Rodzice i dzieci mijają się w rozmowie. Kampania Mów Do Mnie #TokTuMi pokazuje skalę problemu
Choć współczesne rodziny spędzają ze sobą więcej czasu niż jeszcze kilka lat temu, realnej rozmowy wciąż jest dramatycznie mało. Najnowsze badanie SW Research, przeprowadzone na zlecenie Fundacji Mentalnie Równi, odsłania niepokojący paradoks – jesteśmy obok siebie, ale coraz rzadziej jesteśmy ze sobą naprawdę.
W tym artykule:
Rozmowy, których brakuje najbardziej
To właśnie z tych danych wyrosła kampania społeczna "Ciężary Pozalekcyjne", która ma przypomnieć dorosłym, że najprostszy dialog potrafi odciążyć dziecko bardziej niż jakakolwiek korepetycja, nowe zajęcia czy kolejny gadżet.
Z badania wynika, że:
26 proc. rodziców poświęca na rozmowy o ważnych sprawach mniej niż 3 minuty dziennie,
30 proc. rozmawia o nich krócej niż 6 minut,
18 proc. nastolatków przyznaje, że niemal nigdy nie rozmawia z rodzicami o istotnych tematach,
prawie połowa młodych osób deklaruje, że dochodzi do takich rozmów jedynie raz lub kilka razy w miesiącu,
ponad 30 proc. nastolatków uważa, że rodzice ich nie rozumieją.
Nastolatki się pokłóciły. Na następnym przystanku czekało "wsparcie"
Te liczby wyznaczają skalę problemu, którego wielu dorosłych nadal nie dostrzega.
"W kampanii chcemy zwrócić uwagę na ogromny problem – brak pogłębionych rozmów na linii rodzic–dziecko. Częściej pytamy dzieci o szkołę niż o emocje, a tylko szczery dialog pozwala zauważyć pierwsze niepokojące sygnały" – podkreśla Tomasz Prosiński, prezes Fundacji Mentalnie Równi i inicjator programu Mów Do Mnie #TokTuMi.
Bariery, które wychodzą w badaniach
Eksperci ostrzegają, że brak takich rozmów to nie drobiazg, ale czynnik, który znacząco zwiększa ryzyko problemów emocjonalnych, depresyjnych i relacyjnych u młodych ludzi.
Choć rodzice deklarują dobrą wolę, wielu z nich mierzy się z niepewnością lub błędnymi przekonaniami.
Z danych ankietowych wynika, że:
30 proc. rodziców uważa, że dzieci nie chcą rozmawiać,
prawie 30 proc. obawia się, że rozmowa zostanie odebrana jako ocenianie,
24 proc. dorosłych twierdzi, że ich dziecko "nie ma aż tak poważnych problemów", aby zaczynać rozmowę o trudnych tematach.
"Przekonanie, że dzieci nie mają poważnych problemów, jest bardzo niepokojące. Oznacza to, że dorośli bagatelizują emocjonalne ciężary, które młodzi naprawdę dźwigają. Jeszcze bardziej niepokojące jest usprawiedliwianie braku rozmów tym, że 'dzieci nie chcą'. To wygodna wymówka. Rozmowa to fundament bezpieczeństwa emocjonalnego" – tłumaczy psychoterapeutka Kamila Kalbarczyk, współtwórczyni kampanii.
Jej zdaniem to właśnie nieoceniający, spokojny dialog jest najważniejszym elementem profilaktyki problemów psychicznych u młodzieży.
Ciężary, które dzieci noszą po cichu
Fundacja zwraca uwagę, że współczesne dzieci "noszą w plecakach" o wiele więcej niż podręczniki:
presję szkolną,
lęk przed oceną,
samotność,
problemy z samooceną,
strach przed porażką.
Brak rozmowy nie sprawia, że te ciężary znikają. Przeciwnie, stają się coraz trudniejsze do uniesienia.
Właśnie dlatego kampania "Ciężary Pozalekcyjne" zaprasza rodziców do codziennych, szczerych dialogów i zachęca, by 17 grudnia uczynić Dniem Bez "Jak było dzisiaj w szkole?", symbolicznie torując drogę do bardziej wartościowych rozmów.
Eksperci podsumowują, że to nie długość rozmowy, lecz jej jakość buduje więź i poczucie bezpieczeństwa.
"Rozmowa nie ma polegać na wypytywaniu ani dawaniu rad. Ma być obecnością. Uważnością. Wysłuchaniem. Jeśli na co dzień tworzymy przestrzeń do dialogu, dziecko przyjdzie do nas również wtedy, gdy wydarzy się coś naprawdę trudnego" – podsumowuje Kamila Kalbarczyk.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Kampania społeczna "Ciężary Pozalekcyjne"