Trwa ładowanie...

Moje dziecko? Bez porównania najlepsze!

 Agnieszka Gotówka
01.01.2019 21:44
Porównywanie dzieci
Porównywanie dzieci (123RF)

Dzieci są różne i rozwijają się indywidualnym tempie. Jedne szybciej zaczynają chodzić, inne mówić. I nigdy nie należy porównywać ich do rówieśników. Dlaczego?

Rodzice często to robią, zwłaszcza matki. Obserwują maluchy ze swojego otoczenia, zastanawiając się, czy umiejętności ich dzieci są na tym samym poziomie, co ich rówieśników. Takie zachowanie jednak jest bardzo niekorzystne.

Od pierwszego dnia życia maluchy różnią się między sobą charakterem i temperamentem. Rozwijają się we własnym tempie. I to jedna z fundamentalnych rzeczy, którą rodzic powinien sobie uświadomić wraz z narodzinami dziecka.

Indywidualne tempo rozwoju dziecka
Indywidualne tempo rozwoju dziecka (123RF)
Zobacz film: "Kiedy rozpocząć trening czystości?"

Nasza pociecha ma prawo być sobą i rozwijać się w sobie tylko przyporządkowanym tempie. Rolą rodzica jest akceptowanie tego. Każdy sukces i każda porażka to elementy procesu dorastania. Niezbędne, by dziecko przeszło przez wszystkie jego etapy. Akceptacja niepowodzeń, motywowanie do pracy, ale też dostrzeganie nawet z pozoru błahych osiągnięć malucha da mu poczucie bezpieczeństwa.

1. Problem świata dorosłych

Przedszkolak nie porównuje się z innymi, a nawet jeśli to robi, ma to wymiar dziecięcego przekomarzania się. Rodzice natomiast zwracają uwagę na umiejętności. Dlaczego moje dziecko nie potrafi liczyć do trzech, skoro jego koledzy z grupy nie mają już z tym problemów? Skąd Monika zna cały alfabet po angielsku, podczas gdy moje dziecko ledwo mówi po polsku? I przykładów można tu mnożyć. Pytanie tylko, co z takiego porównywania wynika.

Na pewno nic dobrego. Rodzic marnuje czas na zastanawianie się, dlaczego dziecko koleżanki umie już tak wiele, a jego pociecha ma jeszcze tak dużo problemów. I tym samym może on nie zauważyć talentu własnego dziecka! A stąd już prosta droga do frustracji i niezadowolenia.

Niezadowolenie rodzica
Niezadowolenie rodzica (123RF)

Załóżmy bowiem, że czteroletnia Kasia doskonale potrafi się wypowiadać. Robi to wręcz bezbłędnie pod względem gramatycznym, a przy tym ma bardzo bogaty zasób słownictwa. Z kolei jej rówieśniczka Zosia popełnia na tym polu wiele błędów, ale dobrze jej idzie rysowanie. Świadomie dobiera kolory, poprawnie chwyta kredkę i doskonale radzi sobie nawet z najbardziej skomplikowanymi kolorowankami. Mama Zosi jednak tego nie widzi, bo patrząc na swoją córkę przez pryzmat Kasi dostrzega jedynie to, że jej pociecha niewiele mówi. A jaka jest prawda? Może Kasia jest bardziej otwarta, szczera, Zosia natomiast – spokojna i rozważna, a przy tym kiełkuje w niej talent artystyczny. Jeśli jednak Zosia nie zyska akceptacji ze strony rodziców, zdusi go w zarodku.

2. A Janek w twoim wieku

Porównywanie jest również zalążkiem niezdrowej rywalizacji. Jest to szczególnie niebezpieczne, gdy rodzice przeciwstawiają sobie rodzeństwo.

Zaczyna ono się kłócić, zazdrościć sobie, a ich relacja zaczyna się osłabiać. Dzieci dorastają w przekonaniu, że ich osiągnięcia nabierają odpowiedniej wartości dopiero w momencie, gdy uda się kogoś pokonać. To niezdrowy rodzaj rywalizacji, który w przyszłości może przyczynić się do problemów w szkole i w pracy.

Jeśli dzieci są do siebie porównywane, odczuwają stres. Wynika on z chęci spełnienia oczekiwań rodzica, nałożonej na niego presji. Chcą dorównać oczekiwaniom mamy i taty, a gdy to się nie udaje, ich poczcie własnej wartości znacznie się obniża.

3. Rodzicu, dlaczego to robisz?

W zdecydowanej większości przypadków porównujemy się do innych po to, by polepszyć swoje samopoczucie. W psychologii społecznej definiuje się to jako zjawisko porównywania społecznego w dół. O dokonaniach swoich lub swoich bliskich (zwłaszcza dzieci) mówimy wówczas osobie, której na tym polu gorzej się wiedzie. W ten sposób podnosimy swoją samoocenę i poprawiamy swój nastrój. Można również porównywać się z osobami od nas „lepszymi” (porównywanie społeczne w górę).

Oba zjawiska są powszechne, często dochodzi do nich w sposób nieświadomy.

4. Kocham i akceptuję

Bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, wręcz toksycznym, jest chęć kierowania życiem dziecka w taki sposób, by spełniło ono oczekiwania osoby dorosłej. I w takiej sytuacji rodzic często porównuje swoją pociechę z innymi, wytykając jej błędy i niedociągnięcia. Mówiąc córce, że jej koleżanka pięknie tańczy, a ona zupełnie sobie nie radzi na parkiecie, możemy doprowadzić do tego, że dziecko będzie czuło się nie tylko ośmieszone, ale też nieakceptowane. Rodzice bowiem są zawsze wzorem dla małego dziecka. Kilkulatek im właśnie chce zaimponować i zwrócić ich uwagę.

5. Dorośli i ich chęć kolorowania rzeczywistości

Pozostaje też kwestia niezdrowej rywalizacji w świecie dorosłych. Mamy próbują wykazać, że to ich dziecko jest najgrzeczniejsze, najmądrzejsze, najzdolniejsze. I żeby nie być gołosłownym, nieco kolorują rzeczywistość. Przykład? Pani w przedszkolu powiedziała, że Mikołaj świetnie opanował znajomość kolorów w języku angielskim. A co o Mikołaju mówią na tej podstawie jego rodzice? Nauczycielka w przedszkolu jest zachwycona umiejętnościami Mikołaja. Powiedziała nawet, że dawno nie widziała tak zdolnego trzylatka. O tak, nasz syn ma talent do języków!

Rodzice Mikołaja mogą poczuć się lepiej (porównywanie społeczne w dół), natomiast rodzic, z którym na temat zdolności językowych dzieci rozmawiają, może albo odczuć frustrację, że ich dziecko jest gorsze, bo niewiele po angielsku mówi, albo też (i oby tak właśnie było!) – popatrzeć na wypowiedź opiekunów Mikołaja z dystansem i przymrużeniem oka. 

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze