5 czerwonych flag. Takich ginekologów unikaj jak ognia

Aga Szuścik w charakterystycznym dla siebie humorystycznym stylu pokazała na wideo m.in. jakie "czerwone flagi" mogą świadczyć o złym specjaliście.

"Odmówienie przyjęcia z powodu zbyt krótkiej spódniczki, pobranie cytologii palcem, namawianie na ciążę, przeoczenie kilkunastocentymetrowego guza, wyśmiewanie, wmawianie, że antykoncepcja to trucie się..." - wylicza we wpisie pod wideo.

By pomóc pacjentkom trafić do dobrego lekarza, Szuścik prowadzi na swojej stronie internetowej Wielką Listę Ginekologów i Ginekolożek - specjalistów z polecenia, którzy słyną z profesjonalizmu i empatycznej opieki.

"Choć, jako edukatorka i wykładowczyni patient experience, poznaję wielu_e cudownych specjalistów_ek, w mojej głowie roi się również od wspomnień tysięcy osobistych ginekologicznych dramatów!" - pisze Szuścik na Instagramie.

Wpis edukatorki zgromadził już ponad 200 komentarzy. Wiele kobiet dziękuje jej za stworzenie bazy polecanych ginekologów, jednak są i takie osoby, które opisują swoje traumatyczne przeżycia z gabinetów.

Oto niektóre z nich:

"Tylko raz trafiłam na nieprzyjemnego matoła. Pech chciał, że to było moje pierwsze USG i nie bardzo wiedziałam, jak ma być. Potem okazało się, że wyniki niewiele miały wspólnego z rzeczywistością. Nie potrafił nawet dobrze obliczyć objętości jajnika. Niestety, ale nawet miły ginekolog (ten nie był), może być słabym fachowcem".

"Z polecania (z listy udostępnionej pod linkiem) wybrałam jedno z nazwisk. Na wizycie byłam już dwa razy, diagnoza postawiona, leczenie wdrożone. Niestety za każdym razem poza merytorycznym przekazaniem informacji pojawiały się także komentarze: 'Nie chce pani dzieci? Radzę się zastanowić', 'Jeszcze pani zmądrzeje i zmieni zdanie' itp. Nie jestem pewna, czy taka osoba mimo swojej wiedzy powinna być na liście... Dam jej jeszcze jedną szansę, ale takie komentarze w mojej opinii nie powinny mieć miejsca".

"Na swoją pierwszą w życiu wizytę poszłam do lekarki z tej listy. 800 pozytywnych opinii na znanym lekarzu. Ja, wówczas 28-letnia dziewica, pierwszy raz na fotelu, byłam przerażona. Tymczasem pani doktor na dzień dobry żartobliwie wali do mnie: "Dziewica? Trzeba to szybko załatwić, raz dwa, nie ma na co czekać". Czaicie? Lekarka kazała mi się szybko z kimś bzyknąć, żeby jej było łatwiej mnie zbadać. No dramat. Do kolejnej wizyty szykowałam się trzy lata. Tak mnie ta baba wkurzyła i zraziła. Poszłam do innej pani doktor. Profesjonalnie, bez głupich tekstów, bez kwestionowania moich wyborów".

"Dosłownie w zeszłym tygodniu byłam na USG piersi u polecanego doktora. Drzwi nie zdążyły się zamknąć za poprzednią pacjentką, jak zostałam zawołana, po mnie od razu weszła kolejna osoba. Trzy smętne kawałki papieru jak leżały jeden na drugim na kozetce, jak weszłam, tak leżały, jak wyszłam. Dobrze że to było tylko USG piersi, bo na inne badanie u takiego lekarza bym się nie zdecydowała. Mam swojego ginekologa w tej samej placówce i wizyta wygląda zupełnie inaczej, więc widocznie ten lekarz po prostu ma takie standardy albo ich brak".

"Jako nastolatka byłam u ginekolog, która miała gabinet razem z rejestracją, każdy sobie wchodził, kiedy chciał. Tak mnie mocno zbadała jako dziewicę, że przez tydzień plamiłam, trauma niesamowita! Jeszcze jej tekst: 'Dziewica a ogolona, pomalować się umiała, a na badaniu ryczy', koszmar".

"(Niepełnoletnia pod opieką rodzica) byłam u ginekolożki i nie wiedziałam ani nie byłam przygotowana na usg w środku - bolało - pomimo moich stękań i nawet płaczu ginekolożka nie przejęła się moim komfortem. Czy to normalne?".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródła

1. Instagram