Trwa ładowanie...

Sala, gdzie rodzice mogą pożegnać się z dzieckiem

 Ewa Rycerz
10.12.2015 11:17
Sala, gdzie rodzice mogą pożegnać się z dzieckiem
Sala, gdzie rodzice mogą pożegnać się z dzieckiem (Fundacja Gajusz)

Na pierwszy rzut oka – pokój poporodowy jak każdy inny w tym szpitalu. Łóżko, fotel, lampa, umywalka. Ale wprawne oko zobaczy więcej. Nie ma łóżeczka, jest za to symboliczny napis „I'm princess and I know it”. I rzeczywiście - to sala specjalnego przeznaczenia. Dla mam, które urodziły dziecko z wadą genetyczną niedającą żadnych szans na przeżycie.

W pokoju stoi szary szezlong przeszyty srebrną nicią, obok fotel, na podłodze miękki dywanik, przy oknie kolorowy stolik. Można poczuć się jak w domu: jest miło i przytulnie. Ale to nie dom. To tutaj kobieta, która urodzi terminalnie chore dziecko, ma szanse się z nim przywitać i pożegnać jednocześnie.

Pokój znajduje się w łódzkim szpitalu prywatnym Pro-Familia. Powstał dzięki współpracy placówki z Fundacją Gajusz, która zajmuje się między innymi prowadzeniem hospicjum perinatalnego. Pod jego opieką są rodziny, u których w trakcie ciąży zdiagnozowano tzw. wadę letalną płodu.

Idea miejsca, w którym mama mogłaby się pożegnać z umierającym noworodkiem, związana jest z historią Mieszka, synka Joanny i Konrada. Chłopiec urodził się z bardzo rzadką wadą genetyczną. Rodzice o jego chorobie wiedzieli już w czasie ciąży, ale od razu wykluczyli aborcję. Chcieli zobaczyć maluszka. Skontaktowali się z Fundacją Gajusz i poprosili o pomoc.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Joanna mówiła wtedy, że dzięki ludziom pracującym w fundacji przestała się bać. - Poczułam, że nie jestem sama, że ktoś mnie rozumie. I że są ludzie, którzy robią wszystko, żebyśmy ja i moje dziecko poczuli się dobrze. Zdjęli ze mnie zamartwianie się o szczegóły. Mówili: my to załatwimy - komentowała wówczas kobieta. Jej syn urodził się przez cięcie cesarskie. Został ochrzczony, rodzice zdążyli się z nim przywitać i pożegnać. Zmarł następnego dnia.

To wydarzenie zainspirowało szefów Fundacji Gajusz do stworzenia hospicjum perinatalnego. Chodzi o to, by zapewnić rodzinom, które spodziewają się narodzin dziecka z wadą genetyczną, należytą opiekę. Dlatego też fundacja zawiązała współpracę z nowo powstałym szpitalem prywatnym w Łodzi.

Przed kilkoma dniami w szpitalu Pro-Familia został udostępniony pokój, w którym rodzice będą mogły pożegnać się ze swoim chorym maleństwem. Mieści się obok sali porodowej. W jego urządzeniu pomogły blogerki zajmujące się wystrojem wnętrz.

  • Już niedługo skorzystają z niego dwie rodziny – mówi Anna Rajska-Rutkowska, rzecznik prasowy Fundacji Gajusz. - Dziecko jednej z nich ma bardzo rzadką wadę genetyczną.

To jednak nie koniec. Aby opieka nad rodzinami, które tracą swoje dziecko nie kończyła się na rzeczach materialnych, ale obejmowała również psychikę, fundacja przeszkoliła personel szpitala Pro-Familia. - Chodzi o empatię, zrozumienie, wsparcie. Uczyliśmy jak nie okazywać zdziwienia i spróbować zrozumieć, że rodzice chcą maluszkowi zrobić zdjęcie czy ochrzcić go. Takie rzeczy są naprawdę ważne. Dodatkowo w tym pokoju kobieta ma zapewniony spokój i intymność. I - co istotne - nie ma kontaktu z kobietami, które urodziły zdrowe dziecko - dodaje Rajska-Rutkowska.

Mimo że szpital nie ma jak dotąd podpisanej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie pobiera opłat od pacjentek spodziewających się bardzio chorych dzieci.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze