Trwa ładowanie...
Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd

Rodzicielstwo w pojedynkę

Avatar placeholder
19.10.2015 11:20
Rodzicielstwo w pojedynkę
Rodzicielstwo w pojedynkę

Rodzicielstwo w pojedynkę to poważne wyzwanie. Jeden rodzic musi nadrabiać zarówno za mamę, jak i tatę. Prawie 90% samotnych rodziców w Polsce to matki. Wychowują swoje szkraby samodzielnie z różnych powodów. Zostały skazane na samotne rodzicielstwo ze względu na „dezercję” mężczyzny w wyniku nieplanowanej ciąży, z powodu rozwodu, separacji, śmierci małżonka, emigracji zarobkowej partnera albo w wyniku własnej decyzji wychowywania dziecka samodzielnie. Paradoksalnie, dzieci, którym matki świadomie odebrały ojca, mają najgorzej. Jak wytłumaczyć dziecku, że tata nie zginął w wypadku ani nie odszedł do innej kobiety, ale został wykluczony z życia rodzinnego ze względu na zapatrywania i feministyczny światopogląd matki?


1. Samotne macierzyństwo

Rodzicielstwo w pojedynkę wymaga wielu wyrzeczeń i niesie ze sobą wiele trudnych momentów. Bez względu na przyczynę samotnego rodzicielstwa – rozwód, separację, śmierć partnera, emigrację zarobkową – trzeba się przygotować na różne sytuacje kryzysowe, np. kłopoty finansowe, trudności zawodowe, brak wsparcia ze strony partnera, zwątpienie, zmęczenie, rezygnację, problemy w pogodzeniu opieki nad dzieckiem z karierą itp. Wiele jednak kobiet, bo to głównie one borykają się z ciężarem samotnego rodzicielstwa, decyduje się, że wychowa dziecko samodzielnie, bez pomocy ojca.Samotne rodzicielstwo stanowi ich świadomy wybór. Szczególnie często na takie rozwiązanie decydują się kobiety sukcesu, gwiazdy telewizyjne, osoby wysoko sytuowane lub wykonujące „wolne” zawody.

Wiele kobiet samotnie wychowujących dzieci oburza się, kiedy ktoś określa ich mianem „samotne matki”. One często nie czują się samotne. Podkreślają, że są samodzielne i że żyją wyłącznie dla dziecka. Odczuwają wewnętrzną satysfakcję i dumę z tego, że każdego dnia udowadniają, iż rodzicielstwo w pojedynkę to nie żadna patologia. Oczywiście samotne rodzicielstwo nie jest żadnym odstępstwem od reguły, a nawet może być bardziej korzystne niż trwanie w toksycznym związku, w którym dominuje przemoc, agresja i alkohol. W takiej rodzinie dziecko na pewno nie ma szans na prawidłowy rozwój, dlatego lepiej podjąć wysiłek samotnego wychowywania dziecka niż trwać w patologii, myśląc, że tak jest lepiej dla malucha. Wiele badań dowodzi, że nie ma różnic psychologicznych między dziećmi z pełnych rodzin, a dziećmi wychowywanymi przez jednego z rodziców.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Maluchy z pełnych rodzin, w których jednak panuje chaos, awantury i bezustanne kłótnie, mogą prezentować więcej zaburzeń emocjonalno-społecznych niż dzieci z rodzin niepełnych. Chodzi bowiem o jakość i stabilność relacji w rodzinie, a nie o ich ilość. Inne badania socjologiczne wskazują z kolei na negatywne konsekwencje samotnego rodzicielstwa, np. trudności dzieci w nauce, niskie poczucie własnej wartości, nerwice, kłopoty ze startem w dorosłe życie. Dane naukowe są niejednoznaczne, jeśli chodzi o skutki samotnego rodzicielstwa, niemniej jednak idealne rozwiązanie to wychowywanie dziecka przez oboje rodziców, w pełnej, stabilnej, szczęśliwej i kochającej się rodzinie.

2. Samotny tata

W polskim społeczeństwie funkcjonuje mit „samotnej matki”, utrudzonej Matki-Polki, która musi codziennie walczyć z przeciwnościami losu, by zapewnić godziwe warunki życia własnym szkrabom. Stereotyp ten jest jednak trochę przesadzony. Nikt nie zaprzecza, że samotne rodzicielstwo stanowi wyzwanie życiowe, jednak kobieta może liczyć na wsparcie przyjaciół, znajomych albo państwa. Ponadto samotne rodzicielstwo zwykło się przypisywać wyłącznie kobiecie. Wynika to z konwencji kulturowej i patrzenia na kobietę przez pryzmat obowiązku zaopiekowania się dziećmi oraz z prawidłowości, że w wyniku rozwodu to głównie matkom przyznaje się prawo do wychowywania dzieci. Samotne rodzicielstwo wiąże się też z faktem, że co czwarte dziecko w Polsce rodzi się w niepełnej rodzinie albo poza oficjalnym związkiem małżeńskim.

Ludzie wydają się zapominać, że samotne rodzicielstwo dotyczy też mężczyzn. Samotnym ojcom jest podwójnie trudniej, bo mężczyźni nie są ani biologicznie, ani kulturowo przygotowani do zajmowania się dziećmi. Mężczyzna ma zabezpieczać rodzinę pod względem finansowym, to kobieta ma dbać o ciepło domowego ogniska. Wzorzec kulturowy ulega zachwianiu, kiedy kobieta zdecyduje się odejść, zostawiając mężczyznę samego z dziećmi. Nie tylko partner nie wybaczy jej zaniedbania rodziny, nie rozgrzeszy jej także społeczeństwo. Samotny tata może świetnie sobie radzić z obowiązkami rodzicielskimi, jak pranie, sprzątanie, karmienie czy chodzenie na wywiadówki szkolne, ale najczęściej budzi ambiwalentne uczucia – z jednej strony, szacunek i podziw, z drugiej jednak, politowanie.

Ojciec stoi przed wyzwaniem udowodnienia światu, że jako facet może być równie dobrym, a nawet lepszym rodzicem niż matka. Musi się borykać z takimi samymi problemami, jak kobieta, która samotnie wychowuje dzieci – troszczy się o dom, o to, za co opłaci rachunki, co ugotuje na obiad, kto odbierze malucha z przedszkola itp. Przy tym częściej musi walczyć ze stereotypowym myśleniem społeczeństwa i nieprawdziwymi schematami na temat samotnego ojcostwa. Często też przeżywa kryzysy i powątpiewa w swoją męskość. Warto pamiętać, że nawet najlepszy na świecie tata nie zastąpi mamy, która jest niezbędna do prawidłowego rozwoju dziecka. Kobieta uczy wyrażać emocje, dbać o relacje międzyludzkie, buduje poczucie bezpieczeństwa, z czym niejednokrotnie mężczyźni nie do końca dają sobie radę.

3. Niebezpieczeństwa samotnego rodzicielstwa

Mimo transformacji mentalnej, zmian kulturowych, rosnącej liczby rozwodów i mody na samotne rodzicielstwo, wychowywanie dzieci w pojedynkę nie jest dobrą strategią postępowania. Kiedy w wyniku rozwodu dzieci zostają przy matce, nie warto, by kobieta wykluczała eksmęża z życia swoich latorośli. Nie wolno unosić się honorem: „Ja ci jeszcze pokażę! Nie ujrzysz dzieciaków!”, utrudniać kontakty na linii ojciec-maluchy albo rezygnować z pomocy finansowej. Blokując kontakty ojca z dziećmi, największą krzywdę wyrządzamy swoim szkrabom. Uregulujmy kwestie prawne, domagajmy się płacenia alimentów, uczmy się prosić o pomoc i ją przyjmować, zadbajmy o finansowe zaplecze maluchów.

Nie warto odgrywać roli heroicznej Matki-Polki. Będąc samemu z dzieckiem, nie oznacza być samotnym. Dziecko dodaje siły, wyzwala energię i motywuje do działania. Nie zapominajmy jednak o negatywnej stronie rodzicielstwa w pojedynkę. Ojciec nie zastąpi matki, a matka nie zastąpi ojca. Nie da się kochać za dwoje. Poza tym dzieciaki z rodzin niepełnych mają utrudniony proces identyfikacji płciowej. Rodzina bowiem nie może dostarczyć mu schematów męskości i kobiecości. Oczywiście mały chłopiec może naśladować wujka, dziadka czy sąsiada, ale nadopiekuńczość mamy może zaburzać harmonijny rozwój psychoseksualny. Mama i tata stanowią bowiem naturalne komplementarne uzupełnienie. Kobieta ze swoją matczyną czułością, emocjonalnością i wrażliwością jest przeciwwagą dla męskiego sposobu patrzenia na świat, ojcowskiego wsparcia i zachęcania do odważnego stawiania czoła przeciwnościom losu.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze