Lekarze namawiali ją do przerwania ciąży. "Jej noga zrobiła się szara i powiedziano nam, że pewnego dnia po prostu odpadnie"
Kiedy Salterowie dowiedzieli się, że wkrótce ich rodzina się powiększy, nie kryli radości. Niestety w połowie ciąży ich przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Nawet po porodzie nie byli pewni, czy ich dziecko przeżyje. - Jej noga zrobiła się szara i powiedziano nam, że pewnego dnia po prostu odpadnie - mówi mama.
1. Przedwczesny poród
Marleigh i Luke Salter z Gold Coast (Australia) byli bardzo podekscytowani, kiedy dowiedzieli się, że wkrótce zostaną rodzicami. Nie mogli się doczekać, kiedy wreszcie powitają na świecie swoje pierwsze dziecko. Jednak radość z oczekiwania przyćmił strach, kiedy w 19. tygodniu ciąży, Marleigh odeszły wody.
- Powiedziano mi, że trzeba zakończyć ciążę, ponieważ dziecko nie przeżyje – mówi Marleigh. - Nawet gdyby jakimś cudem przeżyło poród, najprawdopodobniej skończyłoby się ciężkim porażeniem mózgowym, niepełnosprawnością i do końca życia byłoby rośliną – dodaje.
Mimo to para chciała dać swojej nienarodzonej córce wybór. Wtedy okazało się, że akcja porodowa się zatrzymała. Dzięki szybkiej pomocy medycznej udało się ustabilizować stan matki i dziecka. Niestety bez płynu owodniowego dziecko miało małe szanse na przeżycie, a prognozy lekarzy były bardzo ponure.
2. Dziecko urodziło się z licznymi wadami wrodzonymi
Zaledwie sześć tygodni później ich przewidywania się ziściły. Marleigh zaczęła rodzić w 25. tygodniu i konieczne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Kiedy kobieta obudziła się po operacji, pielęgniarki oznajmiły, że jej córeczka przeżyła poród. Niestety okazało się, że to dopiero początek wiadomości.
- Pielęgniarka nas ostrzegła… powiedziała, że Makenzie ma mocno zdeformowaną nogę, a jej palce są zrośnięte. Ale to mi nie przeszkadzało. To jest coś, z czym możemy sobie poradzić później, najważniejsze, że przeżyła – mówi mama.
Dziewczynka przyszła na świat, ważąc zaledwie 774 gramy. Zdiagnozowano także syndaktylię, wadę rozwojową, w której palce u rąk i nóg są całkowicie lub częściowo połączone, a także zespół pasm owodniowych, który powoduje, że pasma przedwcześnie pękniętego worka owodniowego oplątują płód.
Może to prowadzić do ograniczenia przepływu krwi i ważnych składników odżywczych, powodując wystąpienie wielu wad wrodzonych, a w niektórych przypadkach utraty kończyn lub nawet zagrożenia życia płodu. W przypadku Makenzie pasmo owodniowe zaplątało się tuż pod prawym kolanem, przecinając tkankę mięśniową aż do kości.
- Jej noga zrobiła się szara i powiedziano nam, że pewnego dnia po prostu odpadnie – mówi mama.
3. Nauka chodzenia z protezą
Mimo to maleńka dziewczynka nie poddała się i z każdym dniem stawała się coraz silniejsza. Na oddziale intensywnej terapii noworodków spędziła pierwsze miesiące swojego życia. Niestety, kiedy miała już 16 tygodni, jej stan nagle się pogorszył.
Makenzie trafiła do szpitala z ciężką sepsą. Jej zdeformowana noga stała się ciemnofioletowa i lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej amputacji.
Ku zaskoczeniu rodziny i lekarzy, dziewczynka nadal okazywała ducha walki. Zaledwie miesiąc po operacji zaczęła raczkować. Kiedy otrzymała pierwszą protezę, nie można było już jej zatrzymać.
Od tego czasu minęły już trzy lata, a Makenzie przeszła operację rozdzielenia zrośniętych palców u rąk i nóg. Co dziewięć miesięcy ma też dopasowywaną nową protezę, aby nadążyć za jej rosnącym ciałem. Jak zaznacza jej mama, jest całkowitym przeciwieństwem tego, co przewidywali lekarze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl