Basia Bagorro krzyczy z bólu. Pozwólmy jej na nowe życie
Stawiała pierwsze kroki, mówiła pierwsze słowa, rosła w oczach. Teraz, zamiast uśmiechu, na twarzy 15-letniej Basi Bagorro widać łzy. Dziewczyna zmaga się z niedowładem spastycznym wszystkich kończyn. Krzyczy z bólu, a jej kości łamią się podczas rehabilitacji jak gałązki. Uszkodzony został także staw biodrowy. To skutek wypadku, który miał miejsce kilkanaście lat temu. Basia pilnie potrzebuje naszej pomocy. Trwa zbiórka pieniędzy. Nadal potrzeba ponad 240 tys. złotych, a czasu jest coraz mniej.
1. Córeczka mamusi
Basia Bagorro urodziła się 10 września 2001 roku. Była zdrową, prawidłowo rozwijającą się dziewczynką. Właśnie zaczynała mówić i stawiać pierwsze kroki. Jej śmiech było słychać w całym domu.
W kwietniu 2003 roku, podczas jednej z zabaw, 19-miesięczna wówczas Basia straciła równowagę i spadła ze schodów. Ten wypadek zmienił wszystko. Domem dziewczynki stał się szpital.
Zobacz także:
- 7 prostych sposobów na wzmocnienie odporności - znasz je wszystkie?
- Cierpi na nią co piąta kobieta i co dziesiąty mężczyzna - jeden składnik decyduje o skuteczności terapii
- Jedna z najczęściej diagnozowanych chorób skóry u dzieci - jak zmienia życie?
- Lek biologiczny refundowany, ale nie dla tych polskich dzieci...
- Umierają na raka, bo wstydzą się rozmawiać z rodzicami
Basia wpadła w tygodniową śpiączkę. Później okazało się, że skutkiem upadku jest niedowład spastyczny wszystkich kończyn. Uszkodzony został także mózg. Dziewczynka przestała mówić i chodzić. Nie była w stanie zrobić tych wielu czynności, których do tej pory zdążyła się nauczyć.
2. Został tylko ból
Od czasu wypadku codzienność Basi to ciągła rehabilitacja. Zabiegi są bolesne i bardzo trudne. Dziewczynka i jej matka wiedzą jednak, że to jedyna droga do normalności. Tylko dzięki ćwiczeniom i specjalistycznemu leczeniu Basia ma szansę opanować przynajmniej niektóre umiejętności. W swoim krótkim życiu przeszła już wiele skomplikowanych zabiegów.
Basia w ostatnim roku zwichnęła staw biodrowy, który próbowano naprawić podczas operacji. Nie jednej, w ostatnich miesiącach było ich aż sześć. Każda kolejna nie przynosiła zamierzonych efektów. Podczas jednej z nich doszło nawet do złamania kości. Kolejna kość uszkodzona została na rehabilitacji.
Dziewczynie pozostało tylko cierpienie, którego nie da się opanować. Jej matka już nawet nie pamięta, kiedy córka ostatni raz przeżyła dzień bez bólu. Widać to na jej twarzy. Uśmiech, który nie schodził z ust przed wypadkiem, teraz jest tylko wspomnieniem. Dziewczyna nie może spokojnie spać, jeść, żyć. Kolejne złamania i zwichnięty staw biodrowy nieustannie sprawiają jej ból.
3. Pomogą za granicą
Lekarze w Polsce rozkładali ręce. Szansą na naprawę stawu Basi okazała się klinika w Aschau. Zaledwie kilka dni wystarczyło, by poprawić stan zdrowia dziewczyny. Na tym się jednak skończyło.
Badania wykazały, że kręgosłup ulega coraz mocniejszemu skrzywieniu. Powiększająca się skolioza sprawia Basi ból nie do wytrzymania. Tu nie pomoże żaden gorset ortopedyczny. Kręgosłup naciska na organy wewnętrzne, powodując zaburzenia oddychania. Życie dziewczyny jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Jedynym ratunkiem jest operacja w innej niemieckiej klinice. Brak środków finansowych skutecznie uniemożliwia jednak dalsze leczenie.
- Ze względu na pogorszenie się stanu zdrowia, od przeszło półtora roku Basia nie chodzi do szkoły, a szpitale stały się naszym drugim domem. Spacery czy wyjście z domu jest obecnie jedynie wspomnieniem. Operacja kręgosłupa w niemieckiej klinice, w której leczy się tak skomplikowane i trudne przypadki, jest jedyną szansą Basi na życie bez bólu, na powrót do szkoły.
Dzięki niej będzie mogła usiąść na wózku i opuścić cztery ściany swojego pokoju. Znacznie zmniejszy się też deformacja jej ciałka i ucisk na narządy wewnętrzne. Opłacenie operacji będzie możliwe tylko dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach - mówi dla WP parenting Emilia Bagorro, matka Basi.
15-latka coraz bardziej cierpi. W jej stanie nie pomagają już żadne środki przeciwbólowe. Emilia Bagorro otrzymała niedawno informację, że 29 marca 2017 roku mają pojawić się w klinice. Operację kręgosłupa zaplanowano natomiast na 4 kwietnia. Czasu jest coraz mniej, a potrzeba jeszcze ponad 240 tys. złotych. Matka Basi bardzo boi się, że nie zdąży z zebraniem potrzebnej sumy. Gdyby dziewczynie coś się stało, Emilia zostanie sama.
Każdy z nas może pomóc. Trwa zbiórka pieniędzy.