Trwa ładowanie...

Kiedy dziecko nie chce chodzić do przedszkola

Avatar placeholder
10.02.2017 14:16
Kiedy dziecko nie chce chodzić do przedszkola
Kiedy dziecko nie chce chodzić do przedszkola

Mamo ja, nie chcę iść do przedszkola/żłobka? Ile razy rano słyszałyście to zdanie? Podejrzewam, że często. Nawet jeśli przez pierwszy tydzień nasza pociecha szła chętnie, to przychodzi taki moment, kiedy następuje bunt. Co wtedy zrobić?

Są dzieci, które od razu buntują się przed zostawaniem w przedszkolu, są też takie, u których niechęć przychodzi z czasem. W obu przypadkach jednak jest spory problem zarówno dla rodzica, jak i dziecka. Bo jak mu wytłumaczyć, że musimy iść do pracy?

Mój pierworodny ostatnio chorował i nie było go prawie miesiąc w żłobku. Zapomniał tym samym, jak tam jest i choć lubił do niego chodzi, postanowił się zbuntować. Od samego rana, jak tylko wstał, płakał, nie chciał jeść ani się ubierać. Ciągle słyszałam Mama nie! Mama nie!. Potem było tylko gorzej, z nerwów potrafił wymiotować i przepłakać pół dnia. Serce się krajało od tego, panie w żłobku mówiły, że się przyzwyczai. Jednak mijały dni, a niechęć narastała, zamiast maleć.

Wtedy zaczęły się gorączkowe poszukiwania sposobu, aby przekonać go i oswoić z sytuacją. Puszczałam bajki, w których bohaterowie chodzi do przedszkola czy czytałam książeczki obrazujące ten problem. Każda próba kończyła się fiaskiem. Na słowo żłobek dziecko od razu zanosiło się płaczem.

Zobacz film: "Ile i co powinien jeść przedszkolak?"

Zaczęłam więc rozmawiać i tłumaczyć. Na początku nie dawało to żadnych rezultatów, ale po kilku dniach zauważyłam, że chyba coś zaczęło docierać. Dodatkowo umówiliśmy się z mężem i babcią, że będzie go odbierać wcześniej i systematycznie wydłużać czas jego pobytu.

Nie każdy jednak ma możliwość odbierania dziecka po kilku godzinach. W takim przypadku proponowałabym wprowadzić np. zbieranie naklejek. Dziecko otrzymywałoby jedną naklejkę za każdy pobyt w żłobku lub przedszkolu. Jeśli zbierze odpowiednią ilość, może liczyć na drobną nagrodę. Innym pomysłem jest zabieranie ze sobą ulubionego kocyka lub maskotki. Dobrze jest też wziąć udział w spotkaniach adaptacyjnych, o ile placówka takie organizuje. U nas np. tej możliwości nie było, a szkoda.

Przeczytaj także:

Jeżeli i te metody zawiodą, można porozmawiać z psychologiem, który pracuje w placówce o problemach naszego dziecka. Warto jest także porozmawiać z opiekunkami, być może nasz maluch ma jakiś zatarg z innym dzieckiem lub jak syn mojej koleżanki boi się przegapić ulubione bajki.

Następny artykuł: Pierwszy dzień w przedszkolu
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze