Trwa ładowanie...

W Polsce nie umieją go zdiagnozować ani leczyć. Ignaś potrzebuje pomocy

Avatar placeholder
Katarzyna Głuszak 30.05.2019 11:53
Nadzieją dla Ignasia jest kosztowne leczenie za granicą
Nadzieją dla Ignasia jest kosztowne leczenie za granicą (https://zrzutka.pl/y3xzr2)

Ignaś ma niecałe 3 latka. Nie rozwija się tak, jak reszta rówieśników. Polscy lekarze rozkładają ręce. Nadzieją dla Ignasia jest terapia w Kijowie. Przeszkodą dla rodziców są ogromne koszty. Możesz pomóc w walce o zdrowie chłopca. TUTAJ można wpłacać pieniądzę na terapię.

1. Nieznana choroba Ignasia

Gdy Ignacy przyszedł na świat, jego rodzice byli bardzo szczęśliwi. Niestety, radość tuż po porodzie zmieszała się ze strachem.

Dziś stają przed wyzwaniem wielomiesięcznej terapii za granicą. Koszty są ogromne. Rodzinie brakuje jeszcze 100 tys. zł na leczenie Ignasia.

Po porodzie u dziecka zdiagnozowano atrezję przełyku. Konieczna była operacja i pobyt na oddziale intensywnej opieki. To był dopiero początek problemów.

Zobacz film: "Mama ostrzega innych rodziców, po tym, jak jej dziecko było bliskie uduszenia"

U Ignasia rozpoznano nietypowe zmiany w mózgu. Komórki nerwowe dziecka nie mają odpowiedniej izolacji. To sprawia, że bodźce nie są przekazywane dalej, przez co chłopiec nie rozwija się prawidłowo.

Polscy lekarze nie są w stanie zrobić nic dla dziecka, poza bieżącą rehabilitacją i obserwacją ewentualnych postępów.

Nadzieją dla Ignasia jest kosztowna terapia za granicą
Nadzieją dla Ignasia jest kosztowna terapia za granicą (https://zrzutka.pl/y3xzr2)

2. Terapia za granicą to szansa dla Ignasia

Chłopiec ma prawie 3 latka, ale jest na poziomie rocznego dziecka.

- Ignaś jest opóźniony w rozwoju psychoruchowym. Jest dzieckiem, którego lekarze nie są w stanie zdiagnozować. Czyli nie wiemy, co jest przyczyną hipomielinizacji, zmian w główce i zaćmy – tłumaczy Sylwia Golińska, mama chłopca.

- Jesteśmy zagadką dla tutejszych neurologów, którzy nie mają pomysłu, co dalej - dodaje.

Nadzieją okazało się leczenie na Ukrainie. Klinika w Kijowie podejmuje się takich wyzwań. Już teraz jeździ tam na terapię kilkoro polskich dzieci. Może do nich dołączyć Ignacy.

- Żadna mama nie będzie bezczynnie siedzieć, patrzeć i czekać – podkreśla Sylwia.

W Kijowie wykorzystuje się metodę niedostępną w Polsce. - Proponują leczenie immunoglobulinami. W Polsce takie leczenie nie jest stosowane. Ignaś będzie poddawany wlewom z immunoglobulinami. W Polsce będzie przyjmować leki i co 27 dni stawiać się w Kijowie na terapii.

Leczenie jest kosztowne i czasochłonne. Każdy miesiąc to koszt około 20 tys. złotych.

Jednak miesiąc to zdecydowanie za mało na skuteczną terapię. W najlepszym razie leczenie potrwa pół roku, ale to wariant skrajnie optymistyczny.

Prawdopodobnie niezbędna będzie dalsza kuracja. Terapia może trwać nawet kilka lat. Oprócz terapii immunoglobulinami nięzbędna będzie długotrwała i kosztowna rehabilitacja. Tylko to zapewni postępy w rozwoju.

W przyszłości będą podejmowane również próby terapii komórkami macierzystymi.

Każdego miesiąca Ignacy będzie latać z tatą do Kijowa na kilka dni. W domu czekać będzie mama i młodszy braciszek. Każdy, nawet drobny datek może zmienić życie tej dzielnej rodziny na lepsze.

Szczegóły zbiórki znajdują się TUTAJ

Zobacz też: ''Moja córka nie ma mózgu''. Monika codziennie walczy o życie swojego dziecka

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze