Trwa ładowanie...

Straciliśmy nadzieję. Rozmowa z Dariuszem Kulmą, Nauczycielem Roku 2008

 Ewa Rycerz
25.11.2016 13:12
Straciliśmy nadzieję. Rozmowa z Dariuszem Kulmą, Nauczycielem Roku 2008
Straciliśmy nadzieję. Rozmowa z Dariuszem Kulmą, Nauczycielem Roku 2008
  • Straciliśmy nadzieję na zdroworozsądkowe przeprowadzenie tej reformy – mówi w rozmowie z WP Parenting Dariusz Kulma, Nauczyciel Roku 2008. Wczoraj wieczorem pedagodzy z tym tytułem spotkali się z Minister Edukacji Narodowej Anną Zalewską. Według nich, rozmowy nie przyniosły zamierzonego skutku.

WP Parenting: To było spotkanie przy kawie czy raczej prezentacja światopodoglądów?

Dariusz Kulma, Nauczyciel Roku 2008: Ustaliliśmy, że nie rozmawiamy o polityce i unikaliśmy tego tematu.  Na początek każdy z nas się przedstawił i powiedział po co tam przyszedł. Pani minister starała się nas przekonać do swojego stanowiska, mówiła dużo, ale dla nas nic z tego nie wynikało. Odnosiła się także do wielu badań. Problem w tym, że my nie mieliśmy do nich wglądu, a co za tym idzie – nie mogliśmy się do  nich odnieść.

Przeczytaj koniecznie

Zobacz film: "Jak pozbyć się ciemieniuchy?"

Tego się państwo spodziewali?

Spotkanie w Ministerstwie było dla nas ostatnią nadzieją na przesunięcie tych zmian w czasie. Teraz ta nadzieja zgasła. Zostajemy przy tym, co planuje zrobić rząd. Oczywiście jesteśmy zapewniani, że na wszystkie reformy starczy pieniędzy, nie stracimy pracy, a uczniowie nie ucierpią.

A ucierpią?

Ta reforma nie jest przeprowadzana w sposób przemyślany. Tempo jest zawrotne i przysporzy wielu kłopotów, także dla nauczycieli i uczniów. Nasze spotkanie w ministerstwie wzbudziło w środowisku wiele nadziei. Nauczyciele cieszyli się, że tam jedziemy by powiedzieć, co nam się nie podoba. Wreszcie ktoś zaczął z nami rozmawiać.

Posłałeś dziecko do szkoły? Poznaj swoje prawa
Posłałeś dziecko do szkoły? Poznaj swoje prawa [6 zdjęć]

Uczeń uczęszczający do szkoły podstawowej ma nie tylko liczne obowiązki. W odpowiednich dokumentach

zobacz galerię

Na chwilę przez pierwszym czytaniem ustawy - Prawo oświatowe.

To prawda, ale liczyliśmy, że naprawdę coś zmienimy. To był dzień, w którym na polską szkołę patrzyło się inaczej niż przez pryzmat podwyżek dla nauczycieli. Czwartek pokazał, że polska szkoła po prostu uczy dzieci.

Mówi pan o stracie nadziei. Ostatnią szansą na niewprowadzenie reformy jest weto Prezydenta.

Prezydent nie zawetuje tej ustawy. Jestem tego pewien.

Czujecie się zawiedzeni?

Tak. Przez cały czas trwania konsultacji brakowało rozmów, współpracy z nami. Ministerstwo słuchało, ale nie brało i nadal nie bierze pod uwagę głosu nauczycieli.

Na przykład o zwolnieniach?

Tak. Nauczyciel musi mieć warunki do pracy. Jeśli w związku z reformą zostanie mu zaoferowany roczny urlop (a tego chce ministerstwo) – pedagog po nim nie wróci do pracy. W międzyczasie poszuka innej, lepszej. Stracimy w ten sposób potencjał tych ludzi, którzy wiele lat z pasją podchodzili do kształcenia młodzieży. Edukacji zaczną więc doskwierać braki nauczycieli angielskiego, fizyki, matematyki.

Dostaliśmy także informacje o podstawie programowej. Według mojej wiedzy, zostanie ona ogłoszona w środę. Co ciekawe, nie będzie dotyczyła całego cyklu kształcenia, czyli od przedszkola do matury, ale jedynie klas 1-8. Do takiego dokumentu trudno się odnieść, ponieważ finałem edukacji jest właśnie matura.

Jednak decyzje zostały podjęte...

Przykro się tego słucha. Jedynym pozytywnym aspektem naszej rozmowy z panią Zalewską jest obietnica dodatkowych szkoleń dla nauczycieli. Resztę musimy przyjąć do wiadomości.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze