Karmienie piersią - rola doradcy laktacyjnego
Pod jego skrzydła trafisz prawdopodobnie zaraz po porodzie. Powinien rozwiać wszelkie dylematy związane z karmieniem piersią, pomóc prawidłowo przystawiać malca. Podczas waszej współpracy niezbędne jest zaufanie i sympatia.
1. Wcale nie musisz
Doradcą laktacyjnym prawie zawsze jest kobieta, często doświadczona pielęgniarka czy położna, która dodatkowo przeszkoliła się w tym zakresie. Osoby pomagające mamom często mają bardzo specyficzny, bezpośredni sposób komunikowania się z karmiącymi. By przełamać lody, zwracają się do nich nieraz po imieniu, zdają się naruszać granice intymności, np. publicznie oglądając brodawki. Jeśli ci to przeszkadza, wcale nie musisz się na to godzić: wystarczy dyskretnie zwrócić uwagę.
Czasem kobiety skarżą się, że nie czują ze strony doradcy wsparcia, a raczej presję, zwłaszcza, gdy początki karmienia nie idą dobrze. Młode mamy, we władzy stresu związanego z nową sytuacją, nie potrzebują kolejnych napięć, zwłaszcza, że blokują one laktację. Porozmawiaj z opiekującą się tobą osobą, postaraj się wyjaśnić jej swoje obawy i problemy. Nie wstydź się, ona jest po to by ci pomóc, a jeśli nie znajdziesz zrozumienia, porozmawiaj z lekarzem prowadzącym.
Doradcę zawsze też można zmienić, poprosić o pomoc kogoś innego. Chodzi przecież o wspólny cel: nakarmienie bobasa.
2. Pomocnicy są różni
Wiele karmiących obawia się, czy dziecko się najadło. Nieumiejętne przystawianie do piersi ale i problem z brodawkami (np. ich wklęsłość), sprawiają, że malec nie umie ssać. Czasem wydaje się, że nie ma na to ochoty. Są i takie dzidziusie, które natychmiast łapią maminą pierś, a potem wcale nie chcą jej wypuścić z buzi i zamiast jeść, smacznie śpią. Noworodkom zdarza się przesypiać porę karmienia...
Doradca laktacyjny, ale i inni pracownicy oddziału, są po to, by w każdej z wymienionych sytuacji pomóc rozwiązać problem. Malec jest ważony, co pozwala ocenić czy się najada. Mama dostaje wskazówki, jak zachęcić do ssania i połykania pokarmu przez leniuszka. Uwaga personelu skupia się na tym, byś nie rezygnowała łatwo z karmienia piersią. Trudno to osiągnąć, gdy kolejne próby okazują się nieudane, a twoje brodawki bolą z powodu otarć powstających podczas nieumiejętnego ssania.
Doświadczone i dobrze wyszkolone doradczynie będą szukały rozwiązań pomocnych w utrzymaniu karmienia i laktacji. Będą wolały, byś spróbowała karmić przez kapturek nakładany na pierś, niż nie karmiła wcale. Zrozumieją, że chcesz spróbować dać dziecku smoczek, by chociaż na moment od niego odpocząć. Pomogą nawet wybrać kształt uspokajacza, by zminimalizować ryzyko rezygnacji przez malca z ssania piersi. Przedstawią za i przeciw tych ułatwień, ale tobie pozostawią decyzję.
3. Co dalej?
Chociaż pobyt w szpitalu położniczym zazwyczaj jest krótki, po wyjściu do domu większość mam już bez problemu radzi sobie z karmieniem. Bywa jednak, że trzeba, a w każdym razie warto, skorzystać z pomocy najbliższej poradni laktacyjnej. Można tam wypożyczyć laktator, a przynajmniej poznać wady i zalety sprzętu dostępnego na rynku.
Doradcy pomagają utrzymać, a nawet przywrócić laktację. Jeśli np. musiałaś przerwać karmienie z powodu przyjmowanych leków, a teraz znowu chcesz karmić, odwiedź poradnię. Także wtedy, gdy nie jesteś pewna, czy uda ci się karmić piersią po powrocie do pracy. Dowiesz się, w jaki sposób podawać dziecku mleczko, by nie straciło zainteresowania dla twoich piesi, jak skutecznie "pobierać" i przechowywać pokarm.
To prawda, że kobiety karmiły od tysięcy lat swoje maluchy i obywały się bez doradców, słuchając jedynie instynktu. Jednak niektóre instynkt zawodził, dzieci chorowały z powodu niedożywienia, a bogate matki nieraz wyręczały mamki.
Umiejętność korzystania z doświadczenia zawodowców służy tobie i maluszkowi: karmienie piersią dla was obojga jest zdrowe, a powinno być też źródłem przyjemności.