Polska pielęgniarka napisała do rodziców małych pacjentów
Dla niej jest to zwykła praca, dla rodziców chorych dzieci – osobista tragedia. Monika Drobińska, pielęgniarka, napisała wzruszający list o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami szpitalnych sal, gdzie na stole operacyjnym leży samotny maluch.
1. Praca pielęgniarki
Pracuje w zawodzie od ponad 25 lat. Niejednokrotnie spotykała się więc z sytuacjami, w których rodzice musieli zostawić swoje pociechy w szpitalu. Widziała ich przerażone twarze, ukrywane łzy i ból widoczny w ich oczach. Kobieta jednak nikogo nie osądza, stara się zrozumieć każdą reakcję.
Niedawno Monika Drobińska opublikowała na swoim profilu na Facebooku list, którym chciała uspokoić rodziców. W kilku mocnych i bardzo wzruszających słowach opisuje codzienną pracę personelu medycznego.
Jak wyglądają pielęgniarki anestezjologiczne pracujące z dzieckiem? "Mają bluzy w postacie z bajek, w kwiatki, kolorowe czapki, niebieskie rękawiczki" - czytamy. Pielęgniarka dodaje, że najmłodsi pacjenci najczęściej zabierani są na salę operacyjną nie na łóżku, a na rękach pracujących tam kobiet.
Przeczytaj również:
Polskie dzieci umierają w samotności, bo drzwi oddziałów intensywnej terapii są zamknięte
"Za drzwiami sal operacyjnych dziecko jest specjalnym pacjentem. Bo to dziecko. Największe dobro i bezbronność w jednym. A my w większości jesteśmy mamami..." - czytamy dalej.
2. Apel do rodziców
Na końcu listu pielęgniarka prosi rodziców (zachowano pisownię oryginalną - przyp. red.): "Jeżeli myślicie Państwo, że za drzwiami bloków operacyjnych o Wasze dzieci przestajemy dbać, jesteście w błędzie. W miejscu, w którym ja pracuję, gdzie 'budzę', dzieci są na specjalnych prawach. Bo to dzieci. I nikt jeszcze z dorosłych pacjentów się nie poskarżył.
Dziecko po zabiegu ma się bezpiecznie obudzić, ma nie czuć bólu i jak najszybciej ma jechać do rodziców. Dla Państwa to godzina, która wydaje się dobą, chwile trwające wieczność. Te chwile są potrzebne dla bezpieczeństwa Waszych dzieci. I choć wiem jakie to trudne, po prostu proszę nam zaufać..."
List spotkał się z wieloma pozytywnymi reakcjami. Udostępniono go ponad 100 razy, a w komentarzach wiele osób dziękuję pielęgniarce za to, co robi dla małych pacjentów.