Raport NIK: polscy uczniowie nie mają odpowiednich warunków do nauki
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy w polskich szkołach przestrzega się zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Wnioski nie są zbyt optymistyczne. Dzieci nadal noszą zbyt ciężkie plecaki, siedzą w nieodpowiednich ławkach.
Kontrola odbyła się w 60 placówkach publicznych (szkołach podstawowych i gimnazjach) na terenie sześciu województw: kujawsko-pomorskiego, małopolskiego, opolskiego, podkarpackiego, podlaskiego i świętokrzyskiego.
We wszystkich szkołach odnotowano organizowanie lekcji z naruszeniem zasad higieny pracy umysłowej. W praktyce oznacza to, że planowano dzieciom fizykę, chemię czy matematykę na ostatnich godzinach lekcyjnych. W przypadku 92 proc. placówek przedmioty te łączono nawet w trzygodzinne bloki. To z kolei utrudnia dzieciom przyswajanie wiedzy, bo ich zdolności koncentracji są wówczas znacznie ograniczone.
W 80 proc. szkół kontrolerzy stwierdzili ponadto nierównomierne obciążenie uczniów zajęciami w poszczególne dni tygodnia.
To warto przeczytać
Rodzice myślą, że to ADHD lub autyzm. Prawda jest zupełnie inna
Co dziesiąte dziecko narażone na poważne zaburzenia psychiczne. Decyduje jeden czynnik
“Nie rodzisz. Masz operację, a lekarz wyjmuje dziecko z brzucha” - to rozwścieczyło matki
Niechlubne wyróżnienie dla Łodzi. Komornik zajmuje kolejne konta
Tego się nie spodziewali. Dziecko podczas USG zrobiło niezwykły gest
1. Przerwy zbyt krótkie
W 2/3 skontrolowanych szkół niektóre przerwy między lekcjami wynosiły tylko 5 minut, a w części placówek następowały one nawet po lekcjach wychowania fizycznego. Dzieci nie miały więc odpowiedniej ilości czasu, by móc przebrać się i zadbać o higienę osobistą ani odpocząć przed kolejnymi zajęciami.
W Gimnazjum nr 1 w Namysłowie jedna z przerw trwała tylko minutę, a w dodatku uczniowie musieli przemieszczać się między szkolnymi budynkami (przejście na kolejną lekcję zajmowało kilka minut).
2. Plecaki nadal zbyt ciężkie
W połowie skontrolowanych szkół uczniowie siedzieli w ławkach niedostosowanych do wymogów ergonomii. To bardzo niekorzystna wiadomość, zważywszy na fakt, że co drugie dziecko ma wady postawy.
Do ich rozwoju przyczynia się również noszenie zbyt ciężkich plecaków. Z danych NIK wynika, że u blisko połowy uczniów waga plecaków przekraczała zalecany ciężar (10 proc. masy ciała ucznia). W skrajnym przypadku dziecko dźwigało na plecach tornister ważący połowę jego masy ciała.
Najcięższe plecaki noszą uczniowie z województwa kujawsko-pomorskiego. Potwierdza to Karolina, mama Tymka, ucznia V klasy szkoły podstawowej z Bydgoszczy: – Syn teoretycznie ma szafkę, w której mógłby zostawić podręczniki. To jednak tylko teoria, bo musi się z czegoś uczyć. Potrzebuje też zeszytów i ćwiczeń, by odrobić zadane prace domowe. W plecaku ma też bidon z wodą, strój na zajęcia sportowe. Jest co dźwigać.
Nie we wszystkich szkołach uczniowie mieli możliwość pozostawienia w szkole części książek i przyborów szkolnych. W trzech szkołach kontrolerzy stwierdzili praktyki pobierania opłat z tytułu udostepnienie dzieciom szafek, co jest niezgodne z prawem.
Kontrola wykazała również, że dzieci uczą się w zbyt ciasnych salach. Zajęcia dydaktyczne w ponad połowie skontrolowanych palcówek odbywały się w pomieszczeniach, w których na jednego ucznia przypadała zbyt mała powierzchnia. To nie tylko wpływa na obniżenie komfortu pracy, ale też nie sprzyja bezpieczeństwu.
W raporcie wykazano, że w 70 proc. skontrolowanych szkół stan sanitarno-techniczny budynków i sposób zagospodarowania przyległego terenu jest nieodpowiedni. Zagrożenie dla dzieci stanowiły śliskie schody lub przewody elektryczne umieszczone na ścianie.
W 15 proc. placówek zajęcia wychowania fizycznego odbywały się w miejscach do tego nieprzystosowanych, np. na korytarzach.
W co dziesiątej kontrolowanej placówce nie było odpowiednio przygotowanych dróg do ewakuacji.
Dyrektorzy szkół zostali zobligowani do podjęcia stosowanych działań, wiele z nich zostało przeprowadzonych jeszcze w toku kontroli.
Kontrolerzy zweryfikowali również wyposażenie i rozmieszczenie apteczek w szkołach. I w tym zakresie stwierdzono nieprawidłowości. W kilku przypadkach odnotowano, że środki opatrunkowe są przeterminowane (w 11 szkołach o pięć lat i więcej, w skrajnym przypadku o blisko 17 lat).
3. Zbyt mało czasu na obiad
W niemal wszystkich skontrolowanych szkołach uczniowie mieli oferowane wyżywienie, jednak nie zawsze mieli czas, by spokojnie zjeść posiłek.
O wydłużenie przerw obiadowych w polskich szkołach apelują od dawna przedstawiciele Federacji Polskich Banków Żywności. Najczęściej dzieci mają na zjedzenie dwudaniowego posiłku 20 minut. Zdaniem specjalistów, to jednak zbyt krótko.
– Wydłużenie przerwy obiadowej o 10 minut pozwoli ograniczyć marnowanie żywności, ale też sprawi, że dzieci chętniej będą jadły warzywa i owoce. Te bowiem najczęściej są zostawiane na talerzach. Uczniowie wybierają produkty miękkie, np. ziemniaki z sosem, bo te szybciej przeżują – mówi WP parenting dr inż. Maria Kowalewska z Federacji Polskich Banków Żywności.
Kontrole sanepidu ujawniły, że w co piątej kontrolowanej placówce da się stwierdzić nieprawidłowości w stanie sanitarnym stołówek.
Odnotowano między innymi zły sposób przechowywania żywności, brak wymaganego wyposażenia, zły stan powierzchni ścian, sufitów i podłóg.
4. Rzecznik Praw Dziecka interweniuje
Raport NIK potwierdza to, o czym niedawno mówił Marek Michalak. Rzecznik Praw Dziecka zauważył, że napływa do niego coraz większa liczba skarg dotyczących organizacji zajęć szkolnych. Jego zdaniem problem może nasilić się po wprowadzeniu reformy oświaty. Prawdopodobne jest bowiem, że od przyszłego roku szkolnego dzieci w dużych szkołach będą uczyć się nawet do późnych godzin wieczornych.
Zdaniem NIK stwierdzone nieprawidłowości w wielu przypadkach są następstwem złego zrządzania szkołami. W raporcie stwierdza się ponadto, że placówkom oświatowym potrzebne jest zwiększenie środków finansowych przez organy prowadzące. To pozwoli dyrektorom zaplanować modernizację budynków i lepiej wyposażyć szkolne korytarze i klasy.