2-letnia dziewczynka wpadła do basenu. Cudem przeżyła
Kiedy dwuletnia Mia wpadła do przydomowego basenu, dopiero po 20 minutach resuscytacji udało się przywrócić jej oddech. Lekarze uprzedzili zrozpaczonych rodziców, że mogło dojść do uszkodzenia mózgu. Jednak po kilku dniach w śpiączce, dziewczynka zaczęła normalnie się komunikować. "To cud" - przyznali lekarze.
1. Koszmarny wypadek w basenie
37-letnia Alia Preston wraz z rodziną wypoczywała w Kalifornii, kiedy doszło do wypadku. Mama czwórki dzieci pojechała z teściową na zakupy, zostawiając maluchy pod opieką męża. W pewnym momencie dwuletnia Mia otworzyła sobie drzwi i wyszła na patio, gdzie znajdował się basen.
Nick, który przewijał w tym czasie najmłodszego synka, nie usłyszał otwierania drzwi. Dopiero po czasie zorientował się, że dziewczynka wyszła.
- Mój mąż wyjrzał przez drzwi na patio i zauważył ją, unoszącą się na wodzie twarzą w dół – mówi Alia. - Położył niemowlę na ziemi w domu i wskoczył do basenu, żeby wyłowić Mię. Kiedy udało mu się ją wyciągnąć, zaczął wykonywać resuscytację krążeniowo-oddechową i zadzwonił pod numer alarmowy – dodaje.
W tym momencie dziewczynka była nieprzytomna i nie oddychała. Pogotowie ratunkowe przyjechało na miejsce w ciągu siedmiu minut i zabrało ją do szpitala. Po 20 minutach Mia dalej nie oddychała samodzielnie.
2. "Myślałam, że zemdleje"
W szpitalu personel zabrał zrozpaczonych rodziców do oddzielnego pokoju, by mogli przygotować się na najgorsze. Alia zaznacza, że nie jest w stanie opisać uczuć, jakie nią wtedy targały.
- Nick był blady i całkowicie zrozpaczony. Myślałam, że zemdleje. Wciąż powtarzał: przepraszam, przepraszam – mówi.
Jednak zaledwie kilka minut później lekarzom udało się przywrócić bicie serca. Z czasem Mia zaczęła również samodzielnie oddychać. Niestety nadal był to stan krytyczny z podejrzeniem uszkodzenia mózgu.
3. Dwulatka wróciła do zdrowia
Wszystko zmieniło się po sześciu dniach, które Mia spędziła w śpiączce. Dziewczynka otworzyła oczy i zaczęła płakać. Ku zdumieniu wszystkich była w stanie mówić i odpowiadać na pytania. Rozpoznała nawet swoją ulubioną zabawkę.
Rezonans magnetyczny nie wykazał uszkodzenia mózgu. Lekarze określili to jako absolutny cud i pochwalili Nicka za wykonanie resuscytacji krążeniowo-oddechowej w odpowiednim czasie i zapewnienie przepływu krwi Mii.
- Co niesamowite, Nick pamiętał wszystko z kursu, który robił w wieku 15 lat – mówi Alia.
Teraz Alia dzieli się teraz historią Mii, by pokazać rodzicom, jak ważne jest szkolenie z pierwszej pomocy. Pożyteczne może się również okazać oswajanie dziecka z wodą, nauka pływania i zachowania bezpieczeństwa nad wodą.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl