4 z 6Bezpieczeństwo
"A co, jeśli coś się stanie i życie moje i mojego dziecka będzie zagrożone?" - takie pytanie zadają sobie kobiety, które chciałyby rodzić w domu, ale nigdzie nie mogą znaleźć odpowiednich informacji. Tymczasem, jak przekonuje Fundacja "Rodzić po ludzku", wydawanie dziecka na świat w domu jest całkiem bezpieczne. Trzeba tylko przestrzegać kilku ważnych zasad.
Po pierwsze, ciężarna powinna być w stu procentach zdrowa, a ciąża nosić znamiona fizjologicznej, niskiego ryzyka. Po drugie, warto wynająć do asysty doświadczoną, dobrze przygotowaną położną i – po trzecie – mieć pod ręką sprawny samochód, by w razie potrzeby zapewnić rodzącej szybki transport na oddział położniczy.
Warto przypomnieć, że dobrze wykształcona położna, specjalizująca się w porodach domowych, jest jak lekarz. Potrafi przewidzieć wiele sytuacji i zachowań organizmu, ponieważ zna z doświadczenia przebieg porodu i możliwe ewentualne komplikacje.
Jak zaznacza Katarzyna Karzeł, występowanie wielu patologii okołoporodowych ściśle związane jest ze stosowaniem procedur medycznych nadużywanych w przypadku porodów szpitalnych. – Podręczniki położnicze jednoznacznie podają, że istotną przyczyną wielu niebezpiecznych powikłań bywa stosowanie podczas porodu kroplówki z oksytocyną, leków rozkurczowych, znieczulenia lub innych procedur często wdrażanych rutynowo, bez uzasadnienia – mówi Karzeł.
Poród domowy ma przebieg całkowicie fizjologiczny. Oznacza to, że położna w niego nie ingeruje. Co za tym idzie – ryzyko wystąpienia powikłań jest mniejsze. Potwierdzają to badania. – Liczba interwencji medycznych (np. nacięcie krocza) w przypadku porodów domowych jest zdecydowanie niższa. Jednocześnie w badaniach nie odnotowano, by wzrastał odsetek śmierci okołoporodowej noworodków bądź matek, a także, by dzieci urodzone w domu częściej wymagały resuscytacji, intensywnej terapii lub miały niższą punktację w skali Apgar – podaje Karzeł.