Trwa ładowanie...

Przystanek Miłość

Avatar placeholder
21.07.2016 12:33
Przystanek Miłość
Przystanek Miłość

13 lat temu zobaczył ją idącą na przystanek. Przejeżdżał obok samochodem. Ona niosła wielką torbę - jechała na noc do koleżanki. Dziś śmieją się, że myślał wtedy, że idzie z tą torbą handlować na Stadion Dziesięciolecia. Mimo to i tak się zatrzymał, zaparkował obok. Dosiadł się do niej i zapytał, gdzie jedzie. Ona pomyślała tylko „czemu zawsze mi trafiają się takie straszne sytuacje?”. Wsiadając do autobusu, rzuciła mu od niechcenia numer telefonu. Zapamiętał. Pół godziny później już dzwonił. Równo po trzech latach zostali małżeństwem. Beata i Piotr Tatarczukowie swoją 10. rocznicę ślubu świętowali na pamiętnym przystanku.

1. Dziesiąta rocznica ślubu na żoliborskim przystanku

Rocznicę świętowali na... przystanku!
Rocznicę świętowali na... przystanku!

Stół ze świecami, kolacja, tort, szampan – brzmi jak scenariusz niezłej randki? Dodajmy do tego balony, plakaty i… przystanek autobusowy. Tak na warszawskim Żoliborzu swoją 10. rocznicę ślubu i 13. rocznicę poznania się świętowali Beata i Piotr Tatarczukowie. Niespodziankę rocznicową zorganizowali im przyjaciele - Gosia Krześniak i Wojtek Pietraszkiewicz.

- Piotr zadzwonił do mnie dzień przed ich rocznicą. Rzucił tylko hasło: rocznica i przystanek. Więcej nie musiał mówić. Zadeklarowałam, że zorganizujemy to z Wojtkiem i żeby tylko przywiózł Beatę o umówionej porze. Wyszło lepiej niż przypuszczaliśmy – mówi organizatorka.

Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu"

- Jesteśmy specjalistami w dziedzinie szalonych eventów. Śluby, komunie, chrzciny na przystankach, przy trzepakach… Bierzemy wszystko - dodaje ze śmiechem Wojtek.

- Ilość pozytywnej energii, którą dostaliśmy, jest niesamowita. Niespodzianka była cudowna, bardzo się wzruszyliśmy. Do tego reakcje przechodniów i pasażerów, którzy podchodzili do nas z życzeniami, gratulacjami, pytali o naszą historię. Nie było ani jednego niemiłego komentarza. Wszyscy się angażowali, śmiali, częstowali cukierkami, puszczali bańki mydlane. Takie momenty dają wiarę w ludzi – mówią szczęśliwi małżonkowie.

Akcja dotarła też do szerszej publiczności. Traf chciał, że autobusem przez Żoliborz jechała wtedy jedna z warszawskich blogerek modowych, która zrobiła imprezie zdjęcie i udostępniła na swoich profilu. Facebook zahuczał od westchnięć pań, które również marzą o takiej rocznicy i panów, którzy teraz takie niespodzianki będą musieli szykować.

- Ten facebookowy, internetowy odzew bardzo nas zaskoczył. Dostaliśmy mnóstwo wiadomości i komentarzy, że akcja bardzo się podoba. Beata i Piotrek są świetną parą i równie cudownymi ludźmi. Mieli dużo szczęścia, że na siebie trafili i że tak to się potoczyło. Wieczór, młoda dziewczyna na przystanku, mężczyzna w samochodzie - w dzisiejszych czasach taki początek znajomości bardziej pasuje jako fabuła horroru a nie komedii romantycznej. Dobrze, że u nich było inaczej – śmieje się Gosia Krześniak.

Nic tylko się poznawać! Nigdy nie wiadomo, gdzie nas czeka świetna przygoda. Może nawet taka na całe życie.

Informacje prasowe

Następny artykuł: Rola seksu w związku
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze