Trwa ładowanie...
Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd

Jedynak

Avatar placeholder
Kamila Krocz 20.09.2015 20:55
Jedynak
Jedynak (Zdjęcie autorstwa Leonid Mamchenkov/(CC BY-SA 2.0))

Bycie jedynakiem w percepcji społecznej budzi uśmiech politowania albo zazdrość. Wokół jedynaków narosło wiele stereotypowych przekonań, że są samotni, egoistyczni, egocentryczni, samolubni, narcystycznie zapatrzeni w siebie, niezdolni do empatii itp. Wielu ludzi wychodzi z założenia, że brak rodzeństwa przesądza o „negatywnej” stronie osobowości jedynaka. Tymczasem, życie w pojedynkę ma charakter słodko-kwaśny. Z jednej strony jedynak ma na wyłączność rodziców, ich troskę i uwagę, a z drugiej, nigdy nie przekona się, jak to jest dorastać z bratem lub siostrą i nie odbędzie swoistego treningu interpersonalnego, walcząc o zabawki czy domagając się zainteresowania ze strony rodziców. Nie musi – jest sam!

spis treści
Sprawdzone wskazówki, jak wychowywać chłopca
Sprawdzone wskazówki, jak wychowywać chłopca [9 zdjęć]

Mali chłopcy uwielbiają zabawkowe samochody, samoloty i pociągi, a właściwie wszystko, co jeździ, lata,

zobacz galerię

1. Plusy bycia jedynakiem

Jedynak jest dzieckiem, o które w gruncie rzeczy rywalizują rodzice. To nie maluch musi się trudzić, by mama, tata albo dziadkowie wzięli go na ręce czy kolana. Opiekunowie sami troszczą się, by szkrabowi niczego nie brakowało, by zaspokoić wszelkie jego potrzeby. Jedynak może cieszyć się przywilejem bycia w centrum zainteresowania. Niejednokrotnie staje się „rodzinną maskotką”. Brak rodzeństwa wiąże się też z lepszym finansowym „doposażeniem” dziecka. Rodzice mogą kupić droższe zabawki, markowe ciuszki, więcej materiałów naukowych niezbędnych do kształcenia szkraba, zapisać na dodatkowe lekcje śpiewu albo fortepian, gdyż nie muszą dzielić środków między kilkoro dzieci. Ich uwaga, miłość a także pieniądze koncentrują się na jedynaku.

Zobacz film: "Ciekawe gry i zabawy dla całej rodziny"

Jedynak cieszy się niejako specjalnymi względami u rodziców. Troska i wsparcie ze strony dorosłych może mieć dwojaki skutek. Jedni twierdzą, że nadopiekuńczość rodziców sprzyja egocentryzmowi i poczuciu malucha, że jest „pępkiem świata”. Dziecko uczy się egoizmu, braku empatii, postawy roszczeniowej, staje się samolubne, zadufane w sobie, lekceważące innych, przechwala się, nie toleruje żadnej odmowy ani nie potrafi odraczać przyjemności na później. Wszystko musi być teraz, bo dziecko tak chce i już. Ponadto jedynak, który wszystko ma wyłącznie dla siebie, nie potrafi dzielić się z innymi. Wychowywanie się bez rodzeństwa nie musi jednak oznaczać, że wyrośnie nam „zepsute dziecko”.

Życie jedynaka wcale nie jest usłane różami, jak twierdzą niektórzy. Czy każdy jedynak to mistrz egoizmu, zapatrzony w siebie? Oczywiście, że nie! Nie można generalizować. Wśród jedynaków znajduje się wielu społeczników, chcących pomagać innym, którzy są świadomi swojej wartości i inteligencji. Rozsądek i konsekwencja rodziców wychowujących jedynaka może zaprocentować na przyszłość. Rozumna swoboda, poszanowanie autonomii dziecka, ale też zwracanie uwagi malucha na potrzeby innych ludzi sprawiają, że dziecko może się prawidłowo rozwijać emocjonalnie, społecznie i intelektualnie. Wielu jedynaków ma wysokie poczucie własnej wartości i nie cierpi z powodu kompleksów. Bezwarunkowa miłość rodziców dała im możliwość myślenia, że nie muszą czuć się dobrze „za coś”, kiedy uzyskają aprobatę w oczach otoczenia. Jedynakowi przekonanemu o swojej wartości, z adekwatną samooceną, po prostu wygodnie we własnej skórze.

Co jeszcze zyskuje jedynak wychowując się w pojedynkę? Na pewno uczy się samodzielności. Nie ma brata albo siostry, których można byłoby poprosić o pomoc czy wydelegować do jakiegoś zadania, dlatego musiał radzić sobie sam. Ci, którzy uważają, że jedynaka we wszystkim wyręczają rodzice, są w błędzie. Niejednokrotnie maluch może odczuwać deficyty miłości i wsparcia, pozostawiony z nianią, gdyż rodzice koncentrują się na karierze zawodowej. Dziecko funkcjonuje trochę na zasadzie „samotnego białego żagla”, staje się introwertywne i zamknięte w sobie. Jedynacy to osoby bardzo inteligentne, elokwentne i ambitne. Cechuje ich wysoki poziom motywacji wewnętrznej. Chcą, m.in. sprostać oczekiwaniom, jakie mają wobec nich rodzice a także robić dobre wrażenie na otoczeniu. Potrzeba aprobaty nie wynika jednak z braków w zakresie własnego ego, co raczej stanowi przejaw chęci bycia zadowolonym z siebie.

2. Minusy bycia jedynakiem

W społeczeństwie funkcjonuje mit rozpieszczonego do granic możliwości jedynaka-egoisty. Nie można zaprzeczyć, że niekiedy nadmiar uwagi i miłości rodziców może skutkować egocentryczną postawą jedynaka w życiu dorosłym, ale nie warto też uogólniać, bo jedynak jedynakowi nierówny. Brak rodzeństwa nie ma aż tak wielkiego wpływu na rozwój osobowości człowieka. O całokształcie naszego „jestestwa” decyduje splot wielu różnych czynników, np. geny, typ układu nerwowego, temperament, środowisko wychowawcze, znajomi, doświadczenia itp. Twierdzenie, jakoby brak rodzeństwa przesądzał o byciu egoistą, jest nadużyciem, skrótem myślowym i świadczy o determinizmie. Wielki minus bycia jedynakiem to właśnie często konieczność zaprzeczania i borykania się z negatywną etykietą „jedynaka”. Człowiek wychowujący się bez rodzeństwa musi niejako udowadniać innym, że widzi więcej niż tylko czubek swojego nosa.

Brak rodzeństwa uniemożliwia dzieciom uczenie się, jak żyć w społeczeństwie. Niektórzy jednak przeceniają ten fakt, twierdząc, że jedynacy mogą prezentować w życiu dorosłym deficyty w kontaktach z ludźmi. Jedynak ma przecież możliwość wchodzenia w interakcje z rówieśnikami na podwórku, w parku, w przedszkolu czy w piaskownicy. Już od małego warto zapraszać do domu kolegów, by mały szkrab mógł pobawić się z innymi dziećmi, pokłócić się, a potem dojść do porozumienia. Obcowanie z rówieśnikami to swoisty trening interpersonalny, którego nie odbędzie w konfrontacji z rodzeństwem. Otaczanie dziecka tylko osobami dorosłymi blokuje mu szansę uczenia się, jak inicjować kontakt z rówieśnikiem, jak negocjować stanowiska, kiedy ustąpić, jak ustalać wspólne zasady działania itp. Tego, czego nie da się zrekompensować dziecku wychowywanemu w pojedynkę, to fakt braku emocji, jakie pojawiają się w sytuacji posiadania rodzeństwa, np. solidarności z bratem albo koalicji z siostrą, zawiązanej przeciwko rodzicom itp.  

W społecznym mniemaniu, wadą bycia jedynakiem jest trudność w „odpępowieniu się” od rodziców i podjęciu życia na własną rękę. Nie ma jednak na to reguły. Wielu jedynaków chce dowieść swojej samodzielności i relatywnie wcześnie zakładają własne rodziny, tworząc stabilne związki, pełne miłości i wsparcia, jakiego doświadczyli w czasie dzieciństwa. Spora część jedynaków żyje jednak z brzemieniem bycia jedynym dzieckiem rodziców. Jako dorośli czują się zmuszeni do udowadniania, że dobrze wykorzystali „kapitał” zainwestowany w nich przez opiekunów. Obwiniają się za najdrobniejsze błędy, stają się chorobliwie perfekcyjni, często zatracają się w robieniu kariery zawodowej, gdyż chcą dowieść, że nie zaprzepaszczą tego, co otrzymali od rodziców (uwagi, troski, wsparcia, dobrych warunków materialnych itp.). Żyją w przekonaniu, że nie mogą zawieść pokładanych w nich nadziei. Jedynacy często też stoją przed koniecznością realizowania planu na przyszłość, jaki zafundowali im dorośli.

Realizują niespełnione ambicje rodziców, czują ciągłą presję kontroli i powinności wobec opiekunów. Jedynak jako pierwsze i jedyne dziecko swoich rodziców dźwiga największe oczekiwania, jest obciążone obowiązkami, czasami przesadnie konkretne, domagające się jasnych i precyzyjnych komunikatów. Jedynacy czasem wyrastają na skrajnych racjonalistów. Żyją też w poczuciu obowiązku zaopiekowania się na starość rodzicami. Niektórym nie udaje się stworzyć satysfakcjonujących związków, gdyż są zbyt kapryśni i wymagający wobec partnera albo mają w głowie zbyt idealistyczny wzorzec związku, którego nie da się stworzyć w rzeczywistości. Zbyt ambitni, zbyt nieskazitelni, zbyt pracowici i poukładani w swoim życiu nie znajdują równie „lukrowanego egzemplarza”, godnego ich uwagi i miłości. Nie da się jednak stworzyć „uśrednionego” profilu psychologicznego jedynaka. Egoiści pochodzą zarówno z rodzin o modelu 2+1, jak i rodzin wielodzietnych. Brak rodzeństwa czy wychowywanie się wśród gromadki dzieci nie ma aż tak doniosłego znaczenia w rozwoju malucha, jak niektórzy próbują to udowodnić, a wiele zależy od nas samych i naszego potencjału.

Następny artykuł: Nauka dziecka dzielenia
Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze