Straciliśmy nadzieję. Rozmowa z Dariuszem Kulmą, Nauczycielem Roku 2008
- Straciliśmy nadzieję na zdroworozsądkowe przeprowadzenie tej reformy – mówi w rozmowie z WP Parenting Dariusz Kulma, Nauczyciel Roku 2008. Wczoraj wieczorem pedagodzy z tym tytułem spotkali się z Minister Edukacji Narodowej Anną Zalewską. Według nich, rozmowy nie przyniosły zamierzonego skutku.
WP Parenting: To było spotkanie przy kawie czy raczej prezentacja światopodoglądów?
Dariusz Kulma, Nauczyciel Roku 2008: Ustaliliśmy, że nie rozmawiamy o polityce i unikaliśmy tego tematu. Na początek każdy z nas się przedstawił i powiedział po co tam przyszedł. Pani minister starała się nas przekonać do swojego stanowiska, mówiła dużo, ale dla nas nic z tego nie wynikało. Odnosiła się także do wielu badań. Problem w tym, że my nie mieliśmy do nich wglądu, a co za tym idzie – nie mogliśmy się do nich odnieść.
Przeczytaj koniecznie
- Znana blogerka opowiada o przełomie w swoim życiu. Dowiedz się, co go spowodowało
- 5 faktów na temat karmienia piersią, o których nie miałaś pojęcia
- Tran czy olej z wątroby rekina? Poznaj różnicę i wybierz świadomie
- Te kolory będą stymulowały rozwój Twojego dziecka
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
Tego się państwo spodziewali?
Spotkanie w Ministerstwie było dla nas ostatnią nadzieją na przesunięcie tych zmian w czasie. Teraz ta nadzieja zgasła. Zostajemy przy tym, co planuje zrobić rząd. Oczywiście jesteśmy zapewniani, że na wszystkie reformy starczy pieniędzy, nie stracimy pracy, a uczniowie nie ucierpią.
A ucierpią?
Ta reforma nie jest przeprowadzana w sposób przemyślany. Tempo jest zawrotne i przysporzy wielu kłopotów, także dla nauczycieli i uczniów. Nasze spotkanie w ministerstwie wzbudziło w środowisku wiele nadziei. Nauczyciele cieszyli się, że tam jedziemy by powiedzieć, co nam się nie podoba. Wreszcie ktoś zaczął z nami rozmawiać.
Na chwilę przez pierwszym czytaniem ustawy - Prawo oświatowe.
To prawda, ale liczyliśmy, że naprawdę coś zmienimy. To był dzień, w którym na polską szkołę patrzyło się inaczej niż przez pryzmat podwyżek dla nauczycieli. Czwartek pokazał, że polska szkoła po prostu uczy dzieci.
Mówi pan o stracie nadziei. Ostatnią szansą na niewprowadzenie reformy jest weto Prezydenta.
Prezydent nie zawetuje tej ustawy. Jestem tego pewien.
Czujecie się zawiedzeni?
Tak. Przez cały czas trwania konsultacji brakowało rozmów, współpracy z nami. Ministerstwo słuchało, ale nie brało i nadal nie bierze pod uwagę głosu nauczycieli.
Na przykład o zwolnieniach?
Tak. Nauczyciel musi mieć warunki do pracy. Jeśli w związku z reformą zostanie mu zaoferowany roczny urlop (a tego chce ministerstwo) – pedagog po nim nie wróci do pracy. W międzyczasie poszuka innej, lepszej. Stracimy w ten sposób potencjał tych ludzi, którzy wiele lat z pasją podchodzili do kształcenia młodzieży. Edukacji zaczną więc doskwierać braki nauczycieli angielskiego, fizyki, matematyki.
Dostaliśmy także informacje o podstawie programowej. Według mojej wiedzy, zostanie ona ogłoszona w środę. Co ciekawe, nie będzie dotyczyła całego cyklu kształcenia, czyli od przedszkola do matury, ale jedynie klas 1-8. Do takiego dokumentu trudno się odnieść, ponieważ finałem edukacji jest właśnie matura.
Jednak decyzje zostały podjęte...
Przykro się tego słucha. Jedynym pozytywnym aspektem naszej rozmowy z panią Zalewską jest obietnica dodatkowych szkoleń dla nauczycieli. Resztę musimy przyjąć do wiadomości.