Trwa ładowanie...

Antybiotyki i hormony w drobiu - jaka jest prawda?

 Ewa Rycerz
13.08.2019 22:41
Antybiotyki i hormony w drobiu - jaka jest prawda?
Antybiotyki i hormony w drobiu - jaka jest prawda? (123RF)

Choć drób przez wiele lat był jednym z najczęściej wybieranych mięs, dziś jego sprzedawcy coraz częściej słyszą o antybiotykach i hormonach, którymi miałoby byś faszerowane mięso. Tymczasem – jak się okazuje – to nie tylko krążący w społeczeństwie mit, ale także krzywdząca opinia. Drób bowiem jest jednym z najlepszych źródeł łatwo przyswajalnego białka.

Na forach internetowych grzmi. - Nie podaję swojemu dziecku mięsa kurzego, ponieważ jest ono pełne hormonów wzrostu. Myślicie, że czemu te kurczaki są takie duże? - pyta jedna z użytkowniczek. - Hormony, antybiotyki, ohydne pasze – wylicza inna – tym wszystkim karmione są kurczaki. Wypowiedzi w tym tonie jest w sieci dużo więcej. A prawda leży zupełnie gdzie indziej.

Trzeba powiedzieć jasno. Kurczętom, które są hodowane na fermach, nie podaje się hormonów wzrostu. Bezpodstawnie nie wolno podawać także antybiotyków. To efekt wprowadzonej w 2006 roku ustawy, zgodnie z którą hodowca antybiotyk może podać tylko i wyłącznie w przypadku, gdy zwierzę musi być leczone.

Leki podaje lekarz weterynarii, który tuż przed ubojem leczonego kurczaka musi także wystawić zaświadczenie potwierdzające, że kurczak w ciągu siedmiu dni przed ubojem nie był leczony ani antybiotykami, ani lekami przeciw kokcydiozie. W czasie tygodnia leki są wydalane z organizmu.

Zobacz film: "Na co zwrócić uwagę, wybierając przedszkole dla dziecka?"

Skąd więc plotka o faszerowanych kurczakach? Prof. Zenon Bernacki z Katedry Hodowli Drobiu Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy przypuszcza, że plotka krąży w społeczeństwie od kilkudziesięciu lat i swoje podłoże ma w dostępnych na portalach internetowych filmikach. Widać na nich moment wstrzykiwania hormonu wzrostu kurczakom.

Rzecz działa się w Stanach Zjednoczonych. To był eksperyment, który szybko przerwano. Mit tuczonych sztucznie kurczaków pokutuje jednak w społeczeństwie do dziś. I ma się całkiem dobrze.

Tak dobrze, że coraz częściej rodzice chwalą się, że właśnie zrezygnowali z podawania kurzego mięsa dzieciom. - A to błąd – twierdzą dietetycy. Drób jest mięsem bardzo delikatnym, o dużej zawartości łatwo przyswajalnego i pełnowartościowego białka i witamin.

  • Co mi z tego białka, skoro mojemu dziecku od tego mięsa piersi urosły – denerwuje się jedna z matek na popularnym portalu dla rodziców. - Jeśli nie antybiotyki to hormony. Jest ich w mięsie pełno – twierdzi.

Inne zdanie ma Krajowa Rada Drobiarska – Izba Gospodarcza. - Przy produkcji wszelkich gatunków drobiu na dużą skalę na nowoczesnych fermach stosowana jest naturalna dieta, na którą składa się kukurydza i produkty przetwórstwa kukurydzy, wysokobiałkowa i wysokojakościowa śruta sojowa, inne zboża, takie jak pszenica, jęczmień i owies, oraz minerały, witaminy i inne dodatkowe składniki, które w optymalny sposób zaspokajają żywieniowe potrzeby konkretnych gatunków ptaków – czytamy na stronie polskikurczak.com.pl.

KRD – IG dodaje, że stosowanie hormonów, tak jak i antybiotyków, przy produkcji drobiu jest nielegalne, a poza tym – nieskuteczne i nieopłacalne. Nie prowadzi to bowiem do przyspieszonego wzrostu. Nie ma tutaj drogi na skróty  - twierdzi KRD.

Jaka jest więc tajemnica szybkiego wzrostu kurczaków, które w 40 dni mogą osiągnąć wagę nawet 2 kilogramów? Przede wszystkim – odpowiednie linie genetyczne zwierząt. Hodowcy nie dodają dodatków do pasz, ponieważ kupują je gotowe, od wyspecjalizowanych firm. Co więcej od 1 maja 2004 roku, czyli od wejścia Polski do Unii Europejskiej nałożony został na producentów mięsa zakaz dodawania popularnych wcześniej mączek zwierzęcych, czyli wspomagaczy wzrostu.

Polska jest największym producentem drobiu w Unii Europejskiej. W 2014 roku wyprodukowaliśmy 2,1 mln to białego mięsa.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze