Jedno dziecko uratowało życie drugiego
O tym, że jej dziecko jest chore, Melissa Clode dowiedziała się w 20. tygodniu ciąży. Chłopiec cudem przyszedł na świat żywy. Jego tętnice płucne nie były połączone z sercem, więc w każdej chwili Charlie mógł umrzeć. Tylko dzięki przeszczepowi od zmarłej dziewczynki, otrzymał drugą szansę. Rodzina dawczyni spotkała się z rodzicami Charliego przez całkowity przypadek. To wzruszająca opowieść!
1. Historia Charliego
Charlie Clode urodził się z poważnymi wadami serca. Lekarze nie byli nawet pewni, czy dziecko przeżyje poród. Chłopiec urodził się żywy, ale nie było wiadomo, czy uda mu się przetrwać.
Przeczytaj także
- Nowe życie po przeszczepie
- Urodziła dziecko po przeszczepie macicy
- Poznaj najmłodszą pacjentkę po przeszczepie płuc
- Ciąża po przeszczepie? To możliwe
- Jak wygląda przeszczep u dziecka w Polsce?
W jego klatce piersiowej znajdowała się tykająca bomba. Tętnice płucne nie były połączone z sercem, a aorta znajdowała się w niewłaściwym miejscu. W rezultacie organizm chłopca nie dostawał wystarczającej dawki tlenuu. Skóra chłopca była niebieskosina, a serce z dziurą w środku w każdej chwili mogło przestać bić.
Charlie po porodzie przeszedł operację serca. Dziecko potrzebowało jednak dodatkowo przeszczepu bardzo trudnych do zdobycia zastawek serca od dawcy. Dopiero rok później rodzina dowiedziała się, że są one dostępne. - Ten moment był dla nas specjalny, ale i smutny. Wiedzieliśmy, że to oznacza, że ktoś właśnie stracił dziecko – mówiła portalowi Kidspot Melissa, matka Charliego.
Dla małego Charliego Clode'a szpital jest drugim domem. 16-miesięczny chłopiec walczył o swoje życie już kilkadziesiąt razy.
2. Historia Cailee
9-miesięczna Cailee Ward była drugą córką Donny i Niela. Pierworodna Caitlyn zmarła zaledwie 34 dni po zdiagnozowaniu u niej padaczki. To był prawdziwy szok dla małżeństwa. Rok po stracie dziecka na świat przyszła Cailee. Dziewczynka miała być pociechą dla Donny i Niela, jej narodziny były początkiem nowego etapu w życiu rodziny.
Okazało się, że u kolejnej córki również zdiagnozowano ten sam rodzaj padaczki. Choroba była genetyczna. - Po śmierci Caitlyn nie chcieliśmy oddawać jej narządów, ale myśli o przeszczepach zawsze krążyły w mojej głowie – dodała Donna. Tym razem para zdecydowała się więc na oddanie organów swojej młodszej córki.
Nie chcieli, by inna rodzina również czuła ból związany z utratą dziecka. Donna i Niel wierzyli, że życie Cailee było po coś. Po śmierci dziewczynki, małżeństwo dowiedziało się, że zastawki serca Cailee szczęśliwie przeszczepiono dwójce małych dzieci. To była jedyna informacja, której udzielili im lekarze.
3. Wszystko przez list
W Australii dawcy narządów są anonimowi dla biorców. Melissa i Daniel chcieli jednak mimo wszystko podziękować rodzinie, która sprawiła ich synkowi tak niesamowity prezent. Skóra Charliego z dnia na dzień zmieniła swój odcień na różowy. Serce zaczęło pracować na pełnych obrotach.
Para dowiedziała się, że istnieje możliwość przesłania rodzinie dawcy anonimowego listu. Melissa napisała więc kilka słów podziękowania i wysłała nieznajomej rodzinie wraz z książką i srebrną zawieszką małych niedźwiadków trzymających wspólnie serce. Dzięki tym wyrazom wdzięczności Donna i Niel dowiedzieli się, jak wiele zrobiła ich córka.
Obie pary zamieściły zdjęcie listu w internecie. Ich wspólny przyjaciel zauważył fotki i stworzył z nich całość. Przypadek sprawił, że rodziny poznały się i zdecydowały o spotkaniu się. - Byłam zdenerwowana przez cały dzień, ale gdy zobaczyłam Charliego, poczułam się trochę bliżej Cailee. To, że w sercu tego chłopca znajduje się część mojej córki, było niesamowitym uczuciem – mówiła Donna.