Depresja poporodowa – choroba, do której trudno się przyznać
Presja bycia dobrym rodzicem i wzorowego wywiązywania się z obowiązków sprawia, że kobiety coraz częściej padają ofiarami depresji poporodowej. Młode matki bagatelizują symptomy, a za przyczynę złego samopoczucia uznają zmęczenie. Dlaczego kobiety nie przyznają się do problemów i nie szukają pomocy?
1. Odmowa przyjęcia pomocy
Szacuje się, że na depresję po porodzie może cierpieć nawet 20 proc. świeżo upieczonych mam. Świadomość na temat tej choroby wzrasta, jednak wciąż mało młodych matek szuka pomocy u psychologów. Jak wynika z brytyjskich badań przeprowadzonych dla serwisu Mumsnet, około jedna trzecia nie zgłasza się do lekarza. Dlaczego?
Jedną z głównych przyczyn jest lekceważenie objawów. Kobiety umniejszają dolegliwości, twierdzą, że to nic poważnego i starają się żyć dalej, ignorując symptomy choroby.
Aż 74 proc. ankietowanych obawia się, że diagnoza wzbudzi wątpliwości odnośnie ich umiejętności zajmowania się dzieckiem. Wiele z nich czuje również strach, że zawiodą najbliższych – aż 72 proc. badanych kobiet właśnie z tego powodu nie zgłosiło się do lekarza. Psycholog Justyna Piątkowska wyjaśnia portalowi WP parenting, że ukrywanie swojego stanu jest charakterystyczne dla większości osób cierpiących na różne formy depresji.
– Większość z nas, zmagając się z obniżonym nastrojem, utratą sensu życia, poczuciem beznadziei i wieloma fizycznymi dolegliwościami związanymi z depresją, ma poczucie winy i wstydu za swój stan. Zatajamy chorobę ze strachu przed oceną i krytyką otoczenia. Często obawiamy się nieskutecznych i raniących porad, takich jak: „weź się w garść" czy „nie masz przecież powodu do smutku" – wyjaśnia ekspertka.
2. Najpiękniejszy okres w życiu kobiety?
Młode matki muszą mierzyć się również z innymi problemami. W brytyjskim badaniu aż 56 proc. przyznało, że czuły nadmierną presję bycia idealnymi matkami, co tylko pogłębiło depresję. Prawie połowa respondentek (48 proc.) powiedziała, że oczekiwanie, że będą karmić piersią przyczyniło się do pogorszenia nastroju. W przypadku 56 proc. badanych kobiet to traumatyczny poród sprawił, że rozwinęła się u nich depresja.
Psycholog Justyna Piątkowska potwierdza, że również w Polsce młode matki doświadczają podobnych kłopotów po urodzeniu dziecka. – U kobiet cierpiących na depresję poporodową dodatkowym czynnikiem jest społeczna presja, że młoda matka powinna być szczęśliwa i dumna, czuć wyłącznie radość i doskonale radzić sobie z dzieckiem. Smutek, strach i bezradność nie pasują do tego stereotypu idealnej matki – tłumaczy.
3. Jak rozpoznać chorobę?
Nieocenioną pomocą dla młodych matek cierpiących na depresję mogą być ich najbliżsi. To oni, obserwując je każdego dnia, mogą zachęcić do konsultacji ze specjalistą i podjęcia leczenia. Ważne, aby wiedzieli, jakie objawy mogą wskazywać na zaburzenia depresyjne.
O ile baby blues, czyli chwilowe obniżenie nastroju, nie powinno być powodem do niepokoju, to długo utrzymujące się przygnębienie i podenerwowanie – tak.
– Uczucie bezradności, stany lękowe, problemy ze snem i jedzeniem są charakterystyczne dla depresji poporodowej – wyjaśnia Justyna Piątkowska.
Gdzie szukać pomocy? – Przy podejrzeniu depresji poporodowej należy skonsultować się z prowadzącym ginekologiem lub położną, a także z psychologiem i lekarzem psychiatrą – mówi ekspert.