Trwa ładowanie...

"Martwy sezon" już się zaczął – ostrzega specjalista. To może być rekordowy rok pod względem liczby utonięć

Avatar placeholder
12.06.2020 20:57
Dzieci bed nadzoru mogą stwarzać niebezpieczne sytuacje
Dzieci bed nadzoru mogą stwarzać niebezpieczne sytuacje (Getty Images)

Wysokie temperatury i piękna pogoda sprawią, że wiele osób ruszy, po raz pierwszy w roku, nad zbiorniki wodne. A to oznacza więcej utonięć. Specjalista przypomina, jak uniknąć zagrożenia.

1. "Martwy sezon"

Jeśli chodzi o statystyki utonięć, to liczby są przerażające. Nad wodą ginie w Polsce ponad 400 osób rocznie. Wśród przyczyn utonięć najczęściej wymienia się kąpiel w miejscu niestrzeżonym, choć niezabronionym. I tak liczby w ostatnich trzech latach wyglądały następująco:

  • 2017- 457 utonięć (31 dzieci)
  • 2018 – 535 (33 dzieci)
  • 2019 – 456 (29 dzieci)

Najczęściej roczne statystyki zaczynają rosnąć w okolicach majówki. Długi weekend, w połączeniu z dobrą pogodą, prowadzi Polaków nad wodę. Ratownicy i strażacy nazywają to w swoim żargonie "martwym sezonem". Mimo że w tym roku wypadom nad wodę nie sprzyjała ani pogoda, ani pandemia koronawirusa, odnotowano już pierwsze ofiary śmiertelne.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

- Martwy sezon już się zaczął niestety. RCB podawało, że od 30 maja do 5 czerwca utonęło w Polsce już pięć osób. I to mimo że pogoda nie sprzyjała, nie było długich weekendów, nie było wydarzeń nad wodą – mówi w rozmowie z WP Parenting, mgr inż. Marcin Wiechetek, prezes Koła Naukowego "Potrafię Szybko Pomóc" przy Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.

SGSP przygotowało nawet specjalne filmy instruktażowe, jak zachować się nad wodą.

2. Koronawirus a wypoczynek nad wodą

Koronawirus już ma ogromny wpływ na polską turystykę. Wiele osób zdecydowało się na przełożenie urlopu. Inni nie pojadą wcale. Może się jednak okazać, że przez co rok 2020 będzie rekordowy pod względem najmniejszej liczby utonięć od lat. Ratownicy są jednak sceptyczni.

- Mniej osób będzie chciało się udać nad wodę. Miejmy nadzieję, że przełoży się to na mniejszą liczbę utonięć. Myślę jednak, że to nie potrwa długo. Patrząc po tym, co się dzieje na ulicach, to myślę, że ludzie chętnie wyjdą na plaże. Niestety, bez żadnych obaw. Pandemia może również spowodować, że niektórzy z nas, chcąc oddalić się od innych, wybiorą dzikie kąpieliska, które są bardziej niebezpieczne – mówi Wiechetek.

Niestety wiele osób zdaje się lekceważyć zakazy lub z rozmysłem szuka miejsc, gdzie będą mogli pływać sami. To niestety droga do czarnego scenariusza.

3. Jakich kąpielisk unikać?

Pamiętajmy, że nie każde miejsce nadaje się do kąpieli. Stanowczo należy unikać wszelkich rzek. Ich prąd może być zdradliwy. Mogą też nieść z nim niebezpieczne przedmioty. Zabójcze są również okolice wszelkich pomostów, falochronów, mostów. A nad morzem i jeziorem – wybierajmy wyłącznie plaże strzeżone. Jeśli miejsce jest niesprawdzone, to z niego nie korzystajmy. A już na pewno nie z dziećmi.

- Przede wszystkim zabierzmy na wakacje zdrowy rozsądek. Wybierajmy miejsca strzeżone. Ja wiem, że one mogą być mniej ciekawe, niż te dzikie, ale zachęcam do tego, bo po prostu jest bezpieczniej. Dziecku powinniśmy wpoić też kilka podstawowych zasad. Do wody wchodzi tylko z rodzicem, nigdy samo. Warto też dziecku dać opaskę z numerem telefonu do rodziców. Zagubione dzieci to plaga wszystkich plaż, zwłaszcza nad morzem. A jeżeli nie mamy opaski, to polecam jeszcze prostszy trik – napisać numer telefonu niezmywalnym markerem na ręce. Może się to wydawać śmieszne, ale odnalezienie rodzica na plaży pełnej turystów jest dla nas często bardzo trudne – mówi z własnego doświadczenia Wiechetek.

Warto też sobie przypomnieć przed wyjazdem, jak pomóc tonącemu.

4. Jak pomóc tonącemu?

Niestety, filmy sensacyjne wypaczyły obraz tego, jak wygląda tonący człowiek. W rzeczywistości wygląda to mniej spektakularnie. Dzięki czemu wiele osób idzie na dno niezauważone przez nikogo.

-Każdy tonie po cichu. Nie ma znaczenia, czy chodzi o dziecko, czy dorosłego. Człowiek, który idzie na dno, nie ma czasu krzyczeć, machać rękami. Taka osoba walczy o każdy oddech. To też jest taka wskazówka, przy aktywnościach wodnych, zabawach, sportach wodnych. Jeśli jesteśmy w jakiejś grupie i ktoś nagle cichnie, to może należy mu pomóc – radzi strażak i ratownik Marcin Wiechetek.

(Kwartalnik Policyjny)
(Kwartalnik Policyjny)

Jeśli decydujemy się na pomoc, to pamiętajmy o zasadach pomocy poszkodowanemu:

  • Rozejrzyj się, czy dookoła nie ma przedmiotu, który możesz rzucić osobie tonącej (koła ratunkowego, liny)
  • Pamiętaj, że tonący ma silny chwyt. Uważaj, by nie wciągnął cię do wody
  • Jeśli nie jesteś w stanie pomóc tonącemu, stojąc na lądzie, spróbuj podpłynąć. Najlepiej w dwie, trzy osoby

Po wyciągnięciu na brzeg, jeśli dana osoba nie oddycha, można przystąpić do udzielania pierwszej pomocy. Pamiętajmy, że niedobór tlenu powoduje obumarcie mózgu już po czterech minutach. Chwila nieuwagi wystarczy więc, by doprowadzić do śmiertelnego wypadku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dowiedz się więcej:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze