"Cicha książeczka", czyli zabawka idealna
Uczy, rozwija, ale przede wszystkim zajmuje dziecko na długie chwile, dając rodzicom upragnioną ciszę. Stąd nazwa tej niezwykłej zabawki: „cicha książeczka”. Na czym polega jej fenomen?
Od jakiegoś czasu robi furorę za granicą, a przez internet przywędrowała do Polski. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto stworzył ją jako pierwszy, ale najprawdopodobniej narodziła się w głowie jakiejś pomysłowej mamy, która potem własnoręcznie ją wykonała dla swojej pociechy.
„Cicha książeczka”, w Polsce znana również pod nazwą "książeczka manipulacyjna", wykonana jest przeważnie z miękkiego materiału, bardzo kolorowa, a po jej otwarciu zaczynają dziać się cuda. Każda strona to małe dzieło sztuki stworzone z osobnych elementów, które można przekładać, zdejmować, odpinać, mocować, wiązać i łączyć. Maluch może się więc zająć wieszaniem prania, ubieraniem postaci, krojeniem flanelowych warzyw, wiązaniem sznurowadeł czy nastawianiem zegara. Ale zabaw może być znacznie więcej, a ogranicza je tylko wyobraźnia autora i potrzeba, dla którego gadżet został wykonany.
Najpiękniejsze i jednocześnie najciekawsze „ciche książeczki” są spersonalizowane i zrobione własnoręcznie. Nie da się ukryć, że to pracochłonny prezent, wymaga pomysłowości, kreatywności, zaangażowania, dużo czasu i niestety choć odrobiny zdolności plastycznych, a także niemało pieniędzy. Najtańszą opcją jest przygotowanie książeczki samemu, ale w internecie znajdziemy wiele ofert osób, które zajmują się rękodziełem i szyją "ciche książeczki" na zamówienie.
Rodzice mogą cieszyć się ciszą, a co mają z tego dzieci? Nie tylko świetną zabawę. Książeczka, odpowiada na potrzeby rozwojowe maluchów w różnym wieku. W zależności od tego, jakie aktywności zostaną w niej umieszczone, posłuży i niemowlęciu, i pięciolatkowi. Rozwija wyobraźnię, narząd wzroku, koordynację ręka-oko, zdolności manualne, kreatywność, stymuluje zmysły, jest więc szczególnie polecana malcom z zaburzeniami na tle sensorycznym.