Mleko matki to skarb. Kobiety handują nim w sieci
Handel mlekiem kobiecym w sieci kwitnie. Ogłoszeń mam, które chcą sprzedać własne mleko i tych, które chcą je kupić – przybywa. I choć mleko kobiece to dla niemowlaka żywy skarb, w takim przypadku może stanowić zagrożenie.
1. "Sprzedam mleko mamy karmiącej..."
„Witam, sprzedam mleko mamy karmiącej, nie pije, nie palę, dobrze się odżywiam, na nic nie choruję i nie biorę leków ani suplementów. Dziecko ma dwa miesiące. Sprzedam pilnie mleko, mam dużą produkcję, mleko może być świeże, jak i mrożone w woreczkach. Ceny ustalam indywidualnie, przy większych zamówieniach oczywiście taniej. Zapraszam z okolic Trójmiasta.”
Takich ogłoszeń jest na forach internetowych dużo więcej. W każdym podstawowe informacje: ogólny stan zdrowia, powód, dla którego kobieta chce oddać mleko, czasem cena, miejscowość. Odpowiadamy na jedno z nich.
Trafiamy na kobietę spod Łodzi. Jej synek ma już cztery miesiące, karmiony jest piersią. Dorota (imię zmienione) uważa, że ma nadprodukcję. - Po co ma się mleko marnować? - pyta. - Odciągam, mrożę i szukam ludzi, którzy chcą kupić. Jest takich niemało. Pomogę im, a przy okazji sama zarobię – mówi.
2. Mleko matki - cena
Ile kosztuje mleko mamy? Jeden woreczek, w którym mieści się ok. 150 ml, to wydatek rzędu 50 złotych. Czy to dużo? - Mleko mamy zawiera mnóstwo przeciwciał. 50 złotych to naprawdę mało. Cena warta jakości – twierdzi kobieta.
Iza z Białegostoku zna proceder z innej strony. Kiedy ponad rok temu zbliżał się termin porodu, była pewna, że chce karmić piersią najdłużej jak to tylko możliwe. Niestety, życie zweryfikowało plany. Problemy przy porodzie, duża utrata krwi – kobieta musiała przyjmować bardzo silne leki, które uniemożliwiały karmienie naturalne.
W szpitalu sama pobudzała laktację laktatorem, odciągała pokarm ręcznie, robiła, co mogła, by stymulować gruczoły do pracy. Z dnia na dzień mleka było coraz więcej, ale dziecko nie mogło go pić – ze względu na leki. Płakała, gdy położne podawały jej córce mleko modyfikowane.
I wtedy usłyszała o dokarmianiu mlekiem innej kobiety. - Długo się nad tym zastanawiałam. Rozważałam "za" i "przeciw". Z jednej strony mleko kobiece jest dla dziecka najlepsze, najwartościowsze.
Pytałam się w duchu: dlaczego mam jej go nie podać, skoro ono jest przecież „płynnym złotem”? Z drugiej – miałam świadomość ryzyka. Odciąganie, przechowywanie, transport – na każdym z tych etapów mleko mogło przecież zostać zanieczyszczone – wspomina.
Podczas pobytu w szpitalu Iza poznała Monikę. I to dzięki niej jej córka piła przez dwa tygodnie mleko mamy. - Miałam to szczęście, że Monika była z tej samej miejscowości, co ja. Gdy już wyszłyśmy z córką ze szpitala, dwa, nawet trzy razy dziennie podawałam jej mleko od Moniki.
Każdy woreczek był starannie mrożony i przewożony. Nie było mowy o zatruciu pokarmowym. Cały czas stymulowałam też moje piersi do produkcji – wspomina Iza.
Dzisiaj córeczka Izy pije wyłącznie mleko mamy. Pokarm od innej kobiety oraz sztuczną mieszankę piła do czwartego miesiąca życia.
3. Czy to legalne?
Historia Izy napawa nadzieją i optymizmem, jednak handel mlekiem ludzkim jest w Polsce zakazany. Dlaczego? Kupując mleko od innej kobiety, szczególnie w sieci, nie mamy pewności od kogo naprawdę bierzemy pokarm.
Alkohol, narkotyki, papierosy – każda z substancji czynnych zawartych w używkach przechodzi do krwi i wraz z nią trafia do mleka. Skąd wiadomo, że kobieta, która oddała mleko, nie piła chwilę wcześniej alkoholu?
Inną kwestią jest możliwość zakażenia podczas pobierania pokarmu, przechowywania lub transportu. Jak podaje La Leche League, organizacja zajmująca się wspieraniem matek karmiących, mleko kobiece w lodówce może być przechowywane przez 3-5 dni.
W zamrażalniku (od -10 do -15 stopni Celsjusza) można je przechowywać dwa tygodnie. W zamrażarce (w temperaturze -18 stopni Celsjusza) – do pół roku. Jeśli temperatura w niej jest niższa – nawet przez rok. W innym przypadku może dojść do nadpsucia płynu.
Eksperci jednak ostrzegają. Kupowane w sieci mleko matki nie jest przebadane. I radzą, by korzystać z zasobów Banków Mleka Kobiecego, których w Polsce z roku na rok przybywa. Obecnie jest ich pięć, kolejne są w fazie organizacji.
Oddawanie pokarmu do banku podlega ściśle określonym procedurom. Mleko zostaje dokładnie przebadane pod kątem czystości mikrobiologicznej i jest pasteryzowane. Potencjalne dawczynie udzielają wywiadu epidemiologicznego na temat przebytych chorób i trybu życia oraz są kierowane na badania krwi.
Kto może skorzystać z mleka gromadzonego w bankach? Jak podaje Fundacja Bank Mleka Kobiecego, w każdej placówce zostały określone priorytety udostępniania mleka dla potrzebujących dzieci. Na pierwszych miejscach są noworodki urodzone przedwcześnie, chore, którym brakuje mleka od biologicznej mamy.
Niestety, większość banków ma zasięg regionalny, co oznacza, że mleko może od nich otrzymać tylko mama, która mieszka w okolicy. Niemowlęta, które przebywają w szpitalach i najbardziej potrzebują kobiecego pokarmu, dostają go z banków bezpłatnie. Pozostałe kobiety, które nie mogą samodzielnie karmić, mogą kupić tam mleko - 100 ml to koszt ok. 20-30 złotych.