Samotna matka w Polsce. Rzeczywistość jest inna od rządowych obietnic
Jak to jest być samotną matką w Polsce? Dużo mówi się o świadczeniach, mieszkaniach i innych profitach, jakie jakoby można otrzymać. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Większość samotnych matek nie dostaje od państwa nic. Za to codziennie zderzają się z realiami, które utrudniają ich niełatwą sytuację.
1. 500+
Jestem samotną matką dwójki dzieci. Tylko dlatego, że jest ich dwoje, dostaję od polskiego państwa cokolwiek, czyli comiesięczne słynne 500+. Oczywiście, tylko na drugie dziecko. Tę samą kwotę otrzymuje w Polsce każdy, kto ma więcej niż jedno dziecko, na każdego kolejnego potomka.
Nie ma górnej granicy dochodów, do której można otrzymać tę formę wsparcia. Oznacza to, że osoby zarabiające o wiele więcej niż ja, również dostają 500 zł. Dla mnie, samotnej matki utrzymującej samodzielnie rodzinę, jest to kropla w morzu. Dla zamożniejszych osób to dodatek na przysłowiowe już waciki.
Starałam się o otrzymywanie 500 zł również na pierwsze dziecko. Przekroczyłam próg dochodowy o 25 złotych. Odwołania na nic się nie zdały. Pomocy mi odmówiono.
Koleżanka ma jedno dziecko i przekracza próg o 4 zł. Ma szczęście, bo może mieszkać u rodziców. Samodzielnie nie byłaby w stanie funkcjonować.
2. Alimenty
Jeśli ojciec dzieci nie płaci alimentów, a jest to praktyka niemalże powszechna, próg dochodowy, aby otrzymać pieniądze z funduszu alimentacyjnego wynosi 700 zł na osobę. Jeśli więc matka jednego dziecka zarabia więcej niż 1400 zł, a matka dwójki więcej niż 2100 zł miesięcznie, musi utrzymać siebie i dzieci samodzielnie, bez żadnego wsparcia.
W sądzie na sprawie sądowej o alimenty musiałam przedstawiać udokumentowane najdrobniejsze wydatki. Udowadniać, że naprawdę potrzebujemy tyle papieru toaletowego oraz tłumaczyć, jak często się kąpiemy. Zbierałam całe segregatory paragonów.
Nie ma żadnych obligatoryjnych pułapów, jeśli chodzi o wysokość alimentów. Znam kobiety, które dostają miesięcznie zawrotne kwoty rzędu 300 zł na dziecko.
Wielu ojców po zakończeniu związku nie interesuje się dziećmi. Za to wykazują się pomysłowością przy unikaniu płacenia alimentów: likwidują konta bankowe, aby komornik nie mógł ich zająć, zatrudniają się ”na czarno” bez umowy lub dogadują z pracodawcami niższe rzekome kwoty dochodów na umowach, resztę otrzymując ”pod stołem”.
Zobacz też: Egzekucja alimentów
3. Żłobek
Dostanie się moich dzieci do żłobka nie było proste. Teoretycznie dzieci samotnych matek mają pierwszeństwo.
Sytuacja się skomplikowała, bo w trakcie urlopu macierzyńskiego straciłam pracę, więc gdy starałam się o żłobek, nie było pracodawcy, który podpisałby moje wnioski. Dzieci w związku z tym nie przyjęto, bo teoretycznie byłam dyspozycyjna, żeby się nimi zająć. W praktyce brak żłobka skazałby mnie na bezrobocie. Błędne koło: dzieci nie będą przyjęte do żłobka, ponieważ nie mam pracy, a nie mogę iść do pracy, nie mając żłobka.
Na szczęście poskutkowało odwołanie, bo przy dwojgu dzieci, koszty żłobka prywatnego są zawrotnie wysokie. Zniżkę na drugie dziecko zaproponowano tylko w jednej placówce i to zaledwie w wysokości 10 proc.
Zobacz też: Samotne matki od nowego roku bez alimentów
4. Koszty utrzymania dzieci
Sam żłobek – państwowy! - to wydatek w moim mieście blisko 350 złotych miesięcznie. Prywatne placówki kosztują co najmniej 700 złotych lub więcej.
Oprócz uczęszczania do żłobka czy przedszkola, dzieci jedzą, ubierają się, zażywają leki, czasem wymagają wizyt lekarskich, także prywatnych, korzystają z prądu, gazu i wody, jeżdżą autobusem lub samochodem, potrzebują zabawek i materiałów edukacyjnych, wózka, fotelików samochodowych, kosmetyków, mebli, naczyń i sztućców, latem piłki, a zimą sanek, a placówki edukacyjne pobierają dodatkowe opłaty np. na komitet rodzicielski.
Koszty utrzymania dziecka są ogromne i właściwie w całości spadają na barki matek, które są jedynymi opiekunami.
5. Wynajęcie mieszkania
Próbowałam z dziećmi wynająć mieszkanie. Teoretycznie istnieje prawo, które ma chronić rodziny z dziećmi, uniemożliwiając ich eksmisję, nawet gdy nie płacą za najem. W praktyce oznacza to, że nikt nie chciał mi wynająć mieszkania. Właściciele lokali boją się, że samotna matka przestanie płacić i nie będą mogli w żaden sposób uzyskać zaległych pieniędzy.
Na potrzeby rozmów z właścicielami mieszkań wymyśliłam rzewną opowieść o moim najdroższym mężu, który pracuje za granicą i okropnej teściowej, od której chcę się wyprowadzić. Podziałało, ze zrozumieniem kiwali głowami, zachęcali do zamieszkania, gratulowali dzieci, w których wcześniej widziano tylko niechcianych lokatorów.
6. Władza rodzicielska
Dopóki ojciec dzieci nie ma formalnie odebranej władzy rodzicielskiej, samotna matka nie może wyrobić dzieciom paszportu ani podróżować poza strefę Schengen bez jego zgody. Problemem jest, gdy tej zgody nie chce on udzielić lub nie ma z nim kontaktu.
Nawet jeśli latami ojciec nie wykazuje żadnego zainteresowania potomstwem, to wyrok w sprawie o odebranie władzy rodzicielskiej nie zapadnie, jeśli pozwany nie stawi się w sądzie. Sprawy są odraczane z powodu nieobecności.
Kurator odwiedzał mnie w domu z zaskoczenia, żeby sprawdzić, jak mieszkamy. Obca osoba zaglądała do wszystkich pomieszczeń, mogła oceniać mój bałagan albo bieliznę na suszarce z praniem. Sędzia pytał o aktualne życie prywatne i związki.
Ojciec dzieci nie musi się z niczego tłumaczyć, gdyż w sądzie się nie pojawia. To samotna matka żyje w zawieszeniu, nie mogąc w pełni decydować o dzieciach, a w dodatku zmuszona jest do obnażania życia osobistego przed kuratorem i w sądzie.
7. Samotna matka w pracy
Jeśli samotna matka jest osobą aktywną zawodową, często ma problem z pogodzeniem godzin pracy z godzinami funkcjonowania przedszkola lub żłobka. W pracy zmianowej niestety rzadko uwzględnia się jej potrzeby. Niekiedy niezbędne jest angażowanie innych członków rodziny lub opłacanie opiekunki do pomocy.
Kiedyś kierownik kazał mi przyjść do pracy w weekend, w którym nie miałam nikogo do opieki nad dziećmi, co z wyprzedzeniem zgłaszałam. Usłyszałam, że mam sobie znaleźć inną nianię. W odpowiedzi owszem, znalazłam, ale inną pracę.
Zobacz też: Jak pogodzić macierzyństwo z karierą? (WIDEO)
8. Samotne macierzyństwo
Macierzyństwo zawsze jest trudnym wyzwaniem i borykaniem się z codziennymi problemami. Samotne matki zderzają się z tą rzeczywistością jeszcze boleśniej.
Jeśli dzieci są chore, nikt mnie nie zmieni przy nich, w domu czy w szpitalu. Tkwię przy łóżku dzień i noc. Jeśli chcę pójść do łazienki, nie ma nikogo, kto na nie zerknie, choć przez chwilę, żebym mogła mieć moment dla siebie.
Nie mogę wyjść do sklepu ani nawet wyrzucić śmieci – musimy wychodzić wszyscy razem, albo trzeba prosić kogoś o pomoc, o dostarczenie jedzenia lub wyniesienie worka brudnych pieluch. Nikt mnie nie zastąpi, gdy dzieci nie chcą zasnąć, gdy trzeba przynieść ciężkie zakupy, gdy chciałabym ugotować obiad, ale nie mogę tego zrobić w spokoju, bo jednocześnie bawię się z jednym dzieckiem klockami i rysuję z drugim.
Nie ma nawet nikogo, komu mogłabym powiedzieć, że chwilami mam dość i chciałabym wystrzelić się w kosmos, a dzieci w przeciwnym kierunku w oddzielnej kapsule. Muszę zagryźć zęby i działać. Sama.
Szkoda, że nie ma wsparcia ani realnych ulg, które ułatwiły i tak niełatwe funkcjonowanie. Państwo, które przedstawia się jako prorodzinne i opiekuńcze, nie zauważa samotnych matek i ich dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.