Sposoby na przyspieszenie porodu
Gdy mija wyznaczony termin porodu, kobieta ciężarna zastanawia się: „Kiedy ja wreszcie urodzę? Czemu mój maluszek nie chce wyjść na świat?”. Niektóre przyszłe mamy zastanawiają się nawet nad sposobami na przyspieszenie porodu. Metody indukowania porodu były znane już od starożytnych lat. Nie wszystkie jednak sugestie proponowane przez „doświadczone koleżanki” albo „internautki na forach” są godne polecenia. Czasem, zamiast sobie pomóc, można zrobić więcej krzywdy. Kiedy dziecko nie spieszy się, by opuścić „wygodne mieszkanko” w łonie matki, najlepiej zachować cierpliwość i rozsądek.
1. Naturalne metody indukcji porodu
O ciąży przenoszonej mówi się wówczas, gdy kobieta jest po 42. tygodniu ciąży, a maluszek nie chce opuścić łona matki i brakuje czynności skurczowej macicy. Kiedy mija wyznaczony termin porodu, w niejednej przyszłej mamie narasta niepokój, czy wszystko jest w porządku i przebiega zgodnie z planem. Mimo uspokajających słów lekarza-położnika, pojawia się lęk i pokusa wykorzystania niektórych naturalnych metod na przyspieszenie akcji porodowej. Które z naturalnych sposobów indukcji porodu są bezpieczne dla ciężarnej i jej dziecka? Po pierwsze, warto pamiętać, że jeżeli ciąża przebiegała prawidłowo i kobieta była pod stałą opieką ginekologa, nie ma powodów do paniki. Większość kobiet nie rodzi w wyznaczonym terminie porodu z tego względu, że nie da się do końca przewidzieć tempa rozwoju płodu.
Niektóre dzieci są gotowe wyjść na świat już po 38. tygodniach, a inne potrzebują nawet do czterech tygodni więcej czasu. Zawsze trzeba brać pod uwagę margines błędu przy wyznaczaniu terminu porodu – kobieta może urodzić zarówno dwa tygodnie wcześniej, jak i dwa tygodnie później od planowanej daty narodzin dziecka. Zatem jeśli wyznaczony termin porodu minął, a ty nadal nie urodziłaś, zachowaj spokój i nie panikuj – nic strasznego się nie dzieje. I tak urodzisz – nie masz innego wyjścia! W przewidzianym dniu porodu możesz zgłosić się do szpitala na oddział położniczo-ginekologiczny, by lekarz zrobił ci badanie KTG i zmierzył ciśnienie krwi. Kiedy wszystko będzie w porządku, zostaniesz odesłana do domu z zaleceniem, by przez najbliższe 14 dni przychodzić na kontrolę do szpitala. Po dwóch tygodniach, jeśli skurcze macicy nadal się nie pojawią, lekarz skieruje cię najprawdopodobniej na oddział patologii ciąży, by w sposób medyczny dokonać indukcji porodu.
Jednak kobiety, którym upłynął wyznaczony termin porodu, starają się czasami stosować naturalne sposoby na przyspieszenie porodu. Jednym z najskuteczniejszych i jednocześnie najprzyjemniejszych sposobów na wywołanie porodu jest seks. Współżycie seksualne już w starożytności uznawano za skuteczną metodę indukowania porodu. Dlaczego seks sprzyja wywoływaniu skurczów macicy? Po pierwsze, penetracja stanowi naturalny masaż szyjki macicy, a po drugie – sperma mężczyzny zawiera prostaglandyny, czyli hormony, które przyspieszają dojrzewanie szyjki macicy i prowokują skurcze. Do wywołania porodu może przyczynić się także stymulacja brodawek piersiowych. W czasie pieszczot piersi kobiety do krwi uwalniana jest oksytocyna – hormon odpowiedzialny za skurcze macicy.
Do naturalnych metod wywoływania porodu zalicza się również wysiłek fizyczny. Nie chodzi o to, by przyszła mama bezpośrednio przed porodem dźwigała ciężkie siatki z zakupami, myła podłogi, skakała, biegała czy balansowała na stole, zawieszając firanki w oknach. Zbyt gwałtowny wysiłek może przyczynić się do odklejenia łożyska, co nie jest korzystne dla płodu. Lekarze zalecają natomiast długie spacery w dość szybkim tempie, ale bez wywoływania zadyszki oraz korzystanie ze schodów zamiast windy. Rozsądnie dozowana aktywność fizyczna dotlenia przyszłą mamę i maluszka, a także może okazać się skutecznym sposobem na przyspieszenie porodu. Ponadto, wysiłek i namiastka sportu przyczyniają się do uwalniania do krwiobiegu hormonów szczęścia – endorfin, które pozytywnie nastrajają i znoszą uczucie bólu.
Wiele kobiet chwali sobie także wywar z liści malin (nie z owoców), który działa naskurczowo. Nie warto jednak oczekiwać efektów po jednorazowym wypiciu napoju. Na rezultaty przyjdzie czekać kilkanaście dni. Napar z liści malin można zatem zacząć pić po 38. tygodniu ciąży. W Internecie pojawiają się też propozycje, by na wywołanie porodu zastosować prysznic bądź kąpiel w wannie z ciepłą wodą. Woda na pewno relaksuje i rozluźnia, ale tak naprawdę jest skuteczna wtedy, gdy akcja porodowa już się rozpoczęła. Pod nadzorem doświadczonej położnej można zastosować lewatywę głęboką. Lewatywa jest uznawana za jedną z najskuteczniejszych metod wywoływania skurczów macicy. Inne kobiety radzą z kolei pić olej rycynowy, który pobudza perystaltykę jelit. Do tej pory nie ustalono jednak, jaki jest związek między prowokowaniem porodu a oddziaływaniem na przewód pokarmowy ciężarnej.
Czasami zdarza się tak, że opóźnienia porodu wynikają z czynników natury psychologicznej – blokad emocjonalnych przyszłej mamy, lęku przed bólem, obaw przed radykalnymi zmianami w życiu po narodzinach dziecka. Wiele położnych zachęca wówczas ciężarne, by mówiły otoczeniu o swoich wątpliwościach i starały się oswoić swoje lęki oraz szukały wsparcia u bliskich. W niektórych przypadkach pomaga rozmowa z nienarodzonym maluszkiem, zachęcająca go do wyjścia na świat. Odrobina psychologii zatem na pewno nie zaszkodzi. Wśród wielu porad można znaleźć również co najmniej dziwne sposoby na indukcję porodu, np. zjedzenie jajecznicy z cebulą czy udział w samochodowym rajdzie po wyboistej drodze. Te zalecenia trzeba traktować „z przymrużeniem oka” i przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem, by nie zaszkodzić sobie i maluszkowi.