Oddaje żonie każdy grosz. "Zostaję z niczym"
Przemoc ekonomiczna, tak jak inne formy przemocy, ma na celu kontrolę i dominację. Rzadko mówi się o tym, że mężczyźni również jej doświadczają. Pokrzywdzeni niekiedy nawet nie mają świadomości, że są ofiarami nadużyć.
1. Żona wydziela pieniądze
Agnieszka i Łukasz byli zgraną parą.
- Dopóki nie zostaliśmy małżeństwem - wzdycha Łukasz. Z perspektywy czasu mówi, że błędem było to, że nie mieszkali razem przed ślubem.
- Chodziliśmy na randki, czasem nocowaliśmy u siebie nawzajem. Nie zauważyłem wtedy nic, co mogłoby świadczyć o tym, że Agnieszka ma taki stosunek do pieniędzy - przyznaje mój rozmówca.
Łukasz ma pracę w państwowej instytucji. Stabilna, zdaniem wielu nawet prestiżowa, rozwojowa, a przede wszystkim, jak sam podkreśla, robi to, co kocha - pomimo że niewiele zarabia. Zawsze jednak starczało mu, żeby opłacić mieszkanie, rachunki, kupić odzież i materiały do pracy, a co jakiś czas mógł zabrać ukochaną na kolację, dać jej prezent, nawet bez okazji.
Gdy zapadła decyzja o ślubie, zdecydowali się na wspólne wynajęcie mieszkania. Agnieszka miała wiele oczekiwań w kwestii metrażu i lokalizacji. Wbrew sugestiom męża, wybrała bardzo duży lokal na przedmieściu, z wysoką stawką za wynajem.
Agnieszka pracuje w korporacji, zarabia kilkakrotnie więcej niż jej małżonek. Oczekuje, że będą razem z mężem opłacać wszystko po połowie, chociaż dla niej to ułamek zarobków, a dla niego – zdecydowana większość dochodów. Po przekazaniu Agnieszce pieniędzy na opłaty, ponieważ ona dokonuje przelewów, Łukasz zostaje z niczym.
Mimo że stara się dorabiać, zmuszony jest czasem prosić ją o drobne kwoty, np. żeby kupić sobie kanapkę w pracy. Bywa, że nie ma na bilet, a samochodem żony może jeździć tylko, jeśli go będzie sam tankować.
- Czuję się żałośnie. Wyobrażasz to sobie? Chcę iść na piwo z kolegami i muszę ją prosić o pieniądze. I ona mi daje. Na jedno.
Agnieszka jednak nie widzi w tym nic złego. Często podkreśla, że do wszystkiego doszła własną pracą, więc dlaczego miałaby kogoś sponsorować? Uważa, że zawarcie związku małżeńskiego nie oznacza, że na płaszczyźnie finansowej małżonkowie są wspólnotą. Agnieszka negatywnie wypowiada się również o kobietach, które są na utrzymaniu mężów. I nie sądzi, aby jej zachowanie względem męża miało coś wspólnego z przemocą. Uważa, że to jest żałosne, żeby prosić o coś swojego partnera, każdy powinien odpowiadać za siebie.
2. Żona żyjąca kosztem męża
Agata i Rafał rozstali się. Ciągle kłócili się o pieniądze.
- Zarabialiśmy podobnie, ale Agata do niczego nie chciała się dokładać. Musiałem sam opłacać rachunki. Co gorsza, ciągle brała pożyczki na nowe ubrania, akcesoria, buty. Potem te długi mi przychodziło spłacać, bo ona przecież wiecznie była "goła i wesoła". Gdy dostaliśmy od mojego dziadka pieniądze, gotówkę, schowałem ją w książce, na "czarną godzinę". Do dziś żałuję, że nie wpłaciłem na konto, bo gdy po jakimś czasie zajrzałem do tej książki, to pieniędzy nie było, a była to naprawdę spora kwota. Złapałem się za głowę, zwłaszcza że dziadek dał mi te pieniądze, bo wiedział, że zbieram na nowe auto, zależało mu, żebym kupił za nie coś sobie. Zapytałem Agatę, co się stało z pieniędzmi, a ona w ogóle się tym nie przyjęła. ”Pieniądze są po to, żeby je wydawać”- odpowiedziała. Byłem w szoku. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że po prostu zostałem okradziony przez żonę.
Rafał długo ulegał stereotypowi, że odpowiedzialny mężczyzna powinien utrzymywać dom. Zagryzał zęby, chociaż sytuacja coraz mniej mu się podobała. Zauważył, że wydatki Agaty wymknęły się jej spod kontroli, a długi rosły.
- Gdy prosiłem, żeby dołożyła się do opłat, wyzywała mnie. Myślała, że będzie żyć na mój koszt. Ciągle prosiła o pieniądze na zakupy, nawet kwoty 10, 20 zł, nie wiedziałem, czy to śmieszne, czy tragiczne. Na siebie wydawała ogromne sumy, a mi zarzucała rozrzutność. Twierdziła, że kupuję za drogi papier toaletowy. Krzyczała, że nie umiem inwestować. Zacząłem rozważać odejście. Zmarł dziadek, więc pomyślałem, że przeprowadzę się do mieszkania po nim. Ona chciała, żebym je wynajął komuś, robiła awantury, że marnuję pieniądze, chociaż to mieszkanie przecież było moje.
Rafał przyznaje, że powoli zaczęło do niego docierać to, że sytuacja w ich domu nie jest normą.
- Kiedyś nie było w domu nic do jedzenia, bo przecież ona sama nic nie kupowała, a mnie jakoś nie było w weekend. Wróciłem, zamówiłem kebab i colę, koszt 20 zł. Zrobiła mi awanturę, na co ja wyrzucam pieniądze! A za chwilę jednym kliknięciem wydała 800 zł na buty i jeszcze uważała, że zrobiła interes życia, bo przecenione z tysiąca.
W końcu zapadła decyzja o rozstaniu.
- Było już źle, ale potrzebowałem, żeby głos zabrał ktoś z zewnątrz, więc umówiłem się z kolegą - wspomina. - Zaczęła mnie maglować, gdzie byłem, co jadłem i za ile. Bo, oprócz innych swoich zalet, próbowała mnie kontrolować, sprawdzała, czy naprawdę takie pozycje w menu są. Jak odpowiedziałem, że zjadłem kaczkę za 34 zł, wpadła w szał, że za drogo, że chyba żartuję, że mogłem tyle wydać. Zaśmiałem się tylko, że jeszcze zostawiłem napiwek, co było prawdą. Wtedy coś we mnie pękło. Zacząłem wreszcie poważnie myśleć o rozwodzie.
Agata i Rafał już nie są razem. Mężczyzna przyznaje, że dzięki Facebookowi szybko dowiedział się, że kobieta od razu weszła w nowy związek i wszystko wskazuje na to, że nowy partner również jest wykorzystywany finansowo.
3. Dorosłe dziecko z dysfunkcyjnego domu
Kamila ojciec-alkoholik więcej pił niż pracował. Matka usiłowała nadrabiać, pracowała, zajmowała się domem, ale i tak ledwo starczało na życie. Wszyscy z ulgą odetchnęli, gdy ojciec pewnego dnia porzucił rodzinę. Jego nieobecność poprawiła sytuację, także materialną, w rodzinie.
Kamil ukończył technikum, miał pewne kompleksy wobec rówieśników, którzy kończyli studia. Gdy zaczął pracować, okazało się jednak, że powodzi mu się lepiej, niż kolegom z tytułem magistra. Z wykształceniem technicznym dostał pracę w dużej firmie z branży budowlanej. Szybko awansował. Dziś ma w pracy dobrą pozycję i wysoką płacę, która pozwala mu utrzymać rodzinę i spłacać kredyt za dom, samochód i... zachcianki żony.
Kamil, w obliczu zachowań żony, która przemocą fizyczną i psychiczną wymusza na nim posłuszeństwo, oddał jej dostęp do konta, to ona zarządza majątkiem.
- Kiedyś wzięła moją kartę płatniczą i poszła do galerii handlowej. Wydała kilka tysięcy, na ubrania, biżuterię i buty - wspomina Kamil. - Raz przyszła do domu i pokazała mi nowe, bardzo drogie spodnie, świeżo kupione. Zobaczyłem metkę i się załamałem. A ona tylko się śmiała i zapytała, czy pokazać mi drugie, bo kupiła dwie pary od razu, nie mogła się zdecydować.
Kobieta również pracuje, ale zarobione pieniądze zatrzymuje wyłącznie dla siebie. Żona Kamila nie dokłada się do wspólnych rachunków, nie płaci nawet za żywność.
- Wiem. Pokutują wyniesione z domu schematy. Jako dorosła osoba, wciąż zachowuję się jak dziecko, które dawniej podporządkowywało się przemocowemu rodzicowi.
Kamil jak mantrę powtarza stronę z poradnika, jak uzdrowić swoje życie i relacje w domu. Wie, że ma syndorm DDA, ale wciąż nie umie nic w życiu zmienić. Nauczony żyć na granicy ubóstwa, dziś nie zabiega nawet o własne pieniądze i oddaje je dominującej partnerce. Nie umie wciąż dbać o siebie ani stawiać granic. Mimo wszystko nie żałuje zawartego związku małżeńskiego i nie chce słuchać uwag, że powinien sytuację w domu omówić ze specjalistą.
- Po pierwsze, jest to określona pula genów, która w jakimś stopniu określa nasz temperament, który jest bazą wyjściową do tego, jak ukształtuje się nasza osobowość - komentuje psycholog Kinga Mirosław–Szydłowska. - Do tego dołącza się określona historia życia, sytuacje, których doświadczamy na co dzień, przeżycia, dla których tłem, a często podstawą są relacje w rodzinie. Szczególnie mocno oddziaływują one na nas w dzieciństwie, kiedy jesteśmy uzależnieni od rodziców, zarówno emocjonalnie jak i finansowo. Niektórzy po takich doświadczeniach świadomie rezygnują z zakładania rodziny, bojąc się, że skrzywdzą dzieci, inni nie umieją ich kochać. Problemem jest panujące przekonanie, że nie należy się wtrącać do życia innych ludzi, więc świadkowie niejednokrotnie milczą - zauważa psycholog. - Brak reakcji świadków utwierdza ofiary przemocy w przekonaniu, że są w sytuacji bez wyjścia.
4. Przemoc ekonomiczna ze strony rodziców
Marek miał bogaty dom rodzinny.
- Niczego nie brakowało... moim rodzicom - wspomina.
Ojciec i matka Marka stale obiecywali mu nowe, wymarzone ubrania czy zabawki. Deklarowali, że pojedzie na wakacje, jeśli spełni ich oczekiwania. Problem w tym, że nigdy nie dotrzymywali obietnic, mimo że Marek realizował wszystko, czego rodzice chcieli.
- Musiałem dosłownie żebrać od rodziców, żeby dostać drobne na zeszyt, na nowe ubranie, na jedzenie na przerwie w szkole. Oczekiwali poniżania się i błagania z mojej strony. Dawali mi pieniądze z wielką łaską, myślę, że dowartościowywali się w ten sposób. Dorabiałem sam w wakacje, ale na ile to mogło starczyć? Nie miałem żadnych rzeczy, które były normą wśród chłopaków ze szkoły, mój telefon to była najstarsza "cegła". Proszę nie zrozumieć mnie źle, nie jestem materialistą, ale moi rodzice mieli naprawdę wszystko i wydawali na siebie bardzo dużo. Sami ubierali się w markowych sklepach, podróżowali często, mieszkając w najlepszych hotelach, spędzali weekendy w spa, w wielkich stolicach Europy. A mi nie dawali nawet na wycieczki szkolne, ani na jakieś kino, spodnie mi się dosłownie rozpadały, zanim dostawałem na nowe. Powtarzali, że będę miał co chce, jak będę sam pracował, nawet gdy miałem zaledwie kilka czy kilkanaście lat. Mówili nawet, że to nie mój dom, że będę miał dom, jak sobie sam go kupię, a teraz jak mieszkam u nich, to wyświadczają mi łaskę w ten sposób.
Marek dziś ma poprawne kontakty z rodzicami, nie rozmawiają o przeszłości. Jednak przyznaje, że dużo czasu potrzebował, zanim nauczył się sam sobie cokolwiek kupować, nawet niezbędne wyposażenie do domu. Długo zbierał np. używane rzeczy od znajomych, ubrania nosił do zdarcia. Zmieniła to jego obecna narzeczona.
- Zapytała, "dlaczego tak dziadujesz", to jej dosłowne słowa. Tak krok po kroku nauczyłem się dbać o siebie. Dzisiaj jestem szczęśliwy. Po ślubie planujemy dzieci, jednak będę się starał, żeby nie były w zbyt częstym kontakcie z dziadkami z mojej strony.
Psycholog Kinga Mirosław-Szydłowska komentuje:
- W idealnej sytuacji wzorce rodzinne są prawidłowe i wtedy otrzymujemy w prezencie m.in. wysokie poczucie własnej wartości, narzędzia do adekwatnej oceny bieżących sytuacji, podstawowe poczucie bezpieczeństwa, właściwe przekonania dotyczące siebie, innych ludzi itp. Trzeba mieć też na uwadze, że każde z rodziców miało swoją rodzinę pochodzenia, z której do swojej nowej rodziny wniosło różne przekonania, schematy i wartości. Pokutuje przekonanie o konieczności szacunku do rodziców, osoba krytykująca ojca i matkę jest postrzegana jako "ta zła". Relacje, które są niezdrowe, są tym bardziej wiążące i w dorosłym życiu ofiary przemocy niejednokrotnie nadal zabiegają o akceptację rodzica, o jego uwagę lub podporządkowują się nawet kosztem własnego życia.
5. Jak rozpoznać przemoc finansową
Przemoc ekonomiczna jest często tematem tabu. Ponadto presja społeczna oraz stereotypy nadal ukierunkowane są na postrzeganie mężczyzny jako osoby, która ma za zadanie utrzymać dom i rodzinę.
Wykorzystywany finansowo mężczyzna w obliczu sprzeciwu może zostać nawet uznany za sprawcę przemocy ekonimicznej, a nie jej ofiarę.
Przemoc ekonomiczna, podobnie jak inne formy przemocy, sukcesywnie narasta. Często jest również jednym z wielu aspektów szerokiego spectrum zachowań przemocowych. Obok przemocy ekonomicznej, ofiara doświadczać może przemocy fizycznej, psychicznej oraz seksualnej.
Niektórzy nie są świadomi, że doświadczają nadużyć. Jako najczęstsze przejawy przemocy finansowej, wymienić należy m.in.:
- ograniczanie lub odbieranie dostępu do kont czy innych form środków płatniczych,
- ograniczanie lub odbieranie możliwości podjęcia pracy, wymuszanie uzyskiwania wyższych zarobków, pracy w nadgodzinach lub pracy nieodpłatej na rzecz rodzinnej firmy, fikcyjne zatrudnienie w rodzinnej firmie,
- wydzielanie pieniędzy, zmuszanie do upokarzania się i żebrania o nie,
- odmawianie dokładania się do wspólnych wydatków np. na dom,
- kontrolowanie wydatków,
- przywłaszczanie pieniędzy dedykowanych innym członkom rodziny, przeznaczonych na utrzymanie domu, zawłaszczanie pensji, wykorzystanie kart kredytowych,
- generowanie zadłużenia rodziny, wymuszanie brania kredytów i pożyczek,
- niszczenie, wyprzedawanie lub zmuszanie do sprzedaży rzeczy osobistych partera lub innych członków rodziny,
- niepłacenie alimentów.
Doświadczając przemocy warto zwrócić się do specjalistów.
Nieodpłatną pomoc i porady świadczą m.in.
800 120 002 - Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie Niebieska Linia
116 123 - Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
800 120 226 - Policyjny telefon zaufania ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie
800 70 22 22 - Linia wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego
801 889 880 - Telefon zafania "Uzależnienia behawioralne"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl