Rzecznik praw dziecka: dziecko w szpitalu ma swoje prawa
Dzieci skarżą się rzecznikowi praw dziecka, że łamane są ich prawa do informacji i wypowiedzi. Warto wiedzieć, że te prawa obowiązują też w gabinecie lekarskim czy szpitalu.
"Najważniejszym i najczęściej łamanym prawem dziecka jest prawo do informacji" - to zamieszczona na stronie RPD anonimowa wypowiedź dziecka z drugiej klasy podstawówki.
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak przypomina, że tak jak w każdej dziedzinie życia, również z szpitalu i gabinecie lekarskim dziecko ma prawo do szacunku i wyrażania własnego zdania we wszystkich sprawach, które go dotyczą. Także jego zdrowia.
- W procesie leczenia lepiej niczego nie robić dziecku na siłę, choć często jednak trudno uzyskać zgodę małego pacjenta na zabieg. Zawsze jednak trzeba pamiętać, że dziecko musi być właściwie leczone, ale też godnie traktowane – podkreśla rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Przeczytaj także:
- Błędne diagnozy są na porządku dziennym. Czekają nawet 10 lat na tę trafną
- Zła wiadomość dla alergików. Tak źle, już dawno nie było
Dodaje, że leczenie dziecka ma być nie tylko efektywne, ale i przyjazne. Szpital powinien zatem przestrzegać praw dziecka, które należą mu się w każdej innej sytuacji, np. prawa do szacunku; nikt nie ma prawa dziecka bić, zawstydzać, poniżać, lekceważyć, straszyć.
- Personel medyczny i opiekunowie są zobowiązani do wysłuchania opinii dziecka i przyjęcia jej z należytą uwagą – mówi Michalak.
1. Nie straszmy dziecka lekarzem!
Niedopuszczalne jest straszenie dziecka lekarzem, lekarzem dentystą czy jakąkolwiek formą leczenia.
- Nie wolno mówić: jak będziesz niegrzeczny, dostaniesz zastrzyk – przestrzega Michalak.
Dobrze by było, żeby w gabinecie lekarskim niczego dziecku nie robić na siłę. Nie zawsze jednak można uzyskać zgodę małego pacjenta na zabieg, zwłaszcza jeśli jest nieprzyjemny lub bolesny.
- Tu jest rola dla rodziców i całego otoczenia - przyjaznego lekarza, pielęgniarki – uważa RPD.
Warto wcześniej dziecku rzetelnie wyjaśnić, co może go czekać, nie bagatelizując jego obaw, zapewnić, że rodzic będzie obecny cały czas. Nie wolno na przykład kłamać, że zastrzyk nie będzie bolał.
Przeczytaj także:
W ocenie rzecznika dobrym sposobem lekarzy na radzenie sobie ze strachem dzieci jest nagradzanie ich np. naklejką z napisem "dzielny pacjent" lub drobnym upominkiem. Dzięki temu wizyta u lekarza, nawet jeśli jest dla dziecka stresująca, będzie kojarzyć mu się z czymś przyjemnym.
W procesie leczenia zgodę na jego podjęcie i kontynuację wyrażają rodzice (lub opiekuni prawni). Jednak jeśli pacjent jest wieku 16-18 lat, nie można rozpocząć leczenia bez wspólnej zgody jego rodziców i samego pacjenta. W sytuacji, gdy nie ma obopólnej zgody na leczenie, konflikt rozwiązać może sąd opiekuńczy.
Młodsi pacjenci mają prawo do wyrażenia swojej opinii na temat leczenia.
2. W szpitalu z mamą lub tatą
Jeszcze 20-30 lat temu pobyt w szpitalu oznaczał dla dziecka rozłąkę z rodzicami, co często było dla niego traumatycznym przeżyciem. Dziś większość szpitali zapewnia rodzicom możliwość przebywania i kontaktu z dzieckiem.
- Chodzi nie tylko o kontakt osobisty, ale również możliwość dzwonienia, mejlowania itp. - taką możliwość szpital również powinien zapewnić w miarę możliwości – podkreśla rzecznik.
Przypomina, że rodzice powinni jednak dostosować się do szpitalnych zasad i pamiętać, że są tam dla dziecka.
- Nie powinno być tak, że rodzic np. cały dzień zajmuje się swoimi sprawami czy uporczywie bawi się telefonem, on tam jest po to, żeby zająć się swoim dzieckiem – wesprzeć je, poczytać mu, pobawić się z nim. Celem pobytu rodzica w szpitalu z dzieckiem jest zbudowanie jego poczucia bezpieczeństwa – podkreśla Michalak.
Przyznaje, że czasem z pobytem rodziców wiążą się pewne utrudnienia dla personelu szpitalnego, ale ich obecność pomaga leczyć, bo dziecko, które czuje się bezpieczne szybciej zdrowieje. Uważa, że dobrzy lekarze to wiedzą, i dlatego im też zależy na obecności rodzica.
Choć większość szpitali pozwala rodzicom na przebywanie z dziećmi przez całą dobę, część z nich pobiera opłaty, które pokrywają ponoszone w związku z tym koszty (woda, energia, sprzątanie itp.). Jest to zgodne z przepisami ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.
Nie zawsze jednak rodzice mogą towarzyszyć dziecku w czasie hospitalizacji, nie zawsze chcą. W takich sytuacjach dzieci powinni wspierać szpitalni psychologowie, pedagodzy, wolontariusze.
- Ważne, by personel medyczny był wyczulony na takie sytuacje. Jeśli widzi brak zainteresowania ze strony rodziców, warto powiadomić pracownika socjalnego, żeby sprawdził, czy dziecko nie jest zaniedbywane na co dzień, czy to jest sytuacja losowa, czy być może norma w tej rodzinie – zwraca uwagę Michalak.
3. Europejska Karta Praw Dziecka w Szpitalu
Prawa dzieci hospitalizowanych reguluje "Europejska Karta Praw Dziecka w Szpitalu". Została ona stworzona i przyjęta przez 12 organizacji pozarządowych podczas I Konferencji Europejskiego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci w Szpitalu (EACH) w 1988 r.
Karta stanowi m.in.: dzieci przez cały czas pobytu w szpitalu mają prawo przebywać z rodzicami; zarówno dzieci, jak i rodzice powinni mieć prawo do informacji i współuczestniczenia we wszystkich decyzjach dotyczących leczenia; dziecko powinno być przyjmowane do szpitala tylko wtedy, kiedy leczenie nie może być prowadzone w domu; dziecko powinno być chronione przed zbędnymi zabiegami diagnostycznymi i leczniczymi; dziecko ma być traktowane z taktem i wyrozumiałością, a jego prawo do intymności musi być szanowane; dzieci w szpitalu powinny przebywać z rówieśnikami, powinny mieć możliwość zabawy, odpoczynku i nauki.
W wielu polskich szpitalach na ścianach zawieszona jest Karta Praw Dziecka - Pacjenta, opracowana wspólnie przez Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Pacjenta.
Prawom małych pacjentów poświęcona jest książka pt. "Kuba i Buba w szpitalu, czyli o prawach dziecka - pacjenta niemal wszystko". Rzecznik Praw Dziecka wraz z Rzecznikiem Praw Pacjenta zainicjowali jej powstanie oraz objęli ją honorowym patronatem. Autorem książki jest Grzegorz Kasdepke, ilustracje przygotowała Ewa Poklewska-Koziełło. Książka dostępna jest także w formie audiobooka.