Coaching dla 3-latków? Oto pierwsza książka motywacyjna dla dzieci w Polsce
Na polskim rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza książka motywacyjna dla dzieci. Publikacja zatytułowana "Zarządzanie marzeniami. Poezja motywacyjna dla dzieci wiek 3+", łączy wiersze z zabawą i systemem zarządzania własnymi planami.
"Czy wiecie, jaka droga prowadzi do spełnienia marzeń? Poznając przygody małego słonia, kruchej muszli, małej mrówki czy niesfornych niedźwiedzi, dowiecie się między innymi dlaczego warto wierzyć w siebie, pokonywać wyzwania i jaką moc ma cierpliwe działanie?". To oryginalna zapowiedź ksiąźki opublikowana na stronie wydawnictwa.
Autorem jest Michał Zawadka, który jest aktorem, mówcą inspiracyjno-motywacyjnym i pisze książki dla dzieci. Jego pasja to przede wszystkim sztuka słowa, retoryka, tajemnice ludzkiego umysłu, a także osiąganie założonych celów.
Na scenie spędził ponad 7000 godzin, a w ciągu ostatnich dwóch lat w jego warsztatach wzięło udział ponad 14 tys. osób w różnym wieku. Jego głownym natchenieniem życia jest rodzina, Gosia, Matylda i Makary.
Teraz chce pokazać innym rodzicom, w jaki sposób można "zarządzać marzeniami" dzieci. Specjalnie dla WP parenting wyjaśnia, jak to dokładnie zrobić.
Anna Krzpiet, WP parenting: Jaka jest idea książek "Poezja motywacyjna dla dzieci wiek 3+" ?
Michał Zawadka: Ideą moich książek w ogóle, niezależnie od wieku odbiorcy, jest w trzech słowach: uważność, szacunek i odpowiedzialność. Uważność na siebie, rodzinę, otoczenie, szacunek wewnętrzny i zewnętrzny oraz odpowiedzialność, która pozwala podejmować i kontrolować decyzje i działania dobre dla nas samych. Oczywiście całkowicie inaczej są pojmowane u osób dorosłych, młodzieży i trzylatków.
Zarządzanie marzeniami, tak jak pozostałe publikacje, są efektem moich obserwacji i obcowania na warsztatach już z ponad dwudziestoma pięcioma tysiącami młodych ludzi.
Kiedy z pierwszą książką "Mądrość z natury" prowadziłem warsztaty dla najmłodszych o relacjach ze światem „Społeczny Savoir Vivre, czyli jak nie nadepnąć światu na odcisk” zauważyłem, że z jednej strony dzieci coraz częściej wycofują się z działań, obawiają się, że im coś nie wyjdzie, a z drugiej strony chcą i już, bo im się należy. Przy jednoczesnym problemie działania w grupie.
Zobacz także:
Koronnym wydarzeniem był wieczór, kiedy mój wtedy trzyletni syn Makary, na prośbę sprzątnięcia klocków, odpowiedział: "Tata, nie dam rady”. Zapytałem dlaczego i usłyszałem: "Za duży bałagan”. Napisałem wtedy pierwszy wiersz do tego tytułu "Pierwszy krok”. To historia małego słonia, któremu na szczyt góry uciekł balon, a on, przestraszony wielkością góry, bał się, że nie da rady na nią wejść. Z pomocą przyszedł mu wróbel i nauczył iść słonia "krok po kroku”.
Wróciłem do Makarego, przeczytałem mu bajkę i powiedziałem: "Wrzuć do pudełka jeden klocek, tak jak słoń zrobił jeden krok, a potem wrzuć drugi”. Po kilku minutach zajrzałem do pokoju, a syn, siedząc z jednym klockiem w ręku powiedział: "Tata, wszystkie jeden”.
Makary zrozumiał, że duże zadanie składa się z małych kroków. Od tej pory za każdym razem, kiedy pojawia się strach, że nie da rady, pytam, czy pamięta jak słoń wszedł na górę. I sytuacja się całkowicie odmienia.
Następnie pojawiły się bajki o cierpliwości, samodzielności, lenistwie czy prokrastynacji, gdzie małe niedźwiedzie, zamiast obiadu, łapały dla zabawy fale. Pstrągi odpłynęły, bo okazja nie czeka. Idea "Zarządzania marzeniami" to budowanie postaw dzieci względem życiowych wyzwań poprzez zabawę i wyobraźnię.
Jak więc uczyć dzieci osiągania celów? Realizacji marzeń?
Przede wszystkim wzorem. Młody człowiek uczy się świata, reakcji, modeli działania poprzez naśladowanie. Jeżeli dzieci będą miały przykład wiecznie zapędzonych rodziców, narzekających dorosłych, żyjących w domu, lecz jednak gdzieś obok, a same będą wiecznym uczestnikiem tzw. zajęć "na macie” ("mata i grajta”), to niezbyt wiele wzorców dążenia do celów nabędą. A często nawet nie będą dostrzegać, że może być coś takiego jak marzenie, a tylko "trzeba to zrobić”, albo "muszę”.
Dlatego w swoich książkach bardzo duży nacisk kładę na uważność, na relacje, na docenienie i zrozumienie jednostki. W "Zarządzaniu marzeniami" jest miejsce do narysowania przez dzieci marzeń, które chcą zdobywać. W instrukcji piszę, żeby były to rzeczy niematerialne, jak wspólny dzień z rodzicem, wspólne zabawy, wyjścia do kina czy teatru. Tak, aby ukierunkować rodziny na wspólne działania.
Niezwykle ważny, moim zdaniem, jest też poziom komunikacji. Spędziłem zawodowo na scenie teatralnej czternaście lat i doskonale wiem, że najbardziej do ludzi, niezależnie od wieku, trafia język wyobraźni. To z tego powodu w moich książkach, oprócz bajek, proponuję rodzicom dziesiątki scenariuszy zabaw, które pomagają przez wyobraźnię i zabawę tłumaczyć dzieciom przesłanie wierszy.
Za chwilę pojawi się kolejna edycja "Zarządzania marzeniami", dwujęzyczna i wzbogacona właśnie o scenariusze zabaw lub modele rozmów, metafor, które pomogą nawiązać dialog rodzicom z dzieckiem i zachęcić je do działania. Ten model doskonale sprawdził się w mojej książce "Galeria bajek", którą zilustrował swoimi obrazami Rafał Olbiński.
Całą wartość merytoryczną i wpływ książki na rozwój dziecka potwierdził swoją przedmową profesor Tony Buzan, jeden z największych autorytetów rozwoju mózgu na świecie. Podsumowując, najlepszą strategią jest obecność, uważność i bycie przykładem w praktyce dla swoich dzieci.
Zobacz także:
Jak duża jest w tym rola rodziców?
Rola jest kolosalna. To z nami przebywają, w nas szukają wsparcia, oparcia, obrony. Musimy być dla nich drogowskazem. Dzięki temu sami będziemy się stymulować do ciągłego rozwoju, a relacje zmienią się nie do poznania.
Czy da się wpłynąć na przyszłość dziecka już w wieku 3 lat?
„Wpłynąć” może mieć różne konotacje, niektórzy przypisują wpływaniu na kogoś znamiona manipulacji, a tu bardziej chodzi o partnerstwo i wsparcie w rozwoju. A czy wiek trzech lat jest odpowiedni? Oczywiście, że tak.
Doskonale o tym wiemy, co potwierdzają liczne badania, że właśnie w tych najmłodszych latach mózg człowieka ulega największym transformacjom i najwięcej jest w nim zapisywane, zwłaszcza jeżeli chodzi o stosunek do siebie, otoczenia czy relacji.
Jestem przekonany, że dużo łatwiej jest dążyć do celu tym, którzy są przeświadczeni o sile cierpliwości i uśmiechu, o wadze doceniania siebie oraz swoich osiągnięć. Tym, którzy wiedzą, że błąd nie jest porażką, i że żadne zadanie nie jest za trudne, gdy rozłożymy je na etapy.
Zwłaszcza, kiedy jesteśmy świadomi, że „nie musimy być mistrzem, żeby zaczynać, lecz musimy zacząć, by nim się stać”, jak piszę w "Zarządzaniu marzeniami" dla sześciolatków.
Od kilku lat pracuję z młodzieżą w wieku 12-20 lat i dlatego nie tylko uważam, że wpływanie na rozwój siebie i przyszłość dzieci jest możliwy w wieku trzech czy dziesięciu lat, jestem dziś przekonany, że to konieczne. To dlatego obecnie wydaję, również opartą na warsztatach, serię książek dla nastolatków.
Chcę być kimś! czyli jak osiągać cele w czasach, gdy wszyscy dookoła mają wywalone, ponieważ nikt im wcześniej nie mówił, jak wielkie możliwości mają przed sobą, jeżeli dostrzegą siebie.
Przestrzegam jednak wiele razy, że sukces jest możliwy dla każdego, pod warunkiem wzięcia za siebie odpowiedzialności i wykonania często bardzo ciężkiej pracy nad sobą. Im później zaczniemy, tym więcej będziemy mieli do posprzątania, dlatego na razie zapraszam do zabawy w zarządzanie marzeniami.