Cesarka na życzenie – opcja dla wygodnych?
Temat wzbudza wiele kontrowersji, bo ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Większość lekarzy jest za porodem naturalnym, a na cesarkę kierują wyłącznie w przypadku specjalnych wskazań. W opozycji są matki, które panicznie boją się porodu lub te, które rodziły naturalnie i doświadczyły dramatycznych sytuacji. Czy cesarka na życzenie to fanaberia?
1. Poród naturalny a cesarskie cięcie
Tak naprawdę każdy poród jest sytuacją wyjątkową i zarówno poród siłami natury, jak i tzw. cesarka mogą spowodować szereg powikłań. Mówi się, że po porodzie naturalnym kobieta szybciej wraca do siebie, a cięcie jest po prostu operacją. Zwolennicy pierwszej metody przekonują także, że dziecko jest silniejsze po przebyciu drogi przez kanał rodny, a wyrwane z brzucha za pomocą lekarskich rąk, może być do tego nieprzygotowane.
Krytykują matki za egoizm i rozczulanie się nad sobą, bo przecież skurcze porodowe muszą boleć. W tej grupie są też kobiety, które urodziły zanim doświadczyły, czym są prawdziwe skurcze, bo poród trwał niecałą godzinę. Jednak wiele mam, które domagają się cesarki, ma ku temu powody, np. niedotlenienie pierwszego dziecka podczas porodu naturalnego czy krwotok po porodzie. Nie oznacza to, rzecz jasna, że cesarka nie niesie ze sobą ryzyka powikłań. Mając jednak na uwadze wady i zalety obu porodów, dlaczego nie pozwolić matce decydować?
2. Okiem lekarzy
Lekarze najczęściej namawiają na poród naturalny, bo z ich punktu widzenia cesarka jest znacznie poważniejszą ingereencją w ciało kobiety. Zostają po niej blizny, boli długo po porodzie, i co więcej, mama jest znieczulana, a czasami usypiana, co również bywa niebezpieczne.
Niektórzy jednak zgadzają się na zabieg prywatny, czyli po prostu tną za pieniądze. Jest to ryzykowna umowa dla obu stron, ale często jedyny sposób, aby namówić ginekologa na cesarkę, o której się marzy. Skoro jest popyt, jest więc i podaż, dlatego doświadczone mamy, które wiedzą, jak wyglądał ich pierwszy poród, czasami chcą uciekać się do tego typu metod.
Jako wskazania do cesarskiego cięcia lekarze wymieniają najczęściej:
- przodujące lub odklejające się łożysko,
- nieprawidłowe ułożenie dziecka,
- wypadanie pępowiny,
- brak postępu porodu,
- stan przedrzucawkowy,
- słabe tętno lub zaburzenia pracy serca dziecka,
- choroby siatkówki u matki,
- problemy z krążeniem i problemy kardiologiczne u matki,
- niektóre schorzenia natury psychicznej.
Także mamy ze schorzeniami kręgosłupa oraz po urazach mogą zostać skierowane na poród metodą cesarskiego cięcia.
3. Wady i zalety cesarki na życzenie
Podczas cesarskiego cięcia mamy najbardziej obawiają się znieczulenia, uśpienia i oczywiście bólu poporodowego. To jednak nie jedyne wady. Rodzące przez cesarskie cięcie są narażone bardziej niż ich koleżanki rodzące naturalnie na depresję poporodową. Może wynikać to z faktu, że ich pierwszy kontakt z dzieckiem następuje dopiero po kilku godzinach od operacji, a nie bezpośrednio po narodzinach maleństwa.
Dodatkowo mamy po cesarce zwykle nie są w stanie od razu zająć się noworodkiem i później pojawia się u nich pokarm. Rodzącym siłami natury praktycznie od razu rusza laktacja, mają wyższy poziom prolaktyny i oksytocyny. Ten drugi hormon nazywany jest hormonem macierzyństwa, ponieważ obniża stężenie kortyzolu i ciśnienia we krwi. Mówiąc krócej, działa uspokajająco na matkę, łagodzi lęk, stres i powoduje zacieśnianie więzi z dzieckiem podczas przystawiania do piersi. Przy cesarce nie ma możliwości zorganizowania porodu rodzinnego. Nie ma też szans na przecinanie pępowiny przez ojca dziecka.
Poród metodą cięcia to także szereg dolegliwości po zabiegu, np. dłuższy połóg, bolesność rany oraz zmuszenie mamy do wydłużenia okresu, po którym może rozpocząć starania o kolejną ciążę. Nie zniechęca to jednak kobiet, dla których zalety są znacznie ważniejsze. Cesarskie cięcie na życzenie to przede wszystkim ustalenie daty narodzin dziecka, brak bolesnych skurczów oraz nacinania i zszywania krocza, a także korzyści, jakich dopatrują się zwłaszcza doświadczone mamy: ładny kształt główki dziecka i zniwelowanie ryzyka np. niedotlenienia maluszka.
4. Moda na cesarkę
W Polsce w ostatnich latach, zanotowano wzrost porodów metodą cesarskiego cięcia. Z około 20 proc. wskaźnik przesuwa się stale w górę i w 2014 roku osiągnął rekorodwy poziom 41 proc. Może to wynikać z faktu, że lekarze decydują się na cesarkę w obawie o problemy podczas porodu naturalnego.
Rozbieżności mogą wynikać nie tylko ze słabej edukacji mam i braku kampanii promujących poród naturalny, ale przede wszystkim z możliwości, jakie daje matkom (albo jakich właśnie nie daje) służba zdrowia. Wiele rodzących Polek narzeka niestety na brak pomocy i zaangażowania ze strony położnej na porodówce oraz niewykorzystywanie lub brak pomocnych gadżetów dla rodzącej. Pomimo korzyści płynących z porodu w wannie lub porodu rodzinnego, nie stosuje się ich zbyt często, a rodzące są najczęściej pozostawiane same sobie aż do odejścia wód.
5. Matka pod obstrzałem
Często matka, która decyduje się na cesarskie cięcie czuje się gorsza. Dzieje się tak, ponieważ spotyka się z krytyką, że nie próbowała rodzić naturalnie i nie dała dziecku szansy. Na forach internetowych możemy spotkać wiele wpisów mam, które marzyły o porodzie naturalnym, a skończył się on cesarką. Mają z tego powodu wyrzuty sumienia, a niektóre nawet nie czują się w pełni matkami. Tego typu myślenie jest złe. Matka może być dobra i wyjątkowa niezależnie od rodzaju porodu. Najważniejsze jest zdrowie dziecka i rodzącej, także psychiczne.
Jeśli kobieta po wcześniejszym porodzie naturalnym obawia się zajścia w ciążę nie dlatego, że boi się kolejnego macierzyństwa, ale dlatego, że na myśl o porodzie naturalnym robi jej się słabo, powinna mieć prawo do decydowania o tym, w jaki sposób chce urodzić kolejne dziecko. Skoro możemy decydować o swojej narodowości, poglądach, religii, płci i o wszystkim innym, powinniśmy móc także decydować o chwilach tak ważnych w naszym życiu, jak poród.