Stosujesz "jarzynkę"? Trujesz siebie i swoje dzieci
Dodajemy ją do zup, mięs i wszystkich innych potraw, których smak chcemy wzmocnić. Wystarczy tylko szczypta, by nadać wyrazistość mdłym sosom czy nijakim zupom. Wiesz o czym mowa? O przyprawach typu "jarzynka".
1. Winny glutaminian sodu!
"Używacie czy unikacie? Ja odkąd przestałam, znacznie lepiej się czuję" - napisała Ania Brzozowska, autorka bloga "Brzozóweczka" w jednej z grup na Facebooku. Chodzi o przyprawę typu "jarzynka". Założymy się, że nie raz była w waszej kuchennej szafce.
"Tą przyprawą nieświadomie trujemy siebie i dzieci..." - pisze blogerka. A dalej: "Dodawałam tę kostkę, która maskowała smak pomyj, ale do prawdziwego dobrego rosołu było jeszcze daleko. Po dodaniu magicznych 'przypraw', z garnka mrugały obrzydliwe chemiczne żółto-zielone oka tłuszczu, przypominające o tym, co przed chwilą w środku tam utopiłam."
Ania Brzozowska dodaje: "Do głowy mi wtedy jeszcze nie przyszło, że w ten sposób nas truję. Dosłownie. Tak było około ośmiu lat temu. Dziś za tę bezmyślność biję się w pierś."
Dlaczego? Blogerka zaczęła zwracać uwagę na to, co kupuje. I dobrze. Skład produktów tego typu przyprawia o ból głowy.
"Prawie zawału dostałam i niemal osiwiałam, gdy spojrzałam na skład kostki rosołowej i przypraw jarzynowych. Była tam prawie cała tablica Mendelejewa! Chemia chemię chemią pogania!" - pisze kobieta.
A co na ten temat sądzi dietetyk?
- Jak wygląda skład przyprawy typu "jarzynka"? Na pierwszym miejscu mamy sól kuchenną. Warzywa? Suszone, zazwyczaj mniej niż 20 proc. Do tego dochodzą substancje wzmacniające smak i zapach, czyli glutaminian sodu, inozynian disodowy. Mało? Mamy jeszcze cukier i barwniki – tłumaczy Joanna Stachowicz-Skałecka, dietetyczka, autorka strony "Trenerka Zdrowej Diety".
Głównym problemem takich przypraw jest przeważająca ilość soli i stosowanie glutaminianu sodu, czyli substancji wzmacniającej smak i zapach. W całej Unii Europejskiej jest on traktowany jako nieszkodliwy. Tak samo uważa FDA, czyli Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków.
- Twierdzą, że glutaminian sodu stanowi zagrożenie tylko w nadmiarze. Jednak nie określono, o jaką ilość chodzi. A ta substancja znajduje się niemal w każdym przetworzonym produkcie. Nawet, jeśli na etykiecie nie znajdziemy jego nazwy! - dodaje ekspertka.
Pod jakimi innymi nazwami kryje się ten związek? E621, MSG, ekstrakt drożdżowy, autolizowane drożdże czy hydrolizowane białka roślinne.
Często cierpisz na migreny czy wzdęcia brzucha? Takie właśnie mogą być skutki glutaminianu sodu. Substancja ta odkłada się w naszym organizmie. Działania niepożądane mogą natomiast objawić się dopiero po wielu latach.
2. "Jarzynka" dla dzieci
Przyprawy typu "jarzynka" znajdują się też w posiłkach jedzonych przez dzieci. Rodzice dodają je, by maluchy chętniej zjadały przygotowane zupy czy drugie dania. Często są nadpobudliwe? To kolejny skutek nadmiernej ilości glutaminianu sodu.
- Zgadza się. Amerykański profesor Jim Stevenson w swoich pracach naukowych wykazał negatywne działanie tego składnika na układ nerwowy dzieci. Ale nie chodzi tylko o glutaminian. Wszystkie gotowe przyprawy w diecie najmłodszych powinny być bardzo mocno ograniczone. Ostrożność zalecam również kobietom w ciąży – dodaje ekspertka.
3. Co zatem stosować zamiast gotowych przypraw?
Dietetyk poleca, by raz na zawsze pozbyć się przypraw tego typu ze swoich kuchennych szafek. Nie dotyczy to tylko "jarzynki", ale także kostek rosołowych. Co w zamian?
- Zamiast kostki używajmy większej liczby świeżych warzyw i ziół, np. tymianku, estragonu, lubczyku czy bazylii. "Jarzynkę" również możemy zrobić samemu. Wystarczy sól himalajska oraz suszone warzywa i zioła, które razem mielimy na drobny pył – radzi ekspertka.
Cały artykuł, który nas zainspirował, jest dostępny TUTAJ.