Trwa ładowanie...

Jak umówić dziecko do lekarza i nie zwariować?

 Ewa Rycerz
30.11.2018 11:44
Nawet z gorączkującym dzieckiem niełatwo dostać się do lekarza
Nawet z gorączkującym dzieckiem niełatwo dostać się do lekarza ((123rf) Nawet z gorączkującym dzieckiem niełatwo dostać się do lekarza)

Wysoka gorączka, huczący kaszel, katar do pasa i zatkany nos. Grypa? Angina? Nie jestem lekarzem, nie potrafię tego zdiagnozować. Zadzwonię, zarejestruję dziecka do lekarza. Naiwnie myślałam, że będzie to proste. Nie było.

1. Trudny poranek

Gdy dziecko jest chore, trzeba działać szybko. Czasem wystarcza podanie środka przeciwbólowego i po krzyku. Innym razem lek może nie zadziałać. I tak właśnie było u mnie tym razem. Trzylatek z temperaturą 39 stopni Celsjusza, z kaszlem i ogólnym złym samopoczuciem, delikatnie mówiąc był marudny. Lekarz, jakiejkolwiek specjalizacji, był mu potrzebny tu i teraz.

Zapisani jesteśmy w przychodni niecałe pół kilometra od domu. "Szybciej będzie, jak zadzwonię, nie będę jechała" – pomyślałam o 7.50 rano. Szybkie zasięgnięcie informacji w sieci i potwierdziło się to, co kołatało się w głowie. Rejestracja czynna od 8.00. Tak jak cała przychodnia.

Dzwonię. Zajęte.

Zobacz film: "Kiedy w końcu znikną kolejki do lekarzy?"

Dzwonię po minucie, dosłownie. Zajęte. I znowu, i znowu, i znowu.

Wykonałam tego dnia 22 połączenia do przychodni. 22 połączenia w ciagu pół godziny. 21 razy było zajęte, 1 raz nikt nie odbierał. Moja złość zaczynała się materializować. Emocje sięgały zenitu.

Mogą cię zainteresować także inne teksty związane ze zdrowiem:

W końcu poszłam po rozum do głowy, ubrałam rozgorączkowane dziecko, zapakowałam je do auta i pojechaliśmy do przychodni. To, co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg.

Nie liczyłam, ale idę o zakład, że w niewielkim pomieszczeniu znajdowało się przynajmniej 30 osób. Chore – do diagnozy i zdrowe – do kontroli. Nieśmiało podeszłam do okienka.

"Chciałam zarejestrować syna do lekarza" – powiedziałam głośniej niż zamierzałam. "Ma gorączkę, kaszel, katar i czerwone gardło".

"Mogę pani zaproponować godzinę 16.00. Do doktora ... (i tu nazwiska nie wymienię)" – odpowiedziała pielęgniarka.

Spojrzałam na kartkę. Dwa wolne miejsca. Ostatnie. A była godzina 9. Co z pacjentami, którzy chcieliby się zarejestrować zaraz za mną? Było ich troje. W międzyczasie inna pielęgniarka zapisała osobę za mną na 16.15. Pozostało mi więc jedno ostatnie miejsce. Nie miałam wyboru.

Usłyszałam jeszcze, jak kolejna pracownica przychodni rozmawiała przez telefon: "O, właśnie zostało zarezerwowane ostatnie miejsce". Przypomnę, o 9.00 rano.

Jak się okazuje, mój przypadek nie jest jedyny. Podobną historią podzieliła się w internecie mieszkanka miejscowości Marki.

"Dzwonię – godzina 7:50, już po 3 sygnałach zostało odebrane, pytam się o zapis do lekarza i w słuchawce słyszę, że nie ma do żadnego lekarza numerków. Mówię: 'no dobrze, a czy mogę na jutro się zapisać?', a pani mi odpowiada, że na jutro też już nie ma numerków, zostało jedynie kilka na zapis jutro w okienku. Po godz. 10 stan córki się pogorszył, więc wsiadłam w samochód i pojechałam do przychodni zapytać, czy ktoś nas przyjmie. Wchodzę, a tam korytarz świecący pustkami. Dr J. popijała kawę z pielęgniarkami, a dr Sz. miała 15 kart na 30 i to jest niby ten brak numerków? To jest skandal, jak panie w recepcji okłamują ludzi. Nie jest możliwe, że na brak miejsc o 8 rano, po 10 przychodnia świeci pustkami" - opisała sytuację w poście na Facebooku.

I wywołała tym samym sporą dyskusję, bo problem zauważają także inni rodzice. Okazuje się, że wiele osób udaje się wcześnie rano do lekarza tylko po to, by być jak najwcześniej przyjętym. Później w gabnetach robi się zdecydowanie luźniej. I numerków wcale nie brakuje.

2. A może jednak online?

O ile łatwiejsze byłoby życie, gdyby wszystkie przychodnie miały opcję rejestracji przez internet? Gwarantuję, że na pewno mniej nerwów mieliby pielęgniarki i lekarze, a przede wszystkim pacjenci. Wystarczy kilka kliknięć i gotowe.

- Dwa razy korzystałam już z tej opcji – mówi Żaneta, mama pięcioletniej Kamili. - W ten sposób umawiałam wizytę u ortopedy i laryngologa. Zaczynam powoli zapominać o czasach, gdy wybierałam się do przychodni i stałam w kolejce po numerek. Kilka razy zdarzyło się, że go nie dostałam. Teraz wizyty u specjalistów są spokojniejsze – podsumowuje.

Serwis WP abcZdrowie od kilku lat udostępnia usługę zadawania pytań lekarzom on line. Teraz dostępna jest także opcja rejestracji do specjalisty.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze