Trwa ładowanie...

Jak mówić, żeby dzieci słuchały?

Avatar placeholder
17.03.2017 13:00
Jak mówić, żeby dzieci słuchały?
Jak mówić, żeby dzieci słuchały? (Zdjęcie dziewczynki / Shutterstock)

Powtarzasz kilkakrotnie, by dziecko posprzątało zabawki, a ono cię nie słucha? Twoje rodzicielskie prośby nie robią na nim żadnego wrażenia? Nie masz siły już tłumaczyć ani prosić, więc zaczynasz rozkazywać, straszyć albo grozić? I też wszystko na nic?

Każdemu dziecku zdarza się nie posłuchać rodzica, bo maluchy testują, na ile mogą sobie pozwolić. Czasami jednak rodzice nie potrafią mówić w taki sposób, by dzieci ich słuchały. O czym pamiętać, by być zrozumianym przez dziecko i by maluch wiedział, o co nam chodzi?

1. Skuteczna komunikacja z dzieckiem

Rozmowy z dziećmi nie należą do najprostszych chociażby dlatego, że rodzice często nie potrafią przyjąć perspektywy patrzenia małego człowieka. Nie tylko nie umieją wyjaśnić, o co im chodzi, ale często też nie pozwalają dziecku na wyrażenie jego spostrzeżeń.

Chcą przeforsować własne zdanie i już. Inni z kolei używają zbyt skomplikowanego języka, tak że dziecko najzwyczajniej w świecie nie rozumie, co rodzic ma na myśli. Trudne słownictwo sprawia, że czuje się jakby rozmawiało z kimś w obcym języku. Jak mówić, by dziecko nas słuchało?

Mów tak, byś został usłyszany!Dziecko może bagatelizować twoje prośby dlatego, że po prostu cię nie słyszy. I nie chodzi tu o żadne wady słuchu. Jeśli maluch jest zaabsorbowany zabawą albo interesującą bajką w telewizji, nie zwraca uwagi na to, co mówisz, bo koncentruje się na czymś innym. Jeśli chcesz, żeby cię usłyszał i posłuchał, zawołaj go do siebie albo podejdź do niego i powiedz krótko i jasno – patrząc mu w oczy – o co chodzi, np. „Umyj rączki w łazience, bo obiad na stole”.
Mów stanowczo!Dziecko jest twoim partnerem w tym sensie, że należy się mu szacunek. Nie musisz jednak zawsze skrupulatnie tłumaczyć, o co prosisz. Są pewne rzeczy, które musi zaakceptować i zrobić dla własnego bezpieczeństwa czy zdrowia, ale wcześniej ma je dobrze zrozumieć. Wygadany przedszkolak na słowa, że przed przejściem przez ulicę należy się zatrzymać i spojrzeć w lewo, w prawo, a potem znowu w lewo, może zadać setki pytań: „A dlaczego tak?”, „A czemu w takiej kolejności, dlaczego najpierw nie w prawo?”. Czasami wpadasz w złość i nie wiesz, co odpowiedzieć? Tę sytuację trzeba wyjaśnić bardzo wyraźnie i dokładnie w domu, bo dziecko powinno wiedzieć, że są w życiu pewne zasady, które nie podlegają dyskusji i trzeba się do nich zastosować.
Mów precyzyjnie!Polecenia powinny być formułowane jasno i precyzyjnie. Małe dziecko nie zrozumie komunikatu: „Posprzątaj zabawki”. To jest zbyt ogólna prośba. Lepiej powiedzieć: „Ułóż klocki w pudełku i połóż lalki na półkę”. Zawsze mów konkretnie.
Mów zrozumiale!Dostosuj język do możliwości intelektualnych dziecka. Zawiłe komunikaty, w których jest mnóstwo trudnych słów sprawią, że dziecko najzwyczajniej w świecie nie zrozumie, o co ci chodzi. Zamiast mówić: „Zmobilizuj się do ogarnięcia swojego pokoju!”, lepiej powiedz prościej: „Połóż książki na regale”. Unikaj też zbyt „mądrych” i wyszukanych słów. O zasób słownictwa dziecka można zadbać w inny sposób. Mówiąc niezrozumiale, nie dziwmy się, że dziecko nas lekceważy. Ono po prostu nie rozumie.
Mów w sposób zdecydowany!Powiedziałaś, że nie wolno bić łopatką w głowę kolegi z piaskownicy, a twój synek zdaje się tego nadal nie rozumieć? Idziecie budować zamek z piasku, a chłopiec nadal zachowuje się agresywnie? Powtórz raz jeszcze: „Nie wolno bić, bo to boli”. Jeśli dziecko nadal nie posłucha, zatrzymaj jego rękę wymierzoną do ataku i spokojnie wyprowadź malucha z piaskownicy. Daj mu odczuć konsekwencje jego złego zachowania – następnego dnia nie idźcie do piaskownicy. Na pytanie: „Dlaczego?”, poważnie z nim porozmawiaj.
Bądź konsekwentny!Konsekwencja jest bardzo istotnym aspektem zarówno w procesie wychowawczym w ogóle, jak i w komunikacji z dzieckiem. Jeśli prosisz je, by posprzątało zabawki, a potem robisz to za niego, pokazujesz, że twoje prośby można zignorować, że nie są ważne. Nie krzycz jednak na dziecko, nie złość się na nie. Czasami nie warto być superkonsekwentnym rodzicem. Przecież maluch może być zmęczony albo przeziębiony. Wówczas zaproponuj pomoc: „Chodź, razem poskładamy kartki i kredki”. Nie myl konsekwencji z uporem.
Mów o skutkach zachowań dziecka!Małe dzieci nie są w stanie przewidzieć niektórych konsekwencji swoich zachowań. „Chcę iść w spódniczce do przedszkola!”. A za oknem -20 stopni, śnieżyca i silny wiatr. Tłumaczenia, że przez to zachoruje, mogą być mało przekonujące dla malucha. Trzeba wówczas powiedzieć, że nie może pójść ubrane tak, jak sobie wymarzyło. Można ewentualnie zaproponować rozwiązanie pośrednie. „Do przedszkola idziesz w spodniach, a potem na miejscu się przebierzesz w spódniczkę”. Podobnie w przypadku, kiedy dziecko nie chce jeść. Nie zmuszajmy go do jedzenia. „OK. Nie jedz, ale potem nie dostaniesz deseru”. I nie powinno się zmieniać zdania!
Mów o swoich uczuciach i uczuciach innych!Dziecko szczypie, bije, pluje albo wyrywa zabawki innym dzieciom? Powiedz, co czują wtedy krzywdzone maluchy. Kiedy dziecko nadal źle się zachowuje, podejdź do niego, przytrzymaj i powiedz: „Tak nie wolno! Kolegę to boli. Widzisz, teraz płacze”. Jeśli trzeba, odsuń swoje dziecko, nie pozwalając, by było agresorem.
Zobacz film: "Rodzice dzieci z ADHD pierwsze kroki"

Rodzice popełniają wiele błędów w komunikacji z dziećmi i potem mają pretensje, że dzieci nie słuchają i nie są posłuszne. Chętnie moralizujemy, obwiniamy, straszymy, grozimy, rozkazujemy, dajemy wykłady, porównujemy dzieci.

Nie zaprzeczajmy uczuciom dziecka („Nie przejmuj się”, „Nie warto płakać”). Poczuje się bardziej zrozumiane, gdy usłyszy: „Widzę, że coś cię smuci”. Wiele dzieci nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego czuje to, co czuje.

Niektóre powiedzą, że się boją albo są złe, ale pytanie „Dlaczego?” jest dla nich zbyt trudne. Maluch musi zacząć analizować swój problem i jeszcze czuje presję udzielenia rozsądnej odpowiedzi rodzicowi. A jak odpowiedź wyda się dorosłemu mało rozsądna lub mało przekonująca?

Dziecko chce być akceptowane i rozumiane! Stwierdzenie: „Wiem, co czujesz”, nie jest zbyt dobre. Dziecko może nie uwierzyć, gdy zawsze w trudnej dla niego sytuacji będziemy nadużywać tego stwierdzenia. Starajmy się identyfikować z uczuciami dzieci („Pierwszy dzień w szkole musiał być stresujący. Tyle nowych kolegów, nowa klasa, nowe obowiązki”). Jeśli się mylimy, dziecko szybko sprostuje nasze przekonania i domysły.

2. Kilka cennych uwag

O czym jeszcze warto pamiętać, rozmawiając z dzieckiem albo prosząc je o coś? Gdy jest złe albo zdenerwowane, bo np. czegoś mu zabroniliśmy, i krzyczy: „Nienawidzę cię!”, nie reagujmy impulsywnie.

Lepiej powiedzieć: „Przykro mi, kiedy tak do mnie mówisz. Powiedz, dlaczego jesteś zdenerwowany, to może razem uda nam się rozwiązać problem”. Nigdy nie oskarżaj dziecka („Nie słuchasz mnie i przez ciebie boli mnie serce”) ani nie mów, że go nie kochasz.

Ty powiesz to w nerwach, a dziecku zawali się cały świat. Może stracić poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości. Nie krzycz ani nie stosuj klapsów. W ten sposób pokazujesz, że agresja jest dobrą metodą rozwiązywania konfliktów.

Gdy dziecko jest smutne i przygnębione, czasem wcale nie chce rozmawiać ani słuchać pocieszeń mamy czy taty. W takich wypadkach okazuje się często, że sama obecność rodzica jest wystarczająca.

Poprawna, ale chłodna odpowiedź mamy czy taty może się spotkać z jeszcze większym wzburzeniem, niż gdyby rodzic po prostu milczał. Dzieci też nie lubią, gdy rodzice angażują się w rozmowę bardziej, niż wymaga tego sytuacja. Nie musimy przecież przykrości dziecka traktować jak własnej.

Dzieci mają prawo być smutne. Paradoksalnie może być tak, że im bardziej chcemy uchronić je przed problemami, tym w większe problemy je wpędzamy. Warto też pamiętać, że dzieci mogą odczuwać w jednym momencie przeciwstawne emocje, np. jednocześnie kochać i nie lubić młodszego rodzeństwa.

Rodzice powinni starać się eliminować nieprawidłowe wzorce rozmów z dziećmi, jakie wynieśli z własnych rodzin. Zamiast krzyczeć, lepiej wziąć 10 głębokich oddechów i dopiero potem rozpocząć rozmowę. Dziecko, które się dobrze czuje, dobrze się zachowuje.

Wielu rodziców nie akceptuje uczuć swoich pociech, nie rozumie ich i udziela „filozoficznych” czy zbywających odpowiedzi („Takie jest życie”). Takie zachowanie dorosłych tylko potęguje irytację i gniew dziecka. Warto poświęcić odrobinę uwagi maluchom, posłuchać uważnie i z empatią, pomóc nazwać emocje („Jesteś zły, boisz się, to musiało być przerażające”).

Kiedy zależy nam, by dziecko dostosowało się do naszych próśb i sugestii, najlepiej pamiętać o kilku krokach: opisz problem („Na podłodze leżą porozrzucane klocki”), udziel informacji („Kiedy na podłodze leżą porozrzucane klocki, ktoś może się na nich przewrócić”), jeśli nadal nie ma odzewu ze strony dziecka, użyj pojedynczego słowa-hasła („Klocki”).

Warto też stosować komunikację za pomocą tzw. liścików, które wiesza się w widocznym miejscu, np. „Proszę, odłóż mnie na półkę, bo nie lubię leżeć na podłodze. Twoja książka”. Dla dzieci, które nie umieją czytać, można stosować liściki z rysunkami. Taka forma komunikacji zachęca dzieci do pisania/rysowania liścików zwrotnych.

Prosisz nastolatka, by wyniósł śmieci, a on ani myśli ruszyć się z domu? Nie krzycz, nie unoś się, nie stosuj kar („Masz szlaban do końca tygodnia na komputer!”). Tylko wzmocnisz bunt dziecka. Postaraj się zaangażować je do pomocy, wyraź swoje uczucia („Jestem wściekła, kiedy…”), powiedz o swoich oczekiwaniach, zaproponuj możliwość naprawienia przez dziecko sytuacji, daj możliwość wyboru.

Pamiętaj też o umiejętnym stosowaniu nagród, np. pochwał. Nie chodzi tylko o stosowanie prostych słów: super, świetnie, wspaniale. Pozwólmy, by dziecko, niezależnie od wieku, słyszało, jak chwalimy je przed innymi („Gdybyś widział swojego syna, jak grzecznie bawił się z kolegą w przedszkolu.

Dzielił się zabawkami, zbudował z Jasiem wspólnie zamek. Jestem z niego dumna”, „Mój syn pomaga w lekcjach koledze, jest bardzo pomocny. Jest świetny”). Warto pamiętać, że zachowanie dzieci zależy w dużej mierze od naszego zachowania.

Agresja dzieci może być odpowiedzią na naszą agresję, krzyk – skutkiem naszego krzyku, opór, kłamstwa i złość – odpowiedzią na nasze obelgi i groźby. Bądźmy odpowiedzialni za słowa i uczmy tej odpowiedzialności własne pociechy.

Następny artykuł: Jak wychować dwulatka?
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze