Trwa ładowanie...

Małe dzieci na plaży na golasa. Dla wielu to gorszące. Czy zabraniając dzieciom nagości budujemy w nich poczucie wstydu?

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
28.05.2021 11:58
Dla wielu widok gołego dziecka na plaży jest gorszący
Dla wielu widok gołego dziecka na plaży jest gorszący (123rf)

Dzieci biegające rozkosznie po plaży zupełnie na golasa? Latem nad morzem czy jeziorem to częsty widok - dla wielu nie do przyjęcia. Jedni uważają, że to niesmaczne, odwołują się do poczucia estetyki i straszą zagrożeniem związanym z pedofilią. Inni wprost przeciwnie - uważają, że gołe ciało maluchów to norma, a zakazując im rozbierania się podczas morskich wygłupów kształtujemy w nich kulturę wstydu.

spis treści

1. Nagość dzieci na plaży to zagrożenie?

Problem małych golasów na publicznych plażach wraca co roku jak bumerang. Wielu wypoczywających w nadbałtyckich kurortach pisze z rozgoryczeniem o kilkulatkach, które bez skrępowania biegają bez majtek. O ile widok kilkumiesięcznego pulchnego bobasa bez pieluchy rzadko budzi zgorszenie, to już w przypadku kilkulatków głosy są podzielone. Część osób twierdzi, że od małego powinniśmy uczyć dzieci pewnych obyczajów i kultury. Do tego coraz częściej słychać głosy mówiące o płynącym z nagości zagrożeniu dla dzieci związanym z pedofilią i pornografią.

- Nie wiem, kto siedzi obok i patrzy na moje dziecko. Rodzic jest od tego, żeby je chronić. W dzisiejszych czasach w zasadzie każdy może zrobić naszemu gołemu dziecku zdjęcie i umieścić je w sieci - mówi młoda mama Agnieszka Rachtan i przyznaje, że ona właśnie z tych względów zawsze zakłada dzieciom na plaży strój kąpielowy albo chociaż majteczki. Na bieganie na golasa pozwala im tylko we własnym ogrodzie.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Część rodziców zwraca uwagę na aspekt związany ze zdrowiem. Odpowiedni strój kąpielowy z filtrem UV może uchronić dziecko przed poparzeniem słonecznym.

- Ja zawsze zakładam swoim córkom strój kąpielowy ze względu na higienę i ochronę przed infekcjami - mówi Elżbieta Woś. - Z drugiej strony robię to też ze względów wychowawczych. Jeśli uczę swoje dzieci, że nie można pokazywać majtek i pupy innym ludziom, to dla dziecka, które biega gołe po plaży, jest to jawna sprzeczność. Czym plaża różni się w takim razie od placu zabaw pod blokiem? - pyta mama dwójki dzieci.

2. Akceptacja nagości - walka z kompleksami

Czytając fora internetowe widać, że temat budzi duże emocje. Część rodziców podkreśla, że pozwalanie dzieciom na nagość pomoże im w budowaniu świadomości swojego ciała i walce z kompleksami w przyszłości.

Maja Nowak, mama trójki dzieci, zwraca uwagę na kulturowe korzenie takich przekonań. - Nagość nas krępuje, bo tak byliśmy wychowani, przez lata uczono nas, że cielesność kojarzy się z grzechem i seksualizacją. Wielu z nas było wychowywanych w kulturze wstydu i przekonaniu, że nagie ciało jest nieprzyzwoite i wulgarne - tłumaczy.

- Pamiętam, jak jako nastolatek pojechałem po raz pierwszy do Holandii i zobaczyłem, jak po plaży w Hadze spacerują topless babcia, mama i mała dziewczynka. Wtedy było to dla mnie szokujące, teraz z perspektywy czasu uważam, że to jest uczenie dzieci akceptacji własnego ciała. Myślę, że ogólnie w Polsce mamy z tym problem. Nasze ciało jest piękne i nie powinniśmy się go wstydzić i tego chciałbym nauczyć swoje dzieci - podkreśla Piotr Zagórski, ojciec dwóch synów.

Zobacz także: Sonia Bohosiewicz topless. Czy przy dzieciach powinno się chodzić nago?

3. Kultura wstydu czy ochrona przed pedofilami?

O opinię dotyczącą nagości dzieci na plaży pytamy eksperta. Seksuolog dr Andrzej Depko tłumaczy, że nie ma nic zdrożnego w tym, że dzieci biegają pod opieką rodziców nago po plaży.

- Jest to zupełnie naturalne oswajanie z nagością, przez dzieci traktowane jako coś zupełnie zwyczajnego. Kulturę wstydu budują rodzice, pielęgnując jakieś swoje własne lęki. Nie demonizujmy tych sytuacji, ponieważ jeśli pedofil będzie chciał zaatakować, to nie zrobi tego przy rodzicach na plaży, tylko w piaskownicy albo na klatce schodowej, gdzieś gdzie nie będzie rodziców ani innych ludzi, którzy mogliby zaalarmować. To nie jest sytuacja, która będzie prowokowała takie działania - wyjaśnia dr Depko.

Seksuolog radzi rodzicom, by podchodzili do tematu nagości naturalnie. Ciągłe powtarzanie dzieciom, że "tak nie wolno", że "chodzenie nago to wstyd", może prowadzić do zaburzeń dotyczących postrzegania własnej cielesności.

- Jeżeli dzieci często słyszą takie sformułowania, to kształtuje się w nich taka percepcja, że z nagością jest coś nie tak, że należy się jej wstydzić. Dzieci należy wychowywać w poczuciu, że nagość jest naturalnym stanem człowieka. Wiadomo, że jak dziecko jest małe, to ma małe rączki, małe nóżki, mały tułów, a jak rośnie, to proporcjonalnie wszystko staje się większe. Zarówno nagość małego człowieka, jak i dorosłego jest naturalnym stanem i nie ma powodów, żeby się wstydzić własnego ciała, dzielić człowieka na części lepsze i gorsze. To jest pokłosie takiego myślenia rodem z osiemnastego wieku - mówi ekspert.

Rola rodziców polega na wytłumaczeniu dziecku, co wolno, a czego nie wypada robić publicznie, jakie mogą być tego konsekwencje. Ważne jest też, by rodzice do niczego nie zmuszali swoich dzieci. O ile dla maluchów nagość jest sprawą naturalną, o tyle około okresu szkolnego pojawia się poczucie wstydu, onieśmielenia i rodzice muszą to uszanować.

- Potrzeba intymności pojawia się w dziecku około 5-6 roku życia. Powinniśmy obserwować nasze dzieci i wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom - podkreśla dr Depko.

Zobacz także: "Chodzę nago przy dzieciach". W jej domu wstyd nie istnieje

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze