Trwa ładowanie...

Jak zapobiegać próchnicy u dzieci? Rozmowa z dr Moniką Stachowicz

 Sylwia Stachura
03.01.2017 21:48
Jak zapobiegać próchnicy u dzieci? Rozmowa z dr Moniką Stachowicz
Jak zapobiegać próchnicy u dzieci? Rozmowa z dr Moniką Stachowicz (Lek. stom. Monika Stachowicz)

To już prawdziwa plaga. Próchnica atakuje coraz młodsze dzieci. Czy choroby można uniknąć? Co najbardziej szkodzi zębom dzieci? Na pytania odpowiada lek. stomatolog Monika Stachowicz z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.

WP parenting: Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że 80 proc. dzieci w Polsce ma próchnicę. Czy to już epidemia?

Monika Stachowicz, stomatolog: Można tak powiedzieć. Rzeczywiście, statystyki nie napawają optymizmem. Kiedyś w profilaktyce próchnicy i kontrolowaniu stanu zębów pomagały szkolne higienistki, teraz niestety niewiele szkół daje taką możliwość. Tematyka higieny jamy ustnej u dzieci jest wciąż lekceważona, chociaż z jednej strony powszechnie dostępne są kolorowe szczoteczki i pasty do zębów o wymyślnych smakach, które powinny zachęcać dzieciaki do mycia zębów, a z drugiej strony widzimy wszechobecne słodycze, przekąski i fast foody. Chyba żadne dziecko nie nosi do szkoły szczoteczki i pasty, żeby umyć żeby, a szkoda, ponieważ mycie zębów rano i wieczorem często nie wystarcza.

Przeczytaj koniecznie

Zobacz film: "Jak twój maluszek rozwija się w brzuchu?"

Wielu rodziców wychodzi z założenia, że o mleczaki nie trzeba dbać, przecież i tak wypadną. Czy próchnica przenosi się na stałe zęby?

O mleczaki trzeba dbać tak samo, jak o zęby stałe. Przede wszystkim, mleczaki dotknięte głęboką próchnicą również bolą, więc trzeba zgłaszać się do dentysty na systematyczne kontrole, a już na pewno, gdy zauważymy pierwsze oznaki próchnicy. Jeżeli chodzi o przenoszenie się próchnicy na zęby stałe, to po części tak – próchnica jest powodowana przez konkretne bakterie, m.in. Streptococcus mutans, dlatego im więcej ognisk próchnicy, tym większa populacja tej bakterii w ustach dziecka. Próchnicy sprzyjają również inne czynniki m.in. słabe zmineralizowanie mleczaków spowodowane przez wcześniejsze wyrzynanie, różne problemy matki podczas ciąży itd. Próchnicę mleczaków koniecznie trzeba leczyć, nieleczona może prowadzić do uszkodzenia zawiązków zębów stałych, jak również przedwczesna utrata zębów mlecznych skutkuje wadami zgryzu, ponieważ zęby stałe nie mają właściwej podpory podczas wyrzynania.

Stomatolodzy ostrzegają, że próchnica to problem nie tylko estetyczny i nie tylko dotyczący zębów. Jak próchnica może wpłynąć na ogólny stan zdrowia?

Oczywiście, to nie tylko problemy estetyczne, ale również trudność w codziennym funkcjonowaniu – nieprzyjemny zapach z ust, dolegliwości bólowe, trudność w przeżuwaniu pokarmów, nawet bakteryjne infekcje ropne - to te łagodniejsze dolegliwości. Ale mówiąc o próchnicy, nie możemy zapominać o paradontozie, która jest chorobą niemal równie powszechną, lecz dotyczy dziąseł. Próchnica i paradontoza mają podobną etiologię – bezpośrednio są powodowane przez bakterie, a pośrednio przez złe nawyki. Każdy stan zapalny w jamie ustnej, czy to przyzębia, czy miazgi, to otwarte drzwi dla bakterii do naszego organizmu. Bakterie mogą wędrować układem krwionośnym do różnych narządów m.in. mózgu, serca, nerek, powodując stany zapalne. Badania wykazały, że bakterie, które dotarły do naczyń wieńcowych powodują zwężanie ich światła, co zwiększa ryzyko zawału. Podobnie bakterie, które zmierzają w kierunku mózgu, zwiększają ryzyko demencji. Dlatego przed wieloma zabiegami chirurgicznymi, chemioterapią, a nawet ciążą zaleca się tzw. sanację jamy ustnej, czyli wyleczenie wszystkich dolegliwości stomatologicznych, by w czasie osłabienia organizmu nie doszło do poważniejszych problemów.

Jakie są główne przyczyny próchnicy?

Przyczyną są bakterie próchnicowe, a pożywką dla nich są cukry proste. Dzieci bardzo lubią wszelkiego rodzaju słodycze, czyli cukierki, lizaki, batoniki, napoje słodzone. Do tego dochodzi brak wyrobionego nawyku mycia zębów po każdym posiłku, nie tylko dwa razy dziennie, i próchnica gotowa. Dla dzieciaków umycie zębów to czasami ogromny wysiłek, a co dopiero nitkowanie, które jest równie ważne. Szczoteczką nie docieramy przecież do wszystkich przestrzeni międzyzębowych, gdzie również mogą kryć się resztki jedzenia. Tę funkcję pełni nić dentystyczna, niestety nie każdy jej używa.

 

Co jeść, żeby mieć zdrowe i białe zęby?
Co jeść, żeby mieć zdrowe i białe zęby? [7 zdjęć]

Olśniewający i śnieżnobiały uśmiech to marzenie wielu z nas. Nic dziwnego – podnosi atrakcyjność i przyciąga

zobacz galerię

Najgorszy dla zębów jest cukier. Czy to znaczy, że dzieci powinny na zawsze pożegnać się ze słodyczami?

Cukru nie unikniemy, bo jest podstawowym źródłem energii dla organizmu, a dzieci potrzebują jej naprawdę dużo, ponieważ ich organizmy rozwijają się niezwykle szybko. Należy wybierać takie przekąski, które oprócz cukru dostarczają innych cennych składników, jak witaminy, minerały, tłuszcze wielonienasycone, np. orzechy, ziarna, kiełki, owoce, warzywa itd. „Kolorowe” napoje odstawiłabym całkowicie, zawierają dużo cukru i często kwasów. Woda mineralna niegazowana zaspokoi pragnienie równie dobrze. Trzeba pamiętać, że gazowana jej wersja zawiera kwasy, które zwiększają podatność zębów na próchnicę. Mleko też jest dobrym wyborem, ale po jego wypiciu dziecko powinno umyć zęby, ponieważ zawiera ono laktozę, czyli rodzaj cukru.

Jakie rodzaje słodkości są najgorsze dla zębów, a które najmniej szkodliwe?

Z punktu widzenia profilaktyki próchnicy korzystniej zjeść całą tabliczkę czekolady od razu, niż podjadać po kawałku cały dzień, ponieważ przy rozwoju próchnicy istotna jest ilość czasu, przez jaką cukry mają kontakt z zębami. Najgorsze pod tym względem są słodycze o ciągnącej, klejącej się konsystencji takie jak cukierki toffee, krówki, które na długo oblepiają zęby oraz wszelkie produkty, które długo rozpuszczają się w ustach np. twarde karmelki, landrynki, lizaki. Dużo lepszym jest choćby czekoladka, która od razu rozpuszcza się w ustach czy gorzka czekolada, bogata w magnez. Jeżeli już musimy coś słodkiego zjeść albo dać dziecku, to potem dokładnie umyjmy zęby.

A co z owocami? Też zawierają sporo cukru, a w dodatku kwasy owocowe. Czy częste jedzenie owoców może sprzyjać próchnicy?

Owoce, podobnie jak słodycze, zawierają cukier – fruktozę. Jest to co prawda naturalnie występujący cukier, ale również może sprzyjać rozwojowi próchnicy. Mimo to nie należy z nich rezygnować, ponieważ są ważnym składnikiem diety. Różnica pomiędzy słodyczami a owocami jest zasadnicza – te pierwsze to tzw. „puste kalorie”, które oprócz słodkiego smaku nie wnoszą nic wartościowego do jadłospisu dziecka, natomiast owoce są bogate w różnego rodzaju witaminy, minerały i składniki odżywcze tak ważne dla rozwijającego się dziecka, także rozwoju kości, a więc i zębów. Dobrym przykładem jest tu witamina C, bardzo istotna dla zdrowia zębów oraz dziąseł, której duże ilości znajdziemy w świeżych owocach cytrusowych oraz leśnych, takich jak pomarańcze, truskawki czy czarne porzeczki. Podawajmy je dziecku, ale nie zapominajmy o szczotkowaniu zębów. Owoce zawierają również kwasy, które obniżają pH w jamie ustnej i rozmiękczają szkliwo. Z tego też względu po ich zjedzeniu dziecko powinno odczekać ze szczotkowaniem ok. 15-30 minut, by pH mogło wrócić do normy.

Czy to prawda, że również produkty bogate w węglowodany mogą przyczyniać się do próchnicy?

Węglowodany to inaczej cukry. Cukry dzielimy proste i złożone. Proste, np. glukoza, fruktoza, to ulubieńcy próchnicy. Powinniśmy wybierać produkty zawierające cukry złożone zawarte w nieprzetworzonych produktach zbożowych i warzywach. Wpłyną korzystnie na sylwetkę, ale również w mniejszym stopniu narażą nas na próchnicę niż cukry proste.

Jak to jest z gumami do żucia? Pozwalać na nie dzieciom czy nie?

W zasadzie gumy do żucia bez cukru są dobre dla zębów. Utrzymują korzystne pH w ustach, zwiększają produkcję śliny i sprzyjają oczyszczaniu zębów, również gumy z dodatkiem ksylitolu (cukru brzozowego) mają właściwości ograniczające rozwój bakterii próchnicowych. Trzeba uważać, żeby dziecko nie żuło zbyt wielu gum w ciągu dnia, ponieważ zawierają sorbitol, który wiąże wodę, co może prowadzić do rozwolnienia.

Poza odpowiednią dietą ważna jest też prawidłowa higiena. Jaką pastę do zębów wybrać dla dziecka? Z fluorem czy bez?

Fluor jest głównym składnikiem aktywnym dodawanym do past i innych produktów stomatologicznych nie bez przyczyny. Wykazuje on działanie mineralizujące, więc wzmacnia szkliwo i chroni przed rozwojem próchnicy. Dlatego pasta z fluorem jest rekomendowana przez stomatologów i największe organizacje. American Dental Association wręcz zaleca używanie pasty z fluorem i to już od pierwszego zęba, aby uniknąć dolegliwości stomatologicznych u dziecka, gdy dorośnie. Oczywiście pastę z fluorem należy dostosować do wieku dziecka, ponieważ różnią się one zawartością tego pierwiastka. Należy też dawkować ilość pasty – na początku wystarczająca do umycia zębów dziecka 2- czy 3-letniego jest ilość odpowiadająca ziarenku ryżu. Potem, gdy dziecko jest już w wieku przedszkolnym, stosunkowo większa, zbliżona do ziarenka groszku. Rodzic powinien też kontrolować, aby dziecko nie połykało pasty, tylko wypluwało ją do umywalki. To ważne, ponieważ zbyt duża ilość fluoru może wywołać u dziecka fluorozę - chorobę, którą możemy rozpoznać po charakterystycznych, poprzecznych plamkach na zębach i kruszejącym szkliwie.

Jak często powinien myć zęby przedszkolak? Raz czy dwa razy dziennie? A może po każdym posiłku?

Najlepiej, by dziecko podobnie jak osoba dorosła, myło zęby 2 razy dziennie, jest to absolutne minimum. Najlepiej, by było to po każdym posiłku, szczególnie takim bogatym w cukier. Ważne są również pory - najlepiej, by było to w podobnych godzinach, by wyrobić w dziecku nawyk i pewną rutynę. Kluczowe pory to poranek i wieczór – w pierwszym przypadku usuwamy nadmiar bakterii, które zdążyły się namnożyć podczas wielogodzinnego snu, w drugim oczyszczamy je przed snem, podczas którego nie możemy przepłukać ust wodą, zastosować gumy do żucia, a ślinianki produkują mniejsze ilości śliny, która stanowi dodatkową barierę przed wpływem mikrobów. Przy nocnym szczotkowaniu warto pamiętać, aby dziecko już nic nie jadło, ani nie piło. Zdarza się, że po umyciu zębów dziecko ma jeszcze w nocy ochotę na soczek, szklankę mleka, kakao lub lekką przekąskę, co na nowo pokryje zęby warstwą cukru lub poprzez resztki jedzenia narazi je na atak bakterii. W takiej sytuacji pamiętajmy o ponownym umyciu zębów lub podawaniu dziecku czystej wody.

Niektórzy producenci stosują w pastach do zębów ksylitol - czy to pomaga w zapobieganiu próchnicy?

Ksylitol ma korzystne właściwości dla zdrowia zębów. Redukuje ilość bakterii w jamie ustnej, wspomaga remineralizację, dzięki czemu chroni przed działaniem kwasów, zmniejsza ryzyko rozwoju próchnicy oraz stanów zapalnych dziąseł. Stymuluje również produkcję śliny, która chroni stanowi barierę dla wpływu bakterii. Nie jest to jedynie czcze gadanie, ponieważ właściwości te potwierdzają liczne badania naukowe, podkreślając szczególnie działanie w profilaktyce próchnicy u dzieci. Niektóre z nich twierdzą, że może on zredukować ryzyko jej powstania o 50 proc. Dlatego też ksylitol dodawany jest m.in. do gum do żucia jako zamiennik zwykłego cukru oraz do płynów do płukania ust, także tych dla dzieci, ponieważ hamuje wpływ bakterii i chroni przed działaniem kwasów, które odpowiadają za erozję szkliwa zębów.

Część rodziców zamiast past do zębów z apteki czy drogerii, używa oleju kokosowego. Czy to dobre rozwiązanie dla dzieci?

Absolutnie nie ma zamiennika dla pasty z fluorem. Natomiast płukanie ust nierafinowanym olejkiem z kokosa rzeczywiście korzystnie wpływa na zęby. Olej dobrze sprawdzi się jako naturalna płukanka, ponieważ jego konsystencja sprawia, że oczyszcza i „wymiata” nadmiar bakterii z powierzchni zębów, dziąseł, błon śluzowych oraz z trudno dostępnych zakamarków. W składzie oleju kokosowego znajdziemy np. kwas laurynowy o właściwościach antybakteryjnych, który hamuje rozwój Streptococcus mutans, czyli jednego z głównych szczepów bakterii odpowiedzialnych za rozwój próchnicy. Olej może również delikatnie rozjaśniać zęby oraz przeciwdziałać infekcjom dziąseł. Można stosować go pomocniczo, ale absolutnie nie powinno się rezygnować ze stosowania pasty, która jest standardem w higienie zębów, niezależnie od wieku. Zawiera ona specjalnie wyselekcjonowane składniki m.in. fluor, które są najbardziej korzystne dla zębów z punktu widzenia ich zdrowia i kondycji.

Czy dzieci powinny stosować płyny do płukania ust, nici dentystyczne?

Tak, szczególnie do stosowania nici dentystycznej warto przyzwyczajać dzieci od najmłodszych lat. Uczyć używania nici można już nawet 2-latka, jeśli jako rodzice obawiamy się, czy wytłumaczymy to właściwie, pójdźmy z dzieckiem do gabinetu stomatologa, gdzie higienistka stomatologiczna przeprowadzi instruktaż i nauczy malucha, jak prawidłowo nitkować ząbki. Można zakupić też specjalne nici przystosowane dla dzieci, które wyglądem przypominają miniaturowe nunczako, są łatwiejsze w obsłudze i przy okazji wprowadzamy element zabawy w higienie zębów, tak potrzebny u szybko nudzących się maluchów. Warto także dawać pozytywny przykład dziecku - maluch chętniej podejmie się nitkowania, jeśli również rodzice wykonują tę czynność systematycznie i będą mu w niej towarzyszyć. Płyny do płukania ust są tylko dodatkiem, więc jeśli precyzyjnie i regularnie myjemy zęby, nie są one niezbędne. Jeśli jednak chcemy, by dziecko je stosowało, dostępne są specjalne wersje dla dzieci, bardziej delikatne, bez alkoholu, które posiadają np. fluorek, naturalne olejki czy ksylitol. Takie płyny dziecko może stosować mniej więcej od 6. roku życia, kiedy nauczy się już odkrztuszać i wypluwać płyny.

Jakie zabiegi w gabinecie można zrobić, by uchronić dziecko przed próchnicą?

Podstawą jest wyrobienie u dziecka nawyku mycia zębów, właściwego korzystania ze szczoteczki i wybierania pasty z fluorem. Taki instruktaż właściwej higieny może przeprowadzić dentysta lub higienistka stomatologiczna na wizycie adaptacyjnej. Natomiast w gabinecie przeprowadzamy między innymi zabiegi profilaktyki próchnicy, takie jak: lakowanie, lakierowanie i lapisowanie. Te terminy często mylą się rodzicom, więc warto je wyjaśnić.

Lakowanie, to wypełnianie bruzd powierzchni żujących mlecznych zębów trzonowych oraz stałych trzonowych i przedtrzonowych lakiem szczelinowym, który zapobiega osiadaniu bakterii i jedzenia w tych najbardziej wrażliwych na próchnicę obszarach zęba.

Lakierowanie to zabieg fluoryzacji. Na zęby nakłada się lakier z dużą zawartością fluoru, który przenika do szkliwa. To podstawowy budulec tej tkanki, więc jest niezwykle istotny w profilaktyce przeciwpróchniczej.

I kolejny zabieg, który może się mylić z poprzednimi – lapisowanie. To jedna z metod leczenia próchnicy zębów mlecznych. Zęby te raczej staramy się zachować do momentu, aż zaczną się wyrzynać zęby stałe, żeby miały oparcie i rosły prosto. Podczas lapisowania pokrywa się próchnicowo zmieniony ząb związkami srebra, które posiada właściwości bakteriobójcze. W miejscu leczenia ząb na stałe ciemnieje, ale tę metodę stosujemy tylko przy mleczakach.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze