Konflikty rodzeństwa
Posiadanie rodzeństwa niesie ze sobą mnóstwo zalet – możliwość wspólnej zabawy, powierzania tajemnic, zawiązywania koalicji przeciw rodzicom. Niestety rodzeństwo to nie samo szczęście. Brat albo siostra oznacza kłótnie, bójki, sprzeczne interesy, awantury, różnice zdań. Konflikty rodzeństwa powstają z różnych powodów, np. konieczności dzielenia wspólnego pokoju, zabierania zabawek, niszczenia książeczek, przełączania bajki w telewizji na inny kanał. Czasem brat z siostrą żyją, jak pies z kotem. Sprzeczki między rodzeństwem są nieuniknione, ale warto wiedzieć, jak na nie reagować. Dlaczego rodzeństwo się ze sobą kłóci? Czy kłótnia może mieć pozytywny wpływ na dzieci? Jak łagodzić awantury między maluchami?
1. Przyczyny konfliktów między rodzeństwem
Tyle razy, ile zachwycaliśmy się w dzieciństwie faktem posiadania rodzeństwa, tyle samo razy przeklinaliśmy, że mamy brata albo siostrę. Dopiero z perspektywy czasu można docenić, że wychowywało się wspólnie z rodzeństwem. Rodzeństwo bowiem stanowi, obok wpływów rodzicielskich i szkolnych, ważne źródło socjalizacji. Dzieci wychowują się także poprzez kontakt z bratem lub siostrą. Z rodzeństwem spędza się bardzo wiele czasu, ma się prawie nieustanny kontakt, starsze rodzeństwo to wzór do naśladowania dla młodszych i źródło wsparcia. Brat i siostra umożliwiają naukę życia w społeczeństwie – uczą jak negocjować, jak bronić własnych interesów, kiedy iść na ustępstwa, jak wypracować kompromis, jak rozwiązywać konflikty, jak dojść do porozumienia. Posiadanie rodzeństwa ułatwia odbycie swoistego treningu interpersonalnego.
Czasami jednak konflikty między rodzeństwem zmieniają się w awantury, rękoczyny i prawdziwe pole bitewne. Dzieci mogą kłócić się praktycznie o wszystko – o zabawki, o wchodzenie bez pukania do pokoju, o nieoddane ubrania, o zamazaną kolorowankę, o zbyt głośne chrapanie, o przełączanie kanałów w telewizji itd. Każdy pretekst do wszczęcia awantury jest dobry dla maluchów. Warto mieć jednak świadomość, że nie zawsze trzeba interweniować w konflikty między dziećmi. Lepiej pozwolić im wspólnie wypracować porozumienie. Kłótnia z rodzeństwem uczy kompromisu, empatii, dyskusji, walki na argumenty, a czasem radzenia sobie ze smakiem porażki. Intensywność nieporozumień między rodzeństwem zależy od wielu czynników, np. od płci dzieci, różnicy wieku, ich temperamentu, ilości wspólnie spędzanego czasu czy chociażby gabarytów mieszkania.
Wychowanie dzieci w sposób bezkonfliktowy jest niemożliwe. Rolą rodziców jest jednak występowanie w charakterze mediatora, a nie sędziego. Mama albo tata muszą wkroczyć między zwaśnione strony, kiedy dochodzi do jawnej przemocy i próby siłowego rozwiązania sporu. Kiedy dzieci się biją, szczypią, gryzą, wyrywają sobie włosy, wrzeszczą i nie potrafią dojść do zgody, należy je rozdzielić i przejąć inicjatywę. Młodsze dziecko jako strona słabsza może zacząć manipulować rodzicem, chcąc „ugrać coś dla siebie”. Nie można dać się zwieść pozorom. Należy uspokoić maluchy, siebie i dopiero wówczas tłumaczyć, że rękoczyny i agresja to nie najlepsze metody porozumiewania się. Kiedy dzieci kłócą się o zabawkę, możesz zabrać im przedmiot sporu do momentu aż się nie pogodzą i nie przeproszą. Nie poświęcaj uwagi agresorowi – to dla niego wyróżnienie. Możesz rozdzielić dzieci do osobnych pomieszczeń, a następnie w spokoju porozmawiać z nimi o przyczynie konfliktu.
2. Jak reagować na kłótnie rodzeństwa?
Konflikty między dziećmi są nieuniknione. Spory maluchów nie kierują się żadnymi określonymi regułami czy prawami. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o reagowanie na sprzeczki rodzeństwa. Nie ma złotej recepty. Warto jednak pamiętać o kilku ważnych wskazówkach. Nie można porównywać ze sobą dzieci, gdyż każde z nich jest inne i nie wolno żadnego z maluchów faworyzować. Do każdego dziecka należy podejść indywidualnie. Jeśli między dziećmi występuje różnica wieku, warto wykorzystać ten fakt, podkreślając, że starszy maluch umie więcej i może wtajemniczyć w „tajniki”, np. układania klocków, młodsze rodzeństwo. Nie można jednak wymuszać na starszaku, by za każdym razem podczas konfliktu ustępował młodszemu („Jesteś starszy, mądrzejszy. Ustąp!”). Pojawia się wówczas poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, a młodsze dziecko rośnie w przekonaniu, że cokolwiek nie uczyni i tak wygra ze względu na swoją pozycję – najmłodszego w rodzinie.
Rodzice mogą posłużyć się mądrą manipulacją, np. podkreślając rolę starszego dziecka w opiece nad młodszym, chwaląc młodsze dziecko za próby naśladowania starszego podczas jedzenia albo doceniając wspólne bezkonfliktowe zabawy dzieci. Takie werbalne aprobaty pozwalają każdemu dziecku poczuć się ważnym i kochanym. Kiedy przeczuwasz kłótnię między szkrabami, spróbuj odwrócić ich uwagę od źródła konfliktu. Jeśli sprzeczają się o zabawkę, po prostu ją zabierz, oddając dopiero wówczas, gdy się pogodzą. Nie obarczaj winą za awantury jedynie starsze dziecko. Czasami maluchy potrafią prowokować konflikty, ufając, że rodzic poprze stronę młodszego-słabszego dziecka. Motywuj dzieci do poszukiwania pokojowych rozwiązań, ucz mediacji, walki na argumenty, negocjacji, kompromisu. Nie pozwalaj na rękoczyny i agresję.
Kiedy wszelkie próby zawiodły, czas wkroczyć do akcji. Weź głęboki oddech, rozdziel dzieciaki i każdemu daj tyle samo czasu, by wytłumaczyło, „o co poszło”. Ucz mówić „przepraszam” i „proszę”. Nie reaguj agresją i zdenerwowaniem, gdyż w ten sposób sama modelujesz nieprawidłowe wzorce porozumiewania się w konfliktowej sytuacji. Nie wymierzaj sprawiedliwości klapsami – wysyłasz niespójny komunikat. Twierdzisz, że nie wolno bić, a sama bijesz. W ten sposób utwierdzasz, że zwycięża ten, kto jest silniejszy. Zachęcaj maluchy do współpracy i nagradzaj za wszelkie przejawy konstruktywnego współżycia z rodzeństwem. Bądź sprawiedliwa, szanuj własność dzieci. Tłumacz, że należy pytać o pozwolenie, kiedy chce się wziąć czyjąś rzecz. Właściciel oczywiście może odmówić, ale musi liczyć się z tym, że w przyszłości ktoś też może nie chcieć mu czegoś pożyczyć.
Pamiętaj, że sprawiedliwie nie zawsze oznacza po równo, ale według potrzeb. Zadbaj, by nawet we wspólnym pokoju każde z dzieci miało swoje prywatne terytorium. Pozwól nazywać dzieciom negatywne emocje, jakich doświadczają podczas sporu. Mów, że złość i zdenerwowanie są naturalne podczas konfliktów i różnicy zdań oraz że warto bronić swoich interesów, ale nigdy kosztem innego człowieka, a na pewno nie wolno bić. Pozwól dzieciom samodzielnie dochodzić do porozumienia, obserwując ich dyskretnie z dystansu. Kiedy awantura przeradza się w pole bitwy, musisz zainterweniować. Zrezygnuj jednak z wchodzenia w rolę arbitra za każdym razem, kiedy maluchy się kłócą. Uczysz ich, że od ciebie zależy, kto „wygrywa”, a kto „przegrywa”. Niech same nauczą się kompromisu. Kiedy sytuacja jest niejednoznaczna, lepiej zrezygnuj z wymierzania sprawiedliwości.
Należy mieć świadomość, że konflikty są niejako wpisane w naturę dzieci. Nie muszą być od razu tępione, bo pozwalają przygotować się szkrabom do życia w społeczeństwie, w którym nierzadko również trzeba konkurować i walczyć, by udowodnić swoje racje. Żelazną zasadą musi stać się jednak reguła: „Nie bijemy się!”. Ponadto rodzice sami powinni świecić przykładem i pokazywać, jak kłócić się w sposób konstruktywny. Jeśli sami wyzywamy się i szarpiemy podczas kłótni z partnerem, nie oczekujmy od maluchów, że będą ze sobą dyplomatycznie dyskutować. Jako dorośli jesteśmy wzorcem do naśladowania. Nie dyskryminujmy żadnego z dzieci i przede wszystkim nie zapominajmy, że każde z nich ma inny charakter, gust, upodobania, preferencje, temperament, dlatego na styku przeciwstawnych cech musi od czasu do czasu dojść do spięć. Należy jedynie kontrolować intensywność tych „wyładowań”.