Trwa ładowanie...

Biali rodzice i ciemnoskóre dzieci! Niesamowita historia rodziny Halbert

Avatar placeholder
Katarzyna Szlachta 26.04.2017 14:16
Biali rodzice i ciemnoskóre dzieci! Niesamowita historia rodziny Halbert
Biali rodzice i ciemnoskóre dzieci! Niesamowita historia rodziny Halbert

Biali rodzice, ciemnoskóre dzieci! Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak to prawda. Aaron i Rachel Halbert to biali rodzice, którzy mogą pochwalić się gromadką szczęśliwych czarnoskórych dzieciaczków.

Aaron Halbert
Aaron Halbert (Facebook)

1. Najpierw adopcja

Małżeństwo pełni posługę misjonarską. Jak każda młoda para, marzyli o dziecku. Starali się o nie przez wiele lat, jednak Rachel cały czas nie mogła zajść w ciążę. Małżonkowie zdecydowali się na adopcję. Wymyślili, że ich dziecko będzie miało inną karnację niż oni. Udali się do Missisipi, gdzie znajduje się agencja adopcyjna, stamtąd zabrali pod swój dach parę ciemnoskórych dzieci - chłopca i dziewczynkę.

Aaron Halbert
Aaron Halbert (Facebook)

2. Głód rodzicielstwa

Zobacz film: "Malawijczycy o adopcji bliźniąt przez Madonnę: "Śmiechu warte. Co na tym zyskamy jako naród?""

Szczęście płynące z rodzicielstwa okazało się tak wielkie, że Halbertowie postanowili jeszcze raz starać się o dziecko. W tym celu udali się do Narodowego Centrum Zarodków (NEDC), aby spróbować doprowadzić do zapłodnienia metodą in vitro.

Para zdecydowała, że wszczepione zarodki muszą być pochodzenia afroamerykańskiego, aby wszystkie ich pociechy wyglądały tak samo i miały to samo pochodzenie. Rachel wszczepiono dwa zarodki, lecz jeden z nich nieoczekiwanie podzielił się na dwa. W wyniku tego na świat przyszły trojaczki.

Aaron Halbert
Aaron Halbert (Facebook)

3. Reakcje były różne

Reakcje na to niecodzienne wydarzenie były i są nadal różne. Dla The Washington Post zdradził je Aaron.

- Pewnego razu mijała nas starsza, biała kobieta, patrzyła na nas z obrzydzeniem. Lecz i czarnoskórzy sprawili nam wiele przykrości np. czarnoskóra matka patrzyła na nas i kręciła głową, wyrażając w ten sposób swoje niezadowolenie.

- Ale były jeszcze sytuacje - dodaje - które nas pozytywnie zaskoczyły. Jedna młoda, ciemnoskóra kobieta popłakała się na wieść o tym, że ten mały chłopiec to nasz syn. Także pamiętam starszego, białoskórego lekarza, który pięknie modlił się nad synem i trzymał go tak czule. Te sytuacje pokazały nam jaką drogą poszliśmy, my jako ludzie i kraj, a jaką powinniśmy iść.

Aaron Halbert
Aaron Halbert (Facebook)

- My wierzymy w to, że patrząc w oczy każdego człowieka, oglądamy w nich oblicze Boga. W oczach osoby ukryta jest też wieczna dusza. To jest część wspólna całej ludzkości, więc tak naprawdę nasze różnice rasowe są nieistotne. Widzimy odmienność fizyczną ludzi i to jest przypomnienie o geniuszu twórczym Boga – mówi Aaron.

Zobacz także:

4. Nietypowy model rodziny

Aaron Halbert
Aaron Halbert (Facebook)

- Przyznam się, że nie planowaliśmy wcześniej i nie myśleliśmy z Rachel o stworzeniu takiej rodziny. Mówię tu o czasie, gdy się poznaliśmy. Jednak życie nas zaskoczyło i za to składamy wielkie dzięki Bogu. On nas obdarował piątką cudownych dzieci. Nasza rodzina to dla nas obraz małego nieba, gdzie panuje miłość, gdzie wszyscy są równi i nie ma podziałów – wyznaje Aaron

- Piękno życia w takiej mieszanej rodzinie polega na tym, że staje się ono bogatsze i pełniejsze. Nie zamienilibyśmy go na nic innego.

5. Adopcja serca

Adopcja dziecka to skomplikowana procedura. Co dopiero adopcja dziecka np. zza granicy. Istnieją jednak inne możliwości, które stwarzają szanse na to, by stać się chociaż w małej części rodzicem np. afrykańskiego dziecka.

Zobacz także:

W Polsce jest to tzw. "Adopcja serca" i każdy, kto chce może wspomagać swoje adaptowane dziecko materialnie. Dzięki takiej pomocy ubogie dzieci z krajów trzeciego świata mają zapewnioną edukację, szanse za pozytywne zmiany w życiu oraz lepsze możliwości na start. Dzieciom z „Adopcji serca” zapewniana jest także odzież i inne niezbędne rzeczy, których tamtejsi rodzice czy opiekunowie nie mogą im zapewnić.

Jeśli też poczuliście nagły poryw serca lub pozazdrościliście rodzinie państwa Halbert, to może warto zastanowić się nad taką formą pomocy i nad takim rozwiązaniem. Wspaniale byłoby dostać świąteczną kartkę lub zdjęcie z pozdrowieniami od swojego maluszka z drugiego kontynentu, czyż nie?

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze