Dziecko z odwróconymi nóżkami. Chłopiec przyszedł na świat w Wielkiej Brytanii
Baron Fletcher urodził się, chociaż jego matce doradzano usunięcie ciąży. Dziecko ma zespół regresji kaudalnej powodujący przygięciowe ustawienie w stawach kończyn dolnych. Innymi słowy – chłopiec ma nogi ustawione tyłem do przodu.
1. Lekarze sugerowali aborcję chorego dziecka
Lekarze sugerowali 39-letniej Traycey Fleycher, by usunęła ciążę. Na USG w 20. tygodniu ciąży widać było wyraźnie wady rozwojowe dziecka. Wyniki badań nie pozostawiały złudzeń. Zespół regresji kaudalnej powodował problemy z pęcherzem, nerkami, jelitami i upośledzał kończyny do tego stopnia, że dziecko nigdy nie będzie samodzielnie się poruszać.
Jest to wada niezwykle rzadka. W całej wielkiej Brytanii żyje zaledwie 5 osób dotkniętych tą chorobą. Uważa się, że czynnikiem, który sprzyja rozwojowi tego zaburzenia jest cukrzyca u matki.
Mimo wszystkich złych prognoz, Traycey nie zdecydowała się na aborcję i postanowiła donosić ciążę.
Baron przyszedł na świat przez cesarskie cięcie na miesiąc przed terminem. Rodzice przyznają, że wygląd dziecka ich zaskoczył – było gorzej niż się spodziewali. Bali się nawet wziąć synka na ręce. Personel medyczny ze szpitala, w którym urodził się Baron przyznał, że również pierwszy raz widzi taką wadę rozwojową z bliska.
Mały Baron nie ma pośladków, a jego nóżki skierowane są tyłem do przodu.
2. Akceptacja chorego dziecka
Rodzice mówią, że zaakceptowali niepełnosprawność synka. Zdecydowali, że przyjdzie na świat i że zadbają, aby jego życie było jak najbardziej zbliżone do życia rówieśników.
Chociaż dziecko nie będzie nigdy chodzić, Traycey i jej partner Edward wierzą, że chłopczyk otoczony miłością i troską może żyć szczęśliwie.
Maluch miał na początku problemy z oddychaniem i wymagał hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii. Wprowadzono go nawet w stan śpiączki farmakologicznej, by mały organizm mógł poradzić sobie z infekcją płuc.
3. Codzienne życie z niepełnosprawnym dzieckiem
Codzienne życie z chorym dzieckiem nie należy do łatwych. Rodzice Barona przyznają, że mają problemy z najprostszymi czynnościami, jak choćby ubranie dziecka, ponieważ przeszkadzają w tym jego dziwnie rozłożone nóżki.
Maluch nie ma prawidłowego czucia od pasa w dół, ale zaczyna się ruszać na swój sposób.
W przyszłości chłopczyk będzie wymagał zabiegów operacyjnych bioder, nóg i kręgosłupa. Rodzice starają się zebrać 850 funtów na fotelik samochodowy dostosowany do potrzeb Barona. Z czasem niezbędny będzie także wózek inwalidzki.
Edward i Traycey deklarują, że są szczęśliwi jako rodzice, obserwując postępy synka. Zachwycają się każdym jego uśmiechem. Wierzą, że jego życie będzie tak bardzo szczęśliwe, jak tylko to możliwe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl