Odrobina ruchu
Dzieciaki leżą na kanapie całymi dniami, zawinięte w koce, z oczami wlepionymi w telewizor? Można je skutecznie zaktywizować poprzez zachęcenie do zjazdów na sankach albo nartach (co jednak może być kłopotliwe wobec aktualnej odwilży), ale co zrobić, jeśli wolimy, żeby towarzystwo zostało w domu? Nic prostszego przemycić im narzędzie, które młodzież uważa za zabawę, ale które jednocześnie pozytywnie wpływa na ich kondycję.
1. Ruszaj się!
Gdy Microsoft wprowadzał na rynek swojego Kinecta, wiele osób pukało się w głowę. Na co komu urządzenie do konsoli, które wykrywa ruch ludzkiego ciała, przecież dżojpad jest wystarczająco wygodny! Już po chwili okazało się jednak, że Kinect to projekt sprytniejszy niż wszyscy sądzili: nie zastępuje pada i nie nadaje się do normalnych gier, ale szybko pojawiła się cała plejada tytułów przeznaczonych wyłącznie dla niego.
Jaka jest cecha charakterystyczna każdej gry dedykowanej Kinectowi? Taka, że wymagany jest ruch. I to niekiedy całkiem sporo ruchu. Mamy tytuły, w których poruszanie się pojawia się mimochodem. Ot, stoimy przed telewizorem, przybieramy dziwaczne pozy lub wymachujemy ręką, imitując ciosy na przykład mieczem świetlnym tak wygląda zabawa w Kinect Star Wars, gdzie dziecko kieruje ruchami rycerza Jedi, przemieszczając się przez poziomy, walcząc z przeciwnikami i rozrzucając ich na wszystkie strony. Można się przy tym zupełnie bezwiednie porządnie spocić, ale zdecydowanie więcej spalonych kalorii i aktywności fizycznej dają tytuły całkowicie tym celom dedykowane.
2. Po prostu tańcz
Z grami tanecznymi dzieci znają się od lat, ale dopiero nadejście Kinecta sprawiło, że tytuły te stały się dostępne dla każdego, nawet najmłodszego użytkownika konsoli. Kiedyś trzeba było rozkładać matę na podłodze, podłączać ją do konsoli czy peceta, a następnie dokładnie trafiać w jej pola, co znacząco ograniczało repertuar ruchów.
Dziś Kinect obserwuje tańczącego (a nawet dwie osoby jednocześnie) na tyle dobrze, że nie trzeba się przemieszczać po sztucznej powierzchni, a na dodatek gra nie śledzi tylko naszych nóg, ale całe ciało. Dzięki temu dziecko imituje ruchy wyświetlanych na ekranie tancerzy, zamiast wpatrywać się w symbole, które musi nadepnąć na podłodze (tak działały stare gry taneczne). Dzieciaki są teraz dość mocno do tańca zachęcane, czy to przez najrozmaitsze programy Disneya, czy też przez stale rosnącą popularność programów telewizyjnych w stylu „You Can Dance” dlatego też taniec przed konsolą uznają za jeden z najlepszych rodzajów rozrywki. Mamy do wyboru kilka tytułów tanecznych, ale król jest tylko jeden to Just Dance, najnowsza część nosi numerek 4. Oczywiście na samym zakupie gry się nie kończy, bo potem dokupujemy do niej kolejne piosenki. Co ciekawe, przy grach tanecznych chłopcy bawią się równie dobrze jak dziewczynki, chociaż oczywiście obie grupy wolą grać przede wszystkim we własnym towarzystwie.
3. Sport to zdrowie
Nasze dziecko może jednak chcieć iść dalej i pracować nad sobą regularnie, niekoniecznie w formie tanecznej czy zręcznościowej. W takim wypadku przyda się cała gama gier fitnessowych, profesjonalnie przygotowanych i zawierających (to także ważna informacja dla dorosłych) najrozmaitsze programy treningowe, biorące pod uwagę wiek, wagę i ogólną sprawność ćwiczących. Zawodowi trenerzy opracowali najróżniejsze zestawy ćwiczeń, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie niezależnie od płci. Oczywiście podczas treningu jesteśmy non stop zachęcani: zbieramy punkty, awansujemy na wyższe poziomy i dziecko zawsze ma jakiś cel, do którego stara się dążyć. Mechanizmy proste i może lekko prymitywne, ale działają. Warto przy okazji wspomnieć, że w kinectowe gry fitnessowe zaangażowały się już firmy od lat zajmujące się sportem, potwierdzając tym samym wysoką skuteczność tego typu tytułów w walce z brakiem ruchu. Jedna z najlepszych gier w tym segmencie to Nike+ Kinect Training, ale warto też przyjrzeć się tytułom EA Sports Active 2 czy Zumba Fitness. Zdaniem zawodowych trenerów najbardziej w kość daje ćwiczącym Your Shape Fitness Evolved. Dodatkowym atutem większości gier fitnessowych jest możliwość grania w parze, dzięki czemu możemy sami poćwiczyć z dzieckiem.
4. Ruch to zdrowie
Kupno konsoli, na przykład w ramach prezentu świątecznego, nie musi zatem oznaczać naszej zgody na wieczne leżenie na kanapie z padem w garści. Trzeba jednak pamiętać o tym, że dziecko, które lubi gry, może być początkowo ciężko do Kinecta przekonać. Dlatego należy zabrać się za to metodycznie: najpierw pokażmy mu na przykład Fable: The Journey albo Fruit Ninja, które Kinecta wykorzystują w formie narzędzia do sterowania rozgrywką. Z czasem dołączajmy gry, przy których dziecko rusza się więcej. W pierwszej kolejności polecam Just Dance 4 dla chłopców i Just Dance Disney Party dla dziewczynek (które z większą ochotą oglądają chociażby „Hannah Montana”), ale jeśli zależy nam na jeszcze bardziej sportowym podejściu do Kinecta, spójrzmy na tytuły fitnessowe, które wycisną siódme poty z nawet najbardziej aktywnego dziecka. Uwaga jednak, te gry nie są lekkie, łatwe i przyjemne, więc maluch jeśli nie będzie ćwiczył razem z rodzicem może się prędko zniechęcić. Ale przecież i nam się przyda odrobina ruchu po całym dniu siedzenia w biurze...