Trwa ładowanie...

Pediatro, czy ja kiedyś ci zaufam?

 Agnieszka Gotówka
Agnieszka Gotówka 09.03.2017 14:21
Dobry pediatra to prawdziwy skarb
Dobry pediatra to prawdziwy skarb (123RF)

Gdy dziecko zachoruje, idziemy z nim do lekarza. To zupełnie naturalne i oczywiste. Bardziej dziwi to, co rodzice robią tuż po wyjściu z gabinetu pediatry.

Dawniej wierzono lekarzom bezgranicznie. Wykupywano zalecone leki, stosowano się do zaleceń. Nie dyskutowano, nie podważano jego zdania.

Dzisiaj na taki komfort pozwolić sobie mogą jedynie osoby, których dzieci leczone są przez zaufanych pediatrów.

Ania mieszka w małej miejscowości, gdzie są tylko dwie przychodnie. Lekarz przyjmujący dzieci jest jeden, zresztą od wielu lat ten sam. Leczył Anię, teraz w razie choroby zajmuje się jej dzieckiem. Ale tylko w ostateczności.

Zobacz film: "Jak kąpać niemowlę w wiaderku?"

- To jest człowiek, który zawsze stawia tę samą diagnozę i przepisuje te same leki. Nie kieruje na badania dodatkowe, bo nie widzi w tym żadnego celu, skoro „na jego oko” wszystko jest dobrze. Gdy córka choruje, wzywam więc innego lekarza na prywatną wizytę domową. I do niego mam bezgraniczne zaufanie. Zawsze ma czas, by dokładnie zbadać dziecko. Trafnie stawia diagnozy i cierpliwie odpowiada na moje pytania - zapewnia Ania.

Chociaż na luksus prywatnej opieki pediatry nie każdy może sobie pozwolić (to najczęściej koszt 100-200 złotych), chętnych nie brakuje.

Przeczytaj również

1. Od drzwi do drzwi

Na portalach społecznościowych nie brakuje postów opatrzonych zdjęciem w tonie: „Dziewczyny. Co myślicie o tych krostach na pleckach mojej rocznej córci? Byłam już u lekarza, mam leki, ale chce poznać opinię innych mam”.

Większość kobiet z uwagą więc przygląda się zmianom skórnym i komentuje: „Moim zdaniem to ospa”, „A może to potówki?”, „Nie ugryzło jej coś?”. Diagnoz jest całe mnóstwo, a i sugestie leków się pojawiają.

Zdarzy się, że ktoś odważny zapyta pytanie, które nasuwa się samo: „Skoro byłaś u lekarza, to po co pytasz o zdanie inne mamy?”. No właśnie, jaki jest cel takiej weryfikacji?

Wynika ona czasem z braku zaufania do lekarza. Rodzice zawiedli się już na nim lub usłyszeli o popełnionym błędzie diagnostycznym.

- Pediatra przepisała kiedyś mojemu synowi o wiele za dużą dawkę antybiotyku - wspomina Monika. I dodaje: - Już w gabinecie wydawała mi się ona nieprawidłowa, ale gdy zapytałam o to, dowiedziałam się, że wszystko jest dobrze. Wykupiłam lek, ale przed podaniem go dziecku dokładnie przeczytałam ulotkę. Przeliczyłam dawkowanie i zdębiałam: podałabym dziecku trzykrotnie większą porcję antybiotyku. Zadzwoniłam do przychodni, pielęgniarka od razu połączyła mnie z lekarką. Gdy powiedziałam jej, że jednak się pomyliła, w słuchawce zaległa cisza i usłyszałam: "Przepraszam, jestem już dzisiaj bardzo zmęczona". I się rozłączyła.

Monika jeszcze tego samego dnia zapisała dziecko do innej przychodni. Do lekarzy nie odzyskała jednak pełnego zaufania. Pyta w aptece o dawkowanie, z uwagą czyta ulotki, czasem idzie z synem do punktu opieki nocnej i świątecznej, choć tego samego dnia była z nim u lekarza rodzinnego.

Niektóre mamy robią podobnie, choć nie mają za sobą tak przykrych doświadczeń. Wolą jednak upewnić się, że wszystkie zalecone leki są odpowiednio dobrane, a diagnoza prawidłowa. Sprzyjają temu fora internetowe i tworzące się na portalach społecznościowych grupy zrzeszające rodziców. Tam najwięcej jest tego rodzaju wpisów.

Można podejrzewać, że w tej kwestii długo nic się nie zmieni. Nadal będziemy poszukiwać pediatry idealnego, który otoczy nasze dziecko fachową opieką i któremu będziemy bezgranicznie ufać. Tylko gdzie takich specjalistów znaleźć?

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze