Naklejki z informacją o grupie krwi. Ukraińscy rodzice przygotowują dzieci na najgorsze
Po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił przemówienie, w którym uznał niepodległość dwóch separatystycznych, prorosyjskich regionów wschodniej Ukrainy, rodzice przygotowują się na najgorsze. Wysyłają swoje dzieci do szkoły z naklejkami informującymi m.in. o grupie krwi. - Niektóre szkoły wprowadziły obowiązek posiadania tych naklejek - mówi Olga Tokariuk.
1. Naklejki informacyjne dla dzieci
Wasyl i Marta są dumnymi rodzicami dwóch dziewczynek w wieku pięciu i dziewięciu lat. Na co dzień mieszkają kilka kilometrów od Kijowa, stolicy Ukrainy, ale ich córki chodzą do szkoły w samym centrum. Dlatego też, po przemówieniu Władimira Putina, postanowili je zabezpieczyć, wyposażając w naklejki informacyjne.
- Są tam informacje o grupie krwi, dane rodziców i numery telefonów – mówi Wasyl w rozmowie z Today. - Nie ma jednego wzoru takiej naklejki. To indywidualna kwestia każdego rodzica – dodaje.
Okazuje się, że pomysł z naklejkami narodził się na jednej z grup dla rodziców na Facebooku. O całej sprawie poinformowała korespondentka Agencji EFE, Olga Tokariuk.
- To była debata w jednej z wielu zamkniętych grup na Facebooku – mówi. – Co więcej niektóre szkoły faktycznie wprowadziły obowiązek posiadania tych naklejek – dodaje.
If you want to know how Ukrainians react to Putin's speech, here's a glimpse: moms on Facebook discuss putting stickers on their children's clothes, when they go to school, indicating their blood type. Make no mistake: this speech was perceived as a declaration of war on Ukraine
— Olga Tokariuk (@olgatokariuk) February 21, 2022
2. Przygotowanie dzieci na wojnę
Wieść o naklejkach bardzo szybko się rozeszła w mediach społecznościowych. Rodzice dzieci w wieku szkolnym debatują również, jak przygotować dzieci na ewentualną wojnę. 41-letnia Krystyna, matka trzech córek przyznaje, że sama jeszcze nie posiada naklejek, ale przeprowadziła już poważną rozmowę ze starszą córką, w której wyjaśniła, co nastolatka musi robić, jeśli będzie groziło jej niebezpieczeństwo.
- Powiedziałam jej, że w nagłych wypadkach musi posłuchać nauczyciela, ustaliłyśmy też miejsce, gdzie się spotkamy, jeśli dojdzie do niebezpiecznej sytuacji – mówi i zaznacza, że młodszych dzieci nie posyła już do przedszkola, ponieważ jest za daleko od szkoły i domu. - Boję się logistyki, jeśli coś się stanie, będzie mi zbyt trudno zebrać je wszystkie razem – dodaje.
Niektóre szkoły organizują już szkolenia i ćwiczenia przeciwpożarowe na wypadek bombardowania. Dzieci instruowane są, gdzie mają się udać, by bezpiecznie przeczekać ten czas. W ten sposób dyrektorzy i nauczyciele chcą uniknąć dodatkowej paniki wśród uczniów.
Młodsze dzieci, takie jak córki Krystyny, które są w wieku pięciu i trzech lat, uczone są przede wszystkim najważniejszych informacji (adresu, imienia i nazwiska oraz imion rodziców). Ważna jest także rozmowa, która w prosty sposób wytłumaczy dzieciom, o co chodzi w konflikcie.
Zobacz także: Małe dzieci żyły w strasznych warunkach. Były niedożywione i chore
3. Działania ukraińskich rodziców
Jednak to nie jedyne zadania rodziców. Wielu z nich, tak jak Wasyl i jego żona, oprócz przygotowania dzieci, sami również uczestniczą w szkoleniach. Chcą nauczyć się obsługi broni, by móc ubiegać się o pozwolenie na jej posiadanie. Inni z kolei biorą udział w kursach pierwszej pomocy przedmedycznej, wspierają działanie organizacji charytatywnych, a także gotują dla wojska. Jak sami przyznają, ucieczka z kraju nie wchodzi w grę.
- To nasza ojczyzna. Nie wyjedziemy tak po prostu, bo jakiś szalony dyktator próbuje wskrzesić zwłoki ZSSR – mówi Wasyl.
- Chcemy żyć normalnie, mówić naszym językiem, pracować, wychowywać dzieci na podstawie podstawowe ludzkie wartości, takie jak miłość i szacunek – dodaje Krystyna. - Modlimy się. Po prostu modlimy się o pokój – podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl