Depresja po poronieniu
Strata dziecka, nawet tego jeszcze nienarodzonego, to jedna z największych tragedii dla rodziców. Maluszek w łonie matki zajmuje często bardzo ważne miejsce w życiu rodziny. Rodzice wyobrażają sobie, jak będzie wyglądać, kiedy się urodzi, kim będzie w przyszłości, snują plany co do jego osoby. Przerwanie ciąży jest straszną traumą dla obojga rodziców, ale poronienie szczególnie dotkliwie przeżywa kobieta, która czuje się odpowiedzialna za podtrzymywanie życia rozwijającego się w niej szkraba. Jak odróżnić naturalny stan żałoby matki od depresji po poronieniu?
1. Poronienie a żałoba
Żałoba jest naturalnym stanem po utracie bliskiej osoby. Żałobie podlega też każda kobieta, która straci ciążę. Według C.M. Sanders, przeżywanie żałoby można podzielić na następujące fazy, z którymi wiążą się określone procesy psychiczne:
- szok – tej fazie towarzyszą uczucia niedowierzania, wewnętrznego zamętu i poczucia bezradności;
- świadomość straty – pojawiają się konflikty emocjonalne, nadwrażliwość, gniew, poczucie winy i przewlekły stres;
- wycofanie, chronienie siebie – spadek wydolności systemu odpornościowego, zmęczenie, izolacja, wycofanie się, unikanie kontaktów, praca nad smutkiem i żalem;
- powracanie do zdrowia – przebaczenie, poszukiwanie znaczenia śmierci, zabliźnianie się rany, odzyskiwanie kontroli nad sobą i swoim życiem;
- odnowa – akceptacja śmierci, odpowiedzialność, aktywny kontakt ze światem, zajęcie się swoimi potrzebami.
Niestety, nie każda kobieta, która straci dziecko, przechodzi przez żałobę w sposób wzorcowy. Często żałoba po śmierci nienarodzonego dziecka przedłuża się w czasie, co grozi rozwinięciem się depresji reaktywnej. Utrata dziecka bardzo często jest ignorowana albo pomniejszana przez otoczenie. Kobiety zostają ze swoim cierpieniem niejednokrotnie same. Owszem, otoczenie i najbliżsi dają prawo do krótkotrwałego przeżywania żłoby po poronieniu, ale jednocześnie oczekują, że kobieta w miarę szybko wróci do normalnego funkcjonowania i samopoczucia. Brak wsparcia i zrozumienia sprawia, że kobiety nie dają sobie szansy na całkowite przeżycie negatywnych emocji – żalu, smutku, rozpaczy, gniewu, poczucia niesprawiedliwości itp., co wtórnie zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się chronicznej apatii, depresji, myśli samobójczych albo chorób psychosomatycznych.
Jak odróżnić żałobę po stracie dziecka od depresji? Żałoba to naturalna reakcja na stratę oczekiwanego maluszka. Jeżeli natomiast smutkowi i cierpieniu towarzyszy poczucie winy i samooskarżanie się matki za to, co się stało, można podejrzewać zaburzenia depresyjne. Przeżycie żałoby, konfrontacja ze smutkiem prowadzą w rezultacie do akceptacji śmierci dziecka i normalnego funkcjonowania. Natomiast kiedy kobieta traci sens życia, rozpamiętuje tragedię, nie potrafi powrócić do codziennych obowiązków, smutek utrzymuje się u niej wiele tygodni i destabilizuje całość jej życia, pojawiają się zaburzenia snu, poczucie beznadziei, brak apetytu, to przeżywanie żałoby zostało zatrzymane na którymś z etapów i konieczne jest poszukanie profesjonalnej pomocy psychologicznej. Ryzyko depresji po poronieniu wzrasta w sytuacji, kiedy kobieta przed ciążą miała epizod depresyjny albo jeżeli na zaburzenia depresyjne chorował któryś z członków jej rodziny, np. rodzice, a także kiedy przeżywa ciężkie stresy (obciążenie pracą itp.) i nie ma wsparcia w rodzinie.
2. Zespół utraty dziecka
Utrata wyczekiwanego dziecka najdotkliwiej i najbardziej bezpośrednio dotyczy kobiety. Owszem, ojciec maluszka też przeżywa stratę, ale w nieco inny sposób. Bezpośrednio po poronieniu kobieta doświadcza tzw. zespołu utraty dziecka i potrzebuje profesjonalnego wsparcia psychologicznego. Poronienie to niestety temat tabu. O tym się nie mówi i często blokuje kobiecie możliwość przeżycia swojej osobistej traumy. Według statystyk, poronienie zdarza się raz na sześć ciąż w pierwszych 14 tygodniach ciąży i raz na 50 ciąż w następnych 14 tygodniach. Około połowa poronień ma nieuzasadnioną etiologię, a kobieta, która nie zna przyczyny utraty dziecka, najczęściej przejawia tendencję do obwiniania samej siebie. Na pożywce poczucia winy rozwija się depresja reaktywna. Dotyczy ona aż 90% kobiet, które straciły ciążę, i trwa średnio około dwóch miesięcy. Aż 40% pacjentek cierpi na silną traumę i można u nich rozpoznać zespół stresu pourazowego PTSD.
Depresja po poronieniu zwykle rozwija się na tle innych trudności psychologicznych. Może pojawić się patologiczny żal, niezdolność do pogodzenia się ze stratą i całkowitego przeżycia żałoby. Nadmierne poczucie winy prowadzi z kolei do skłonności do karania siebie, autoagresji psychicznej i fizycznej. Niektóre kobiety, by zapomnieć o śmierci maluszka, chcą jak najszybciej zajść ponownie w ciążę. Taka motywacja do starania się o dziecko nie jest dobra, gdyż sprzyja nadmiernym oczekiwaniom wobec dziecka i może spiętrzyć problemy, kiedy kolejnej ciąży nie uda się utrzymać. Kobiety, które mają już starsze dzieci, po poronieniu mogą stać się nadmiernie opiekuńcze i patologicznie chronić swoje szkraby. Stres pourazowy sprzyja wykształceniu się chorób psychosomatycznych – nerwobólów, zapalenia stawów, problemów z sercem, migren, zaburzeń snu itp. Ponadto, mogą pojawić się problemy w sferze seksualnej. Kobieta z obawy przed ponownym zajściem w ciążę i poronieniem może unikać intymnych zbliżeń z partnerem, nie odczuwać przyjemności seksualnej, wykazywać lęk przed stosunkiem itp. Pogorszenie jakości życia seksualnego może doprowadzić nawet do rozpadu relacji. W przypadku poronienia kobieta wymaga specjalnej troski i wsparcia, a przede wszystkim nie powinna odmawiać sobie profesjonalnej pomocy.