Czarny PR ADHD
Kilka lat temu psychologowie wstrzymali oddech. Świat obiegła informacja, że ADHD nie istnieje! Rodzice spoglądali na nich z nieufnością, nauczyciele z dezaprobatą kiwali głowami. U progu swojego życia prof. Leon Eisenberg, twórca tego terminu medycznego, w wywiadzie dla niemieckiego pisma „Der Spiegel” miał wyznać, że "ADHD jest cudownym przykładem sfabrykowanej dolegliwości".
– Nie ukrywam, że pracując z nadpobudliwymi dziećmi na co dzień, pisząc na ten temat pracę doktorską i prowadząc zespół badawczy przygotowujący studentów do prowadzenia treningów dla dzieci z ADHD, chciałam wiedzieć, jaka jest prawda. Zaczęłam więc szukać informacji na ten temat. Dotarłam do oryginalnego artykułu, gdzie – owszem – przywołane słowa padły, ale w zupełnie innym kontekście – mówi Natalia Kajka, psycholog pracująca z dziećmi z ADHD.
I wyjaśnia: – Leon Eisenberg wskazał, że z roku na rok rośnie liczba dzieci, u których diagnozowane jest ADHD. Wielu małych pacjentów otrzymuje również tabletki stosowane w leczeniu tego zaburzenia. Jednak jak dalej zauważył, zamiast przepisywania "pigułki", część psychiatrów powinna ustalić, czy istnieją powody psychospołeczne, które mogą prowadzić do problemów behawioralnych przypominających zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi.
1. Norma czy patologia?
By stwierdzić ADHD, nie można wykonać żadnych badań laboratoryjnych. Diagnozę stawia się w oparciu o rozpoznanie kliniczne.
Kto jednak jako pierwszy dostrzega problem? Autorzy pracy „Who First Suggests the Diagnostis of Attention-Deficit/ Hyperactivity Disorder?”, dowodzą, że aż 47 proc. lekarzy wskazuje nauczycieli jako tych, którzy skierowali do nich dzieci z podejrzeniem ADHD.
W szkole przed uczniem stawia się wiele wyzwań. Wymaga się od niego samodzielnej pracy, współpracy z rówieśnikami, podzielności uwagi, maksymalnego skupienia. Sami pedagodzy dysponują zaś ograniczanymi zasobami czasu i energii. Nie zawsze również mają odpowiednią wiedzę naukową, która pozwoliłaby im odróżnić zachowania typowe dla wieku dziecięcego, od tych patologicznych.
Michael Havey wraz z zespołem badaczy z Uniwersytetu Wschodniego Illinois postanowił sprawdzić, jak często nauczyciele są skłonni rozpoznać ADHD u swoich uczniów. Wykazał on, że pedagodzy dopatrywali się tego zaburzenia u 24 proc. kilkulatków! Tymczasem, jak wskazuje prof. Tomasz Wolańczyk, częstotliwość występowania ADHD w populacji dziecięcej oscyluje wokół 5 proc., z czego u 1,5 proc. pacjentów daje się zaobserwować skrajnie nasilone objawy (zaburzenie hiperkinetyczne).
Zdaniem wielu badaczy objawy ADHD traktuje się zbyt swobodnie. Gdy dziecko nie wpisuje się w model idealnego ucznia, niemal natychmiast próbuje się je zdiagnozować w kierunku któregoś z zaburzeń. Jeśli jest ono asertywne, wygadane, pełne energii, w głowie dorosłego zapala się czerwona lampka i rodzi się pytanie: czy to nie przypadkiem symptomy ADHD?
Przeczytaj koniecznie
- Poważne zagrożenie dla dziecka, które czyha zimą w każdym domu
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
- Te choroby biorą się z powietrza. Zobacz, jak sobie z nimi radzić
- **Znana blogerka opowiada o przełomie w swoim życiu. Dowiedz się, co go spowodowało**
2. Jak nie ADHD, to co?
ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) to zaburzenie, które wpisane jest w oficjalny rejestr chorób. Ma odpowiedni numer statystyczny, przypisane standardy leczenia i terapii, czym zajmuje się wielu specjalistów.
Rozpoznanie ADHD wymaga czasu i dużej wnikliwości specjalisty. Diagnozy nie można postawić w czasie jednej wizyty u psychologa. Konieczna jest również diagnostyka różnicowa.
– Trzy klasyczne objawy ADHD: nadpobudliwość, impulsywność i zaburzenia uwagi mogą współwystępować z wieloma innymi zaburzeniami (np. stresem pourazowym, chorobą sierocą, chorobą afektywną dwubiegunową, reakcją depresyjną u dzieci), dlatego określenie, że dane dziecko posiada ADHD powinno być poparte nie tylko badaniami kwestionariuszowymi, ale bardzo rzetelnym i szerokim wywiadem medyczno-psychologicznym – wyjaśnia Natalia Kajka, psycholog.
I dodaje: – Skuteczna diagnoza to taka, która dostarcza informacji o funkcjonowaniu dziecka w różnych obszarach i potrafi wskazać ich przyczynę. Wtedy nie ma wątpliwości, co do zasadności stwierdzonego ADHD.
Diagnostyka różnicowa wymaga również wzięcia pod uwagę istnienia u małego pacjenta poważnych problemów zdrowotnych, by wymienić choćby: padaczkę, płodowy zespół alkoholowy, nadczynność tarczycy.
Pewne symptomy pojawiające się w przebiegu ADHD obserwuje się również u dzieci z niedosłuchem, wadą wzroku, znacznym przerostem trzeciego migdała. Pobudzenie ruchowe, problemy z koncentracją i rozdrażnienie pojawiają się ponadto u kilkulatków z alergiami skórnymi w okresie zaostrzenia choroby.
Należy również zwrócić uwagę na przyjmowane przez dziecko leki. Niektóre z nich (np. barbiturany, benzodiazepiny, leki przeciwpadaczkowe, leki antyhistaminowe, teofilina, sympatykomimetyki, izoniazyd) mogą wywołać u małego pacjenta objawy nadpobudliwości.
3. ADHD – atut czy piętno?
Osoby z ADHD żyją wśród nas, choć w powszechnym przekonaniu zaburzenie to dotyczy jedynie dzieci.
Temat ADHD stały się nośny w czasie ostatnich Igrzysku Olimpijskich, w których po złoto po raz kolejny sięgnął Michael Phelps. Niemal każda jego biografia zawiera informację, że genialny pływak miał w dzieciństwie zdiagnozowane omawiane zaburzenie. Sport miał być dla niego swego rodzaju terapią. Stał się jednak pasją, w którym Phelps odnosi spektakularne sukcesy.
Z pewnością ogromny wpływ miała na to również jego matka, która z całych sił chciała pomóc synowi. Włożyła w to wiele pracy, była uparta i konsekwentna. Zaakceptowała fakt, że jej dziecko różni się od rówieśników. A to – jak podpowiada Natalia Kajka – daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i pozytywnie wpływa na terapię.
Rodzice w procesie leczenia ADHD odgrywają niebagatelną rolę. Muszą być świadomi istoty tego zaburzenia, by móc odsiać fakty od pojawiających się w mediach kłamliwych informacji na temat ADHD. Nie wolno im wpaść w poczucie winy. Można bowiem czasem usłyszeć, że diagnoza ma być w tym przypadku wytłumaczeniem ich niekompetencji rodzicielskich.
Dzieci z ADHD nie są z góry skazane na porażkę. O ile podejmie się z nimi pracę, z całą pewnością ich funkcjonowanie w szkole i społeczeństwie stanie się łatwiejsze.
– W niektórych sytuacjach nie ma potrzeby stosowania farmakoterapii. Zamiast leku bardzo dobrze sprawdzi się terapia z elementami technik behawioralnych, uporządkowanie środowiska dziecka, ustalenie jasnych, konkretnych zasad, konsekwencja w ich przestrzeganiu, skuteczny system motywacyjny i dostosowane do potrzeb dziecka narzędzi organizacji siebie w czasie oraz narzędzi kreatywnej nauki – podsumowuje Natalia Kajka.