Trwa ładowanie...

Dziecko w samolocie. Czy leci z nami niania?

Avatar placeholder
16.08.2018 19:00
Podróż samolotem z dzieckiem może być męcząca
Podróż samolotem z dzieckiem może być męcząca (123rf.com)

Przeloty samolotem to obecnie najszybszy sposób podróżowania. W ciągu kilku godzin docieramy do miejsc oddalonych o tysiące kilometrów. Wśród pasażerów, szczególnie w czasie wakacji, jest wiele rodzin z dziećmi. Jak wygląda podróż z maluchem? Opowiadają nam pracownicy linii lotniczych.

1. Hej, przygodo!

Podróż zaczyna się na lotnisku. Do stanowiska odprawy bagażowej rodziny z małymi dziećmi mają pierwszeństwo. W teorii uprzywilejowane są rodziny z niemowlakami, czyli dziećmi do drugiego roku życia, ewentualnie z kilkulatkami. ”W praktyce pierwszeństwa domagają się niekiedy nawet rodzice 15-latków” - opowiada Kalina, pracownica biura podróży, która dyżuruje na lotnisku w czasie odpraw, często również lata służbowo.

W razie opóźnienia, anegdotyczne jest już ”koczowanie z głodującymi dziećmi”. Nawet niewielkie opóźnienie lotu prowokuje niecierpliwych pasażerów do awantur.

- Rodzice wolą zrobić aferę niż iść i kupić maluchowi kanapkę – dodaje Kalina. Jak zauważyła, a jej opinię potwierdzają pracownicy innych biur, podróżujący wówczas ochoczo straszą swoimi kontaktami z mediami i prawnikami.

Zobacz film: "Ciekawe gry i zabawy dla całej rodziny"
Podróż samolotem może być męcząca dla całej rodziny
Podróż samolotem może być męcząca dla całej rodziny (123rf.com)

2. Witamy na pokładzie

Agnieszka pracuje obecnie jako stewardessa podczas lotów czarterowych. W kuluarach mówi się, że pasażerowie czarterów, to specyficzni podróżni. Po pierwsze są bardzo często niedoświadczeni i nieświadomi, jak zachowywać się na pokładzie, po drugie są bardzo roszczeniowi.

- Wydaje im się, że po opłaceniu wczasów w biurze podróży, wszystko im się należy, a stewardzi powinni im usługiwać. To, że rodzice małych dzieci każą nam się zajmować swoimi pociechami, to standard. Najgorsze, jak masz tych infantów sporo, np. 15 podczas jednego lotu – mówi Agnieszka.

- Jedna z pasażerek przyszła do nas i powiedziała, że musi skorzystać z toalety. Kazała nam w tym czasie zająć się jej dzieckiem. Nawet nie zapytała, czy możemy, po prostu wręczyła nam swojego bobasa. Dziecko oczywiście zaczęło płakać. Robiłyśmy z koleżanką wszystko, co w naszej mocy, ale maluch i tak zanosił się od płaczu – wspomina stewardessa.

- Inna pasażerka wściekła się, bo jej dziecko cały czas płakało, wręczyła nam bobasa i powiedziała: "Zajmijcie się nim, ja muszę się zdrzemnąć". Tak się zirytowałyśmy, że gdy przyszła do kuchni i zapytała, gdzie jest jej maluch powiedziałyśmy, że nie wiemy. Chodziła po całym pokładzie i szukała go wśród podróżujących. A maluch spał sobie smacznie w biznesie klasie, bo miałyśmy tam akurat kilka wolnych miejsc - opowiada Agnieszka.

Usypianie dziecka w samolocie, to nie lada wyzwanie, zwłaszcza że dzieciom do 2 r.ż. nie przysługuje osobne miejsce na pokładzie. Powinny znajdować się na kolanach rodziców. Pomysłowość pasażerów nie ma jednak granic.

- Podczas jednego z lotów rodzice małego dziecka chcieli go włożyć do półki nad głowami. Już przygotowywali tam nawet prowizoryczne łóżeczko. Rozłożyli kocyk, małą poduszeczkę i zaczęli wkładać tam swojego malucha - relacjonuje Agnieszka.

Zobacz też: Opóźniony samolot, czyli prawa pasażerów linii lotniczych

3. ”To tylko siku”

Kolejki do toalet potrafią prowokować spory wśród pasażerów. Niektórzy radzą sobie, omijając tę kwestię i załatwiając potrzeby na pokładzie.

Kalina wspomina rodziców kilkuletniego chłopca, który nie mógł już wytrzymać w kolejce. Zamiast poprosić współpasażerów o przepuszczenie synka do WC, poprosili stewardessę o woreczek, aby chłopiec mógł do niego załatwić niecierpiącą zwłoki potrzebę.

Zmienianie pieluch na pokładzie to również powszechna praktyka. Agata, która dużo podróżuje, wspomina: - Kiedyś widziałam, jak pasażerka przewijała dziecko w fotelu. Tak śmierdziało na całym pokładzie, że myślałam, że wszyscy się udusimy. Wiem, że w toalecie jest mało miejsca, ale to była przesada.

Agnieszka opowiada nam, co dzieje się dalej: - Rodzice zazwyczaj zostawiają brudne pieluchy w kieszeni fotela albo dzwonią po nas. Gdy podchodzimy, wręczają nam je bez wahania. Tłumaczymy im wtedy, że nie możemy tego zabrać, a kosz jest w łazience. Wtedy często można usłyszeć: ”Ale to jest tylko siku”.

Niektórzy rodzice szukają bardziej ustronnych miejsc niż fotel, aby przewinąć dziecko. - W naszej pokładowej kuchni mamy małe półki. Rodzice potrafią położyć na niej dziecko i tam zmieniać pieluchy. Twierdzą, że myśleli, że to przewijak. Nawet wczoraj miałam taką sytuację – śmieje się Agnieszka.

Zobacz też: Pierwsza podróż samolotem z dzieckiem

4. W czasie lotu dzieci się nudzą

Długa podróż prowokuje dzieci do szukania atrakcji na pokładzie. Bardzo często jest to kopanie w fotel. Na zwrócenie uwagi, rodzice reagują agresją. Natomiast zwykle są bardzo krytyczni wobec innych pasażerów. Potrafią wtrącić się do rozmowy i żądać zmiany tematu, który uważają za nieodpowiedni dla dzieci. Pozwalają również dzieciom chodzić po całym pokładzie bez opieki.

- Widziałam dziecko, dwulatka, który dosłownie przeturlał się przez cały pokład, gdy zatrzęsło samolotem – opowiada Kalina. Mam wrażenie, ze rodzice takich maluchów są totalnie oderwani od rzeczywistości – dodaje Agnieszka.

Podróż samolotem z dziećmi wymaga dobrej organizacji
Podróż samolotem z dziećmi wymaga dobrej organizacji (123rf.com)

5. Proszę zapiąć pasy

Niektórzy rodzice nie są też świadomi, że zasady bezpieczeństwa na pokładzie wymyślono nie bez powodu. Stewardessa Agnieszka opowiada nam o wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji, której również była świadkiem. - Wszyscy pasażerowie mieli już zapięte pasy, my również, lądujemy za jakieś 5min, nagle widzimy, jak przez kabinę raczkuje półtoraroczny bobas. Chwytam za słuchawkę i mówię: ”Proszę zabrać dziecko z alejki, za chwilę lądujemy”. Matka, która przyszła po swoją zgubę zwróciła nam uwagę. Była oburzona, bo przecież dziecko tylko sobie raczkowało i nie robiło nic złego...

Zobacz też: Gry dla dwulatka

6. Jak przygotować się do podróży z dzieckiem?

Podróżując z dzieckiem, warto wziąć pod uwagę długość lotu i przygotować dla malucha zabawki i akcesoria, które mogą umilić mu podróż. Pamiętajmy, że stewardessy, to nie są ”latające kelnerki” ani służba dla pasażerów na pokładzie. Do ich zadań należy również czuwanie nad bezpieczeństwem całego lotu. Dla dziecka start i lądowanie mogą być szczególnie dotkliwe, powodować ból i zatykanie uszu. Aby zniwelować to zjawisko, można podać mu coś do ssania, żucia lub picia w tych momentach, aby jak najmniej odczuło różnicę ciśnień przy wznoszeniu i opadaniu [samolotu](Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl).

Pasażerowie często lekceważą argument, żeby uwzględniać wiek dziecka przy planowaniu podróży. Maluchy podczas długich lotów męczą się i niecierpliwią bardziej niż dorosłe osoby. Jeśli rodzicom marzy się zwiedzanie odległych zakątków, powinni wziąć pod uwagę, że dziecko będzie zmęczone podróżą i albo zostawić je w domu pod czyjąś opieką, albo wybrać kierunek wypoczynku z krótszym przelotem.

Są oczywiście dzieci, które latają bezproblemowo, jednak szczególnie za pierwszym razem, nie powinno się wybierać wielogodzinnej trasy. Można również rozważyć podróż innym środkiem transportu, jeśli dziecko jest zbyt małe, aby cierpliwie spędzić kilka godzin na pokładzie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze