Trwa ładowanie...

Rodzicielstwo zagadnieniem pedagogicznym

Avatar placeholder
19.12.2013 14:36
Rodzicielstwo zagadnieniem pedagogicznym
Rodzicielstwo zagadnieniem pedagogicznym

Fragment książki pt.: „ Ciąża zagadnieniem biomedycznym i psychopedagogicznym”
Rozdział pierwszy „Rodzicielstwo zagadnieniem pedagogicznym”

Wiek XX postawił ludzkość wobec problemów wynikających z zasadniczych i głębokich przemian w poglądach, obyczajowości, w tradycyjnych formach organizacji życia społecznego i prywatnego. Skłaniają one ludzi różnych narodowości, środowisk, warstw i zainteresowań do głębokich refleksji, do szukania przyczyn nowych zjawisk i sytuacji, sposobów przezwyciężania napotykanych trudności oraz do poszukiwania terminów naukowych, którymi można by precyzyjnie dookreślić zachodzące przeobrażenia. Jednym ze zjawisk społecznych, które ewaluowało, jest małżeństwo i rodzina.

Rodzina – najmniejsza, a zarazem podstawowa grupa społeczna, w której człowiek przychodzi na świat i od której uzależniony jest co najmniej przez kilkanaście lat swojego życia, zaczyna ulegać zasadniczym przekształceniom, począwszy od XIX wieku. W wyniku rozwoju cywilizacji przemysłowej, walki proletariatu o zmianę kształtu życia społecznego, ruchu emancypacyjnego, wreszcie wzajemnego uczucia miłości, stanowiącego współcześnie najczęstszą przyczynę zawierania związków małżeńskich, następuje przekształcanie tradycyjnej rodziny patriarchalnej w typ nowy, zwany egalitarnym, demokratycznym, towarzyskim. Współczesne małżeństwo i rodzina to zespół ludzi, opierający się na równouprawnieniu zarówno pod kątem stawianych sobie celów życiowych, jak i zawodowych. Przy czym należy podkreślić, że emancypacja kobiet prócz wolności ekonomicznej i społecznej, przyniosła również zwielokrotnienie obowiązków życiowych oraz pogorszenie kondycji samej instytucji rodziny. Oswobodzenie zaś mężczyzny z ciężaru podporządkowania się interesom rodziny, prócz swobody, przyniosło mu specyficzne poczucie „nieważkości psychicznej” objawiającej się zmniejszeniem poczucia odpowiedzialności za losy wszystkich jej członków, rozluźnieniem więzów z najbliższymi, skurczeniem się roli życiowej oraz spadkiem ojcowskiego autorytetu. Niemała zmiana nastąpiła też w samym pojmowaniu rodzicielstwa, które dawniej przeliczano na wymierne korzyści, a obecnie traktuje się raczej jako szczęście osobiste małżonków. Prawdopodobnym i skutkiem, i przyczyną takiego stanu jest to, że współczesna rodzina jest mniej dzietna, a poczęcie, ciąża i poród bardziej świadome. Zauważono również, że w sferze emocjonalnej następuje intensyfikacja więzi łączących rodziców z dziećmi, a dziecko staje się wartością samą w sobie. Wszystko to wstrząsa rodziną, podważając panujący w niej od tysięcy lat porządek i obyczaje. Zmusza do szukania nowych wzorów żony i męża, matki i ojca. W dzisiejszej rodzinie nie da się już bowiem utrzymać dawnych, dychotomicznych rozgraniczeń na zajęcia męskie i kobiece.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Jednak już samo sformułowanie definicji małżeństwa i rodziny nastręcza niemałych trudności. Poszczególni ludzie nauki różnie je definiują, co świadczy o tym, że ta powszechna na całym świecie i każdemu znana z życia codziennego grupa społeczna jest skomplikowanym tworem, niełatwym do jednoznacznego zdefiniowania. Najczęściej uważa się, że małżeństwo to trwały i legalny związek kobiety i mężczyzny, któremu przypisuje się cechy płodności. Rodzina zaś to zbiorowość ludzi powiązanych ze sobą więzią małżeństwa, pokrewieństwa, powinowactwa lub adopcji. Zasadniczą podstawę rodziny stanowi małżeństwo będące przeważnie (ale nie zawsze) warunkiem jej zaistnienia, a sam akt zawarcia związku małżeńskiego jest potwierdzeniem dojrzałości społecznej partnerów – ich zdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich i rodzicielskich, utrzymania rodziny i wychowania dzieci.

1. Istnieje wiele podziałów faz życia małżeństwa i rodziny.

Pierwsza – obejmuje małżeństwo, czyli „młodych po ślubie”, ale przed urodzeniem pierwszego dziecka. Zadaniem jest tu wspólne stworzenie satysfakcjonującego związku, dostosowanie do szerszego kręgu krewnych i powinowatych oraz przystosowanie do ciąży i zapowiedzi rodzicielstwa.

Drugi etap to narodziny dziecka i okres poprzedzający jego pójście do szkoły. Przyjście na świat dziecka poważnie zmienia życie rodziców. Matki i ojcowie przystosowują się do pełnienia ról rodzicielskich, zakładają dom satysfakcjonujący ich i potomstwo, zaspokajają potrzeby i zainteresowania małego dziecka, zmagają się z okresowym wyczerpywaniem się ich energii i z odczuwaniem braku czasu dla siebie.
Jednak w świetle stwierdzenia, że już samo poczęcie dziecka rozpoczyna nowy etap w życiu każdego z członków rodziny, należałoby poddać go choćby pobieżnej analizie.

W psychologii prenatalnej okres między poczęciem a narodzinami dziecka traktuje się jako czas tzw. kryzysu rozwojowego. Dobrze przeżyty prowadzi do integracji pozytywnej i do funkcjonowania na wyższym poziomie dojrzałości psychicznej i bardziej satysfakcjonującego życia małżeńsko-rodzinnego. Poczęcie dziecka wpływa bowiem zarówno na rozwój bio-psycho-społeczny kobiety, jak i na dojrzewanie psychospołeczne mężczyzny, a w świetle obecnej wiedzy z zakresu embriologii, psychologii prenatalnej oraz medycyny pre- i perinatalnej zasadne staje się również potwierdzenie możliwości bio-psycho-społecznego oddziaływania na poczęte dziecko.

Zachodzące podczas ciąży zmiany stwarzają konieczność biologicznej i psychicznej, a także społecznej adaptacji ciężarnej i jej rodziny do nowej sytuacji. Już pierwsze tygodnie po poczęciu dziecka są dla kobiety i jej partnera niezwykle trudne. Zwiększa się zakres obowiązków oraz odpowiedzialności, zmieniają się plany i hierarchia wartości, inny jest sposób spędzania wolnego czasu. Następuje przewartościowanie dotychczasowego życia, rozwój duchowy oraz podniesienie na wyższy poziom moralny. E. Sujak stwierdza wręcz, że

Skok rozwojowy, jaki dokonuje się w człowieku poprzez przyjęcie ojcostwa i macierzyństwa, choć na ogół mniej dramatycznie przeżywany, ma większą wagę aniżeli wielka rewolucja młodzieńczego dojrzewania.

W małżeństwie obserwuje się również ugruntowaną już współcześnie społeczną tendencję do aktywnego uczestnictwa obojga rodziców w prenatalnym okresie życia dziecka, porodzie oraz przygotowaniu do podjęcia funkcji rodzicielskich. Okres ciąży przeżywany zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę to już nie bierne „oczekiwanie na narodziny dziecka” – ale czas wzmożonej aktywności. Codzienne zachowania ulegają przekształceniom na takie, które będą najkorzystniejsze dla rozwijającego się potomka i ciężarnej. Uzupełniana jest wiedza o sytuacjach typowych i problemowych wynikających z zaistnienia ciąży, sposobach radzenia sobie w sytuacjach trudnych, rozwoju poczętego dziecka oraz możliwości „komunikowania się” z nim już w wewnątrzmacicznej fazie życia. Następuje przygotowanie do porodu i opieki nad noworodkiem. Nigdy wcześniej i nigdy później u większości rodziców nie pojawia się już tak wielka motywacja do zdobywania wiedzy o swoim dziecku.

Podejmując kwestie z zakresu prokreacji czy prenatalnego okresu życia dziecka, nie sposób nie zauważyć, że istnieje problem z określeniem rodziców dziecka w wewnątrzmacicznej fazie życia. Teoretycznie, są oni małżonkami, a rodzicami staną się dopiero w chwili jego narodzin. Wiele osób zajmujących się dzieckiem w prenatalnym okresie życia oraz kobietą i mężczyzną, którzy dali początek nowemu życiu, podkreśla znaczenie nadania im statusu rodziców, upoważniającego do mówienia o kobiecie w czasie ciąży – matka, a o mężczyźnie – ojciec. Okazuje się, że nie jest to takie oczywiste, zwłaszcza że zgodnie z tradycją naszej kultury mężczyzna stawał się ojcem dopiero wówczas, gdy rytualnym gestem położenia noworodka na swoich kolanach i nadaniem mu imienia włączał go do rodziny. Samo zaś słowo „ojcostwo” oznacza raczej fakt spłodzenia dziecka, „macierzyństwo” zaś – troskę o jego wychowanie. W myśl tej zasady mężczyzna byłby jedynie „biologicznym ojcem poczętego dziecka”. We współczesnym świecie nie możemy jednak zaprzeczyć, że jest on również ojcem w aspekcie psychicznym i społecznym. Dodatkowo, jak zauważył W. Fijałkowski, odnosi się wrażenie, że rodzicielstwo można zredukować do macierzyństwa, w efekcie czego dziecko rodzi się z luką w swym rozwoju: „luką spowodowaną brakiem czynnika ojcowskiego już od chwili poczęcia”. Tymczasem coraz częściej uznaje się, że rodzicielstwo to komplementarne, równouprawnione i uzupełniające się macierzyństwo i ojcostwo, rozpoczynające się w chwili poczęcia, a nie narodzin dziecka. W. Fijałkowski zaproponował nazwę „najmłodsi rodzice – najmłodsi młodością dziecka”, dodając, że „przyszłymi rodzicami” jesteśmy od swego zaistnienia w łonie matki do pierwszego zbliżenia, które uruchamia rytm płodności i niepłodności pary ludzkiej, a od pierwszego zbliżenia seksualnego stajemy się już „potencjalnymi rodzicami”. Określenie „najmłodsi” kojarzy się jednak z wiekiem rodziców, a nie z wiekiem dziecka, toteż być może tutaj należy upatrywać trudności z rozpowszechnieniem proponowanej nazwy. Najbardziej zasadne wydaje się sformułowanie: rodzice dziecka w prenatalnym okresie życia lub rodzice w prenatalnym okresie życia dziecka. Podkreśla ono, że kobieta i mężczyzna są już rodzicami, a poczęta istota jest już nie „przyszłym”, ale „obecnym” dzieckiem.

Nadanie kobiecie i mężczyźnie, dzięki którym poczęło się nowe życie, miana rodziców powoduje, że dziecko przed urodzeniem nie jest już „niczyje”, liczące jedynie na tzw. przyszłych rodziców, ale ma matkę i ojca, którzy stwarzają mu jak najlepsze warunki rozwoju.

Mówiąc o dziecku w pierwszej wewnątrzmacicznej fazie życia, należy podkreślić, że uczy się ono łatwo i szybko, a swymi reakcjami na wychowawcze oddziaływania rodziców skłania ich do poznawania go takiego, jakie jest – w całej swej odrębności i niepowtarzalności. Nazwanie poczętej istoty dzieckiem, a nie jajem płodowym, zarodkiem czy płodem, podkreśla stosunek emocjonalny łączący rodziców z potomkiem i prócz wymiaru medycznego, nadaje mu aspekt społeczny, a nawet pedagogiczny. Uświadamia rodzicom, czy raczej potwierdza, że już od chwili poczęcia, a nie od momentu narodzin mogą, a nawet powinni zacząć pełnić swoje funkcje rodzicielskie. Wymienić tu można chociażby funkcję ekonomiczną – polegającą na dostarczeniu rodzinie dóbr materialnych; opiekuńczą – zabezpieczającą jej członków, wówczas, kiedy sami nie są w stanie zaspokoić własnych potrzeb; socjalizacyjną – wprowadzającą potomków w życie społeczne, chociażby przez przekazywanie im wartości kulturowych, oraz rodzicielską – zaspokajającą potrzeby rodziców i dzieci. Uznając, że wychowanie dziecka rozpoczyna się na wiele lat przed jego urodzeniem poprzez oddziaływanie na jego rodziców, powinniśmy zacząć od przygotowania się do podjęcia zadań rodzicielskich, a następnie do aktywnego uczestnictwa w rozwoju poczętego dziecka.

Fragment książki pt.: „Ciąża zagadnieniem biomedycznym i psychopedagogicznym”
Autor: Emilia Lichtenberg-Kokoszka
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Impuls

Następny artykuł: Rozsądek w ciąży
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze