Baby blues
Syndrom baby blues często określa się mianem depresji poporodowej. Nie jest to do końca zgodne z prawdą, bowiem depresja poporodowa trwa zwykle znacznie dłużej, objawy manifestują się znacznie silniej, a obniżony nastrój kobiety wymaga zazwyczaj leczenia farmakologicznego lub/i psychologicznego. Baby blues nie jest chorobą. To raczej specyficzny stan emocjonalny, w jakim znajduje się młoda matka, którą przerażają obowiązki macierzyńskie. Jak objawia się baby blues i jak sobie z nim radzić?
1. Przyczyny baby blues
Jesteś świeżo upieczoną mamą, na świat przyszło długo wyczekiwane dzieciątko, a ty jakoś nie potrafisz się cieszyć z tego faktu. Płaczesz, jesteś rozdrażniona, wiecznie zmęczona, brakuje ci energii z powodu nieprzespanych nocy, nie masz nawet sił, by zadbać o dom, dziecko i siebie. Mąż się stara, wspiera cię, próbuje odciążyć, a twój smętny nastrój tylko się pogarsza. Zastanawiasz się, czy przypadkiem nie dopadła cię depresja poporodowa? Nie musisz się zamartwiać. Prawdopodobnie cierpisz na syndrom baby blues, który dotyka ponad połowy matek tuż po narodzinach dziecka. Szczególnie narażone na baby blues są kobiety, które rodziły po raz pierwszy i obowiązki macierzyńskie mogą jawić się im jako wyzwanie nie do pokonania. Nie obwiniaj się, że nie potrafisz cieszyć się z bycia mamą i narodzin maluszka, że nie radzisz sobie z przewijaniem czy karmieniem. Nie ma idealnych mam i wszystkiego trzeba uczyć się powoli. Wprawa przyjdzie z czasem. Najczęściej baby blues pojawia się w trzeciej lub piątej dobie po porodzie i trwa średnio około dwóch tygodni. Do tej pory specjaliści nie wiedzą dokładnie, skąd bierze się u kobiet tak nagły spadek nastroju po narodzinach dziecka.
Źródeł baby blues upatruje się w wahaniach hormonalnych, jakim podlega kobieta po porodzie oraz w jej psychice. W ostatnim trymestrze ciąży we krwi kobiety wzrasta poziom kortykotropiny. Kortykotropina (CRH) to hormon produkowany przez podwzgórze w sytuacjach stresowych. Zadanie CRH polega na regulowaniu wydzielania hormonów, decydujących o stężeniu kortyzolu (hormonu stresu) we krwi. Kortyzol z kolei wpływa na ciśnienie krwi, pozwalając człowiekowi normalnie funkcjonować w sytuacjach dużego napięcia. Tuż przed porodem CRH produkowane jest nie tylko przez podwzgórze, ale też przez łożysko, by przygotować kobietę na stres związany z porodem. Po narodzinach dziecka poziom kortykotropiny ulega radykalnemu obniżeniu, co prawdopodobnie przyczynia się do spadku samopoczucia matki, a nawet do depresji poporodowej. Po jakimś czasie gospodarka hormonalna kobiety, w tym produkcja CRH, stabilizuje się i nastrój kobiety ma szansę wrócić do normy.
2. Objawy baby blues
Baby blues nie znajduje się w żadnej klasyfikacji chorób. Ten syndrom to raczej zespół określonych objawów, związanych z wahaniami nastroju, jakim podlega młoda matka. Jak objawia się baby blues? Oto niektóre symptomy:
- poczucie winy, że jest się złą i wyrodną matką;
- smutek i przygnębienie;
- nerwowość, lękliwość, niepewność w roli matki;
- niecierpliwość, irytacja;
- problemy z koncentracją uwagi i pamięcią;
- płaczliwość;
- wahania nastroju;
- stałe uczucie zmęczenia i wyczerpania;
- problemy ze snem;
- nieradzenie sobie z obowiązkami domowymi i opieką nad dzieckiem.
Bycie mamą rodzi wiele obaw i wątpliwości. Kobiety, które urodziły dziecko, a które nie potrafią cieszyć się z nowej roli – matki, mają niejednokrotnie wyrzuty sumienia, gdyż w społeczeństwie panuje przekonanie, że dobra matka powinna poświęcić się dla dziecka, zaspokajać wszystkie jego potrzeby i czerpać radość z macierzyństwa. Kiedy matka nie tylko nie umie cieszyć się ze swojego rodzicielstwa, ale jeszcze ma poczucie, że najchętniej oddałaby komuś malucha na wychowanie, pojawia się u niej poczucie winy i samokrytycyzm. Na baby blues są też szczególnie narażone panie, które do ostatnich dni przed porodem pracowały, były aktywne zawodowo i żyły na najwyższych obrotach. Przeraża je rzeczywistość po porodzie, konieczność przystopowania, pielęgnowania maluszka 24 godziny na dobę, konieczność podporządkowania całego życia małemu szkrabowi. W takich okolicznościach pojawia się pustka, gorycz, poczucie straty, niezadowolenie i smutek. Nie bez znaczenia są też lęki matki o zdrowie dziecka oraz wątpliwości, jak sobie poradzi w nowej roli, szczególnie gdy nie może liczyć na wsparcie ojca dziecka i musi borykać się z samotnym rodzicielstwem.
3. Jak radzić sobie z baby blues?
Baby blues nie jest chorobą, zatem nie musi być leczony farmakologicznie ani psychiatrycznie. Kobiety doświadczające baby blues wymagają po prostu szczególnego rodzaju wsparcia i pomocy. Najlepiej, by w pierwszych dniach po porodzie, partner kobiety wziął kilka dni, a nawet tygodni wolnego w pracy, by móc nieco odciążyć kobietę od niektórych obowiązków. Wsparcia może dostarczyć również najbliższa rodzina – babcie, ciotki, dziadkowie. Zaleca się duże dawki miłości, czułości, bliskości i serdeczności. O czym jeszcze warto pamiętać, kiedy kobieta ma baby blues?
- Nie lecz się na własną rękę, łykając niesprawdzone leki czy preparaty ziołowe na poprawę samopoczucia. Leki mogą mieć zły wpływ na pokarm matki.
- Nie obwiniaj się, że jesteś złą matką. Żadna mama nie jest idealna. Na początku masz prawo się mylić i oczekiwać porad bardziej doświadczonych pań w tym względzie.
- Porozmawiaj o swoich uczuciach i emocjach z innymi matkami, np. teściową albo przyjaciółką. Jeśli nikt z najbliższych nie ma własnych dzieci, podziel się swoimi rozterkami z kobietami na forach internetowych, które mają podobne problemy do twoich.
- Wykorzystuj każdą wolną chwilę na wypoczynek i regenerację sił. Kiedy maluch zasnął, zdrzemnij się i ty.
- Nie zamykaj się w czterech ścianach, nie unikaj kontaktów z ludźmi. Kiedy mąż może chwilę zostać z dzieckiem, idź na zakupy, do kina lub kawiarni z koleżanką. Nie odmawiaj sobie przyjemności. Jeżeli masz taką możliwość, rób wszystko, by poprawić sobie nastrój.
Pamiętaj jednak, że kiedy spadek samopoczucia się pogłębia, tracisz ochotę do życia i zaczynasz widzieć świat w czarnych barwach, pora skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Przedłużający się baby blues może bowiem świadczyć o depresji poporodowej, której nie wolno lekceważyć. Przecież szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!