Tokofobia wskazaniem do cesarskiego cięcia?
Liczba cięć cesarskich wykonywanych w polskich szpitalach rośnie. Niektóre kobiety świadomie decydują się na rozwiązanie ciąży w ten sposób. By nie spotkały się z odmową, przedstawiają zaświadczenia lekarskie o niemożności urodzenia dziecka siłami natury. Za powód podają tokofobię, czyli lęk przed porodem.
Oficjalnie zburzenie to nie stanowi przeciwwskazania do porodu naturalnego. Jeśli jednak kobieta przedstawi odpowiednie zaświadczenie od psychiatry, powinno zostać ono uwzględnione. Niestety, otwiera to furtkę do stosowania nadużyć.
– Pierwszy poród był dla mnie traumatyczny, choć przez całą ciążę marzyłam tylko o tym, by urodzić siłami natury – wspomina Małgorzata z Bydgoszczy.
I dodaje: – Pojechałam do szpitala w godzinę po odejściu wód. Byłam pełna siły i energii, ale z każdą godziną było coraz gorzej. Wszystko trwało prawie czternaście godzin. Sugerowałam cięcie, ale lekarz spojrzał na mnie z politowaniem i powiedział, że sobie poradzę. Gdy jednak tętno dziecka zaczęło spadać, w biegu szykowali mnie do zabiegu. Widziałam wręcz panikę w oczach personelu. Bardzo się bałam, na szczęście syn urodził się zdrowy. Długo dojrzewałam do decyzji o drugim dziecku. Zdecydowałam się po sześciu latach od pierwszego porodu, ale wiedziałam, że nie ma mowy o naturalnym rozwiązaniu ciąży.
Jednak poród to nie koncert życzeń. Tu nie można wszystkiego zaplanować, przewidzieć. Wiadomo również, że to poród naturalny jest dla matki i dziecka najlepszy. Sytuacje są jednak różne. Lista wskazań do wykonania cięcia cesarskiego wcale nie jest krótka. To ponadto zabieg chirurgiczny z wieloma konsekwencjami i obarczony możliwością wystąpienia poważnych powikłań. Powinien być zatem wykonywany w chwili, gdy zagrożone jest życie matki i dziecka.
1. Zgoda na papierze
Małgorzata szukała sposobu na to, by wymóc na lekarzach decyzję o zaplanowaniu cesarskiego cięcia. Ginekolog prowadzący ciążę odradzał to rozwiązanie, zachęcał do rozmowy z psychologiem.
– I nawet próbowałam, bo poszłam na wizytę, ale chyba źle trafiłam. W niczym mi to nie pomogło – wspomina kobieta. – I wtedy przeczytałam w jakimś piśmie dla rodziców o tokofobii. Pomyślałam, że spróbuję zasymulować jej objawy. Wybrałam psychiatrę, u którego już kiedyś byłam. Na trzeciej wizycie dał mi zaświadczenie, które przedstawiłam na oddziale położniczym w szpitalu, w którym chciałam rodzić. Udało się – podsumowuje Małgorzata.
Takich przypadków notuje się coraz więcej. Nie pomaga w tym brak wyraźnych kryteriów diagnostycznych tokofobii i fakt, że tego rodzaju lęk nadal nie jest uznawany za chorobę.
– Nie jest to jednak nowy problem. On istniał od zawsze, ale po prostu nie był nazywany – mówi serwisowi Parenting.pl Anna Mochnaczewska, psycholog, psychoterapeutka i współzałożycielka Centrum Terapii Schematu w Warszawie.
– Im więcej mówi się o emocjach i społeczeństwo jest bardziej świadome swoich potrzeb emocjonalnych, tym częściej zaczynamy identyfikować i nazywać problemy, które pojawiały się od lat. I tak właśnie jest z tokofobią, czyli panicznym lękiem przed porodem – komentuje psycholog.
2. Tokofobia to nie fanaberia
Strach przed porodem to nic nadzwyczajnego. Narodziny dziecka to ogromna zmiana w życiu. Problem jednak pojawia się wówczas, gdy lęk jest tak silny, że uniemożliwia kobiecie codzienne funkcjonowanie.
– Wyróżnia się dwa typy tokofobii: pierwotną i wtórną. Pierwotna dotyczy kobiet, które nigdy wcześniej nie były w ciąży i nie rodziły. Silny lęk jest w tym wypadku wywoływany przez samo wyobrażenie porodu oraz trudności, jakie mogą wystąpić podczas dziewięciu miesięcy ciąży. Wtórna tokofobia rozpoznawana jest u kobiet, które urodziły jedno lub więcej dzieci, ale doświadczyły traumy w ciąży lub podczas jej rozwiązania. W obszarze większego ryzyka wtórnej tokofobii znajdują się również pacjentki, które przeżyły depresję poporodową – wskazuje Anna Mochnaczewska, psycholog.
Jak się bowiem okazuje, u podłoża omawianego zaburzenia leży wiele czynników. Podatne na jego wystąpienie są kobiety z natury lękliwe, wrażliwe. Narastaniu obaw sprzyjają również opowieści babć, mam i koleżanek, zwłaszcza tych wirtualnych. Na forach przeczytać można wiele mrożących krew w żyłach historii porodowych. I o ile na niektórych paniach nie zrobi to żadnego wrażenia, o tyle u innych może spowodować poważne problemy natury psychicznej.
3. Wirtualna "pomoc"
W sieci znaleźć można wiele podpowiedzi, jak uzyskać zaświadczenie o wskazaniu do cesarskiego cięcia. Czy jednak warto z nich korzystać?
Dobry psychiatra jest w stanie odróżnić symulowanie lęku od prawdziwego problemu. W tokofobii lęk pojawia się najczęściej na długo przed zajęciem w ciążę, i co więcej – bywają takie przypadki, że panie z powodu silnych obaw nie są w stanie zdecydować się na bycie mamą.
– Lęk w przypadku tego zaburzenia przed długi czas utrzymuje się na podobnym poziomie. Towarzyszą temu różne katastroficzne myśli dotyczące przebiegu ciąży lub porodu – wymienia mgr Anna Mochnaczewska, psycholog. I dodaje: – W związku z tak silnym niepokojem kobieta niemal przez cały czas jest pełna obaw, funkcjonuje w stałym napięciu. Rodzi to problemy z koncentracją, pojawia się drażliwość, istnieje poważne ryzyko wystąpienia stanów depresyjnych i zaniżonego poczucia własnej wartości.
W wielu przypadkach współwystępują objawy psychosomatyczne: częstsze wymioty, chroniczne bóle brzucha, koszmary senne, a nawet bezsenność.
Wielu lekarzy nadal nie traktuje tokofobii w sposób poważny. Pojawiają się głosy, że to fanaberia i wymysł współczesnych kobiet. Sytuacji nie sprzyja fakt, że wiele pacjentek chcąc wymusić na lekarzu decyzję o cesarskim cięciu, oszukuje.
Gdy zatem kobieta faktycznie ma problem, wówczas specjalista patrzy na nią z nieufnością, przez pryzmat wcześniejszych doświadczeń.
Tokofobia wymaga większej uwagi nie tylko ze strony psychiatrów, ale też ginekologów i położników. Niezwykle istotne są również rozmowy z samymi kobietami, oswajanie ich lęku przed porodem i macierzyństwem. Dużą pomoc w tym zakresie mogą ofiarować kobietom położne – ich nastawienie do rodzących, szacunek do ich obaw, ale i ciała, ma w tym przypadku ogromne znaczenie.