Trwa ładowanie...

Zapomniana choroba atakuje w Polsce. "Będą epidemie wyrównawcze"

 Marta Słupska
26.01.2024 11:37
Zapomniana choroba atakuje w Polsce. Wirusolog przestrzega: będą epidemie wyrównawcze
Zapomniana choroba atakuje w Polsce. Wirusolog przestrzega: będą epidemie wyrównawcze (Pixabay / YouTube )

Między grudniem 2022 a listopadem 2023 roku odnotowano w Polsce rekordowo dużo przypadków różyczki - choroby, która jest łagodna w wieku dziecięcym, ale stanowi poważne zagrożenie dla płodu. Wszystko przez odmowy szczepień. Eksperci wskazują, że może to skutkować tzw. epidemiami wyrównawczymi.

spis treści

1. Mamy problem?

O wzroście zachorowań w Polsce na odrę, świnkę i różyczkę media informują co najmniej od 2022 roku. W tej chwili szczególnie alarmujące jest zwiększenie liczby przypadków tej ostatniej choroby - według danych Światowej Organizacji Zdrowia Polska znalazła się na czele niechlubnej listy państw z największą liczbą zachorowań na różyczkę, wyprzedzając takie kraje jak Turcja, Kirgistan czy Tadżykistan.

- Ostatnio WHO udostępniło szczegółowy raport dotyczący występowania przypadków odry i różyczki na świecie. Nie jest to treść optymistyczna, bowiem w porównaniu z 937 przypadkami odry w Europie w roku 2022, już w następnym roku odnotowano ich aż 42 605. Z kolei dane na temat różyczki obejmują 216 przypadków w roku 2022 oraz 341 w roku 2023. Polska w roku 2023 jest na czele tej listy - tutaj w roku 2023 zgłoszono ponad 250 przypadków różyczki - mówi WP Parenting prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Zobacz film: "Odra. Pierwsze objawy"

Tak zwiększony wzrost zakażeń może dziwić, skoro dysponujemy w Polsce trójwalentną szczepionką MMR oraz Priorix, stosowaną w profilaktyce różyczki, odry i świnki. Problem w tym, że sukcesywnie spada odsetek rodziców, którzy decydują się szczepić swoje dzieci. Do tego stopnia, że 24 stycznia GIS zaapelował do rodziców i opiekunów, by uzupełnili zaległe szczepienia przeciwko odrze u dzieci, ponieważ wiele wskazuje na to, że wkrótce możemy mierzyć się z epidemią lub ogniskami epidemicznymi tej choroby.

"Biorąc pod uwagę nieoptymalny poziom zaszczepienia drugą dawką szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) w większości krajów UE/EOG (który wynosić powinien ponad 95 proc.), Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) ocenia, że w nadchodzących miesiącach i na wiosnę spodziewana jest większa liczba przypadków odry" - przekazał Inspektorat.

2. Winna pandemia?

Skąd bierze się problem z wyszczepialnością? Zdaniem prof. Szuster-Ciesielskiej ma on swoje źródło w pandemii koronawirusa, w czasie której nasiliła się narracja antyszczepionkowa.

- Rezultat będzie taki, że będą epidemie wyrównawcze. Takie epidemie dotyczą sytuacji, w której z powodu odmów szczepień co roku powiększa się populacja osób wrażliwych na wirusa odry i różyczki. Jeśli do takiej populacji dotrze wirus, szczególnie tak zakaźny jak odry, to wówczas będzie się on szybko rozprzestrzeniał. W efekcie pojawi się epidemia - przestrzega profesor.

Z lokalnymi epidemiami zmagały się już m.in. niektóre stany USA. Jak zauważa ekspertka, wielu rodziców ignoruje jednak zagrożenie.

- Niepokojąca jest niska świadomość niektórych rodziców w sprawach profilaktyki chorób zakaźnych - donoszono o rodzicu, który chore na odrę dziecko zaprowadził do przedszkola, a ono zakaziło wirusem inne nieszczepione dzieci - mówi.

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie (archiwum prywatne)

3. Chorują nie tylko dzieci

Czy różyczki i odry należy się bać? To zależy. Jeśli chodzi o różyczkę, to w wieku dziecięcym jest chorobą łagodną, staje się jednak bardzo groźna dla rozwijającego się płodu.

- Jeśli te niezaszczepione dziewczynki w przyszłości, jako kobiety, zajdą w ciążę i zakażą się wirusem różyczki, to grozi to poronieniem lub urodzeniem dziecka z bardzo ciężkim zespołem różyczkowym - ostrzega prof. Szuster-Ciesielska.

Trudniejsza sytuacja zdrowotna jest natomiast w przypadku odry. Jak wynika z przeprowadzonego w 2019 roku raportu European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC), przestała ona być już chorobą wielu dziecięcego - wykazano wówczas, że w 19 z 30 krajów UE/EOG dorośli stanowili najliczniejszą grupę chorych na odrę. 78 proc. chorych stanowiły osoby niezaszczepione.

- Odra to bardzo poważna choroba, mogąca dawać groźne dla zdrowia komplikacje, jak zapalenie ucha środkowego, olbrzymiokomórkowe zapalenie płuc czy podostre stwardniające zapalenie mózgu. Dodatkowo odra nawet do roku upośledza odporność, co znacząco zwiększa ryzyko kolejnych infekcji wirusowych i bakteryjnych - wylicza prof. Szuster-Ciesielska.

Ekspertka pytana o to, czy martwi się ewentualną epidemią, wyjaśnia, że tym, co ją niepokoi, jest przede wszystkim rezygnacja ze szczepień.

- Ja martwię się tym, że mimo tego, iż mamy skuteczne szczepionki przeciwko chorobom zakaźnym, nie korzystamy z tego. To generuje problemy zdrowotne na poziomie indywidualnym oraz koszty dla systemu opieki zdrowotnej - kończy profesor.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze