Trwa ładowanie...

Ciężkie zachorowania nastolatków. Dr Lidia Stopyra: "Ewidentnie widzimy różnicę między drugą a trzecią falą"

 Maria Krasicka
28.04.2021 18:04
Coraz więcej nastolatków ciężko choruje na COVID
Coraz więcej nastolatków ciężko choruje na COVID (GettyImages)

Przypadki dzieci z PIMS się pojawiają, ale nie tak często, jak można by się tego spodziewać po poprzednich falach koronawirusa. Coraz więcej jednak jest nastolatków, którzy ciężko przechodzą COVID-19. - Ewidentnie widzimy różnicę między drugą a trzecią falą – mówi w rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra.

spis treści

1. Trzecia fala koronawirusa a dzieci

Specjaliści zwracają uwagę, że przebieg choroby COVID-19 u dzieci w trzeciej fali znacząco różni się od poprzednich. Na początku epidemii dzieci zakażone koronawirusem chorowały zdecydowanie łagodniej, jednak z czasem pojawiały się powikłania, w tym PIMS (wieloukładowy zespół zapalny). Natomiast podczas trzeciej fali pandemii dzieci dużo ciężej chorują na COVID-19, a przypadków PIMS jest coraz mniej.

- W tym momencie mamy dobrą sytuację, jeśli chodzi o PIMS, dlatego że jesteśmy mniej więcej cztery tygodnie od szczytu trzeciej fali i to jest taki czas, kiedy te przypadki powinny się pojawić. Podczas drugiej fali, jesiennej, mieliśmy dużo PIMS-ów. Natomiast teraz jest spokojnie i tych dzieci z powikłaniami jest niewiele – mówi w rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra, kierownik Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w szpitalu im. S. Żeromskiego w Krakowie.

Zobacz film: "Dariusz Piontkowski o planach MEN dotyczących pomocy psychicznej dla dzieci"

Specjalistka zaznacza, że stosunkowo dobra sytuacja nie powinna uśpić naszej czujności, ponieważ przebieg zakażenia koronawirusem się zmienia i nowe przypadki PIMS mogą się pojawić dużo później.

- Zobaczymy, co będzie w najbliższym czasie. Może się okazać, że w tej fali nie będą się pojawiać średnio po czterech tygodniach, tylko np. po ośmiu. Nie da się tego wykluczyć - mówi.

Zmienia się profil pacjenta na dziecięcym oddziale covidowym. Coraz częściej hospitalizowani są nastolatkowie. Czy to oznacza, że małe dzieci łagodniej przechodzą zakażenie w tej fali?

- Spodziewaliśmy się tego po zamknięciu żłobków. Młodszych dzieci praktycznie nie ma. Na oddziale mamy tylko jeden taki przypadek – mówi dr Lidia Stopyra. – Trzy tygodnie temu mieliśmy bardzo dużo malutkich dzieci (kilkutygodniowych, kilkumiesięcznych), ale nastolatkowie też się zdarzali. Natomiast teraz faktycznie jest dużo nastolatków, głównie w wieku licealnym.

Jak dodaje, PIMS u nastolatków przebiegał w drugiej fali ciężej, natomiast w tym momencie częściej trafiają się przypadki ciężkiego przebiegu COVID-19. Jednak zauważalny na dziecięcym oddziale covidowym jest spadek zakażeń.

- Porównując to do okresu, kiedy ja praktycznie nie miałam miejsc na oddziale i upychaliśmy dzieci, jak się dało, żeby je położyć, bo nie było gdzie ich odesłać, to teraz jest spokojnie. Mamy mniej więcej pół oddziału zajętego, także ogólnie zachorowania się wyciszyły – mówi dr Stopyra.

2. Jak chorują małe dzieci, a jak nastolatkowie?

Jak chorują pacjenci dziecięcego oddziału covidowego? Bez względu na wiek cierpią na zapalenie płuc. Jednak, jak zaznacza dr Lidia Stopyra, widoczne są różnice w tym zakresie, ponieważ małe dziecko choruje inaczej niż nastolatek. Nie ma takich objawów, które potocznie przypisywane są do zapalenia płuc, czyli np. kaszlu, duszności czy gorączki.

- Niemowlę najczęściej nie gorączkuje lub ma niewielką gorączkę, może nawet nie kaszleć, ale podstawowym objawem będzie męczenie się przy wysiłku. W przypadku tak małego dziecka wysiłkiem jest jedzenie. Takie dziecko przestaje jeść i trafia do nas z powodu osłabienia i odwodnienia. Dopiero wykonanie badań obrazowych jak USG płuc wykazuje, że przyczyną męczenia się dziecka jest zapalenie płuc – tłumaczy dr Stopyra.

Jak dodaje, nastolatek zazwyczaj bardzo gorączkuje, ma silne bóle mięśni, kaszel i duszność, a dodatkowo dochodzą do tego emocje i objawy wynikające ze stanu psychicznego. Natomiast należy zwrócić uwagę, że ciężej chorują ci nastolatkowie, którzy mają dodatkowe obciążenia, jak np. otyłość.

- Również dzieci z przewlekłymi chorobami przechodzą zakażenie zdecydowanie ciężej. Dzieci, które mają wrodzone choroby takie jak mukowiscydoza, porażenie mózgowe, czy dzieci z zespołem Downa są bardziej narażone na ciężki przebieg – mówi dr Stopyra. – Jednak warto zauważyć, że cięższe przebiegi zdarzają się również wśród dzieci, które nie mają żadnych obciążeń i są szczupłe.

3. Powrót dzieci do szkół od 29 maja

Trzecia fala przyniosła więcej zachorowań wśród starszych dzieci. Czy to, że coraz więcej nastolatków choruje na COVID-19, to kwestia mutacji koronawirusa?

- Myślę, że bardziej niesubordynacji tej grupy. Mutacja by nic nie zrobiła, nawet z większą zakaźnością, gdyby młodzież siedziała w domach i nosiła maseczki poza domem. Natomiast trzeba pamiętać, że gdzieś się spotykają i kontaktują. Zresztą my te wywiady zbieramy i wiemy, jak to się rozprzestrzenia – mówi dr Stopyra.

Podczas konferencji 28 kwietnia premier Mateusz Morawiecki poinformował, że 4 maja dzieci z klas I-III wrócą do szkół w trybie stacjonarnym. Z kolei uczniowie starszych klas tj. IV-VIII szkół podstawowych i uczniowie szkół średnich wrócą do szkół 29 maja. Czy powrót dzieci do szkół spowoduje kolejny wzrost zakażeń?

- Liczba zakażeń na pewno wzrośnie, tym bardziej, że reżimy w szkołach są trudne do utrzymania. Można dyskutować, czy te trzy tygodnie szkoły są warte ryzyka, ale na pewno powinniśmy dążyć do tego, by dzieci wróciły do szkół, bo przedłużająca się nauka zdalna niestety dobrze na nie nie wpływa – mówi dr Stopyra. - Jednak mamy coraz lepszą sytuację w społeczeństwie odnośnie do uodpornienia, bo przybywa ozdrowieńców i wyszczepionych. Natomiast jeśli by już dokończyć rok szkolny w takiej formie, a do września byśmy wyszczepili więcej osób, powrót wówczas byłby bezpieczniejszy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze