Wychowanie bez przemocy. Pomysł na niegrzeczne dziecko
Większość psychologów dziecięcych jest zdania, że najlepszym sposobem na złe zachowanie i nieposłuszeństwo jest wyciąganie konsekwencji. Nie umyło zębów? Nie będzie bajki na dobranoc. Nie zjadło kolacji? Szlaban na słodycze następnego dnia. Pobiło kolegę w przedszkolu? O wymarzonym prezencie w postaci najnowszego zestawu klocków Lego może zapomnieć.
Takie podejście do sprawy ma pomóc dziecku doświadczyć konsekwencji swojego zachowania i uchronić przed powtórką w przyszłości. Proste i sensowne, prawda? Niekoniecznie. Okazuje się - i potwierdzą to całe zastępy rodziców - że przeżywanie kary nie zawsze działa i nie gwarantuje poprawy. Są dzieci, do których można mówić, grozić, prosić, zakazywać, a one i tak następnym razem znów zrobią swoje.
Jak z nimi postępować? Zamiast wyciągać konsekwencje, każ im rozwiązać problem. To naprawdę działa – potwierdza Laura Markham, psycholog i autorka książek dla rodziców, która przetestowała tę metodę na wielu nieposłusznych szkrabach. Oto jak zastosować ją w przypadku własnego dziecka.
1. Pozwól dziecku rozwiązać problem
Na pewno możesz wymienić wiele sytuacji podobnych do tej: zbliża się pora spania, a twój maluch ani myśli o wieczornej kąpieli. Sięgasz więc po ostateczny argument: "Jeśli zaraz nie zobaczę cię w wannie, nie będzie czytania bajek na dobranoc." Może część maluchów pomaszeruje na te słowa do łazienki, ale bardziej prawdopodobne, że skończy się na twoich krzykach, płaczu dziecka, na rozwiązaniach mniej lub bardziej siłowych, a na końcu i tak zmięknie ci serce, a kara zostanie anulowana. Poza tym pozbawianie zdenerwowanego malca uspokajającego rytuału czytania, jest złym pomysłem samo w sobie. Następnym razem spróbuj innego rozwiązania. Zamiast wyliczać konsekwencje, które nastąpią po nieumyciu zębów, niezjedzeniu kolacji, niesprzątnięciu pokoju, powiedz: "Chyba mamy problem. Nie umyłeś zębów, więc nie zostanie nam dużo czasu na czytanie bajki. Jak myślisz, co możemy zrobić?" I obserwuj, co się dzieje. Będziesz zaskoczony, jak łatwo dziecko samo poczuwa się do odpowiedzialności, jeśli tylko okażemy mu trochę zaufania.
2. Negocjacje
Oczywiście może się zdarzyć, że twoje dziecko zamiast od razu sięgnąć po szczoteczkę do zębów, zacznie proponować rozwiązania, które będą nie do przyjęcia. Nie odpuszczaj, ale pomóż mu wpaść na taki pomysł, który usatysfakcjonuje was oboje: "Chciałbyś dzisiaj nie myć zębów? To nie jest dobre rozwiązanie, bo twoje ząbki będą brudne i zostanie na nich dużo zarazków, a w nocy mogą się zrobić małe dziurki, które będą bolały. Co jeszcze możemy zrobić, żeby mieć czas na przeczytanie bajki?" Jeśli maluch zobaczy, że zależy ci na współpracy, równie chętnie wyciągnie pomocną dłoń.
3. Forma wypowiedzi
"Idź umyć zęby" – naprawdę nikt, nawet dziecko, nie lubi, gdy coś mu się nakazuje. Chyba nie usiłujesz wychować robota albo marionetki, ślepo wykonującej twoje polecenia, nawet jeśli służą dobru malca?
"Czy możesz iść umyć zęby? - możemy się założyć, że większość maluchów wykorzysta samą formę prostego pytania, żeby odpowiedzieć "nie". Staraj się nie formułować swoich próśb w sposób, który ułatwia ich natychmiastowe odrzucenie.
"Wolisz umyć zęby przed czy po kąpieli?" - ta strategia działa, ponieważ dajesz dziecku poczucie kontroli i możliwość zadecydowania, a o to najczęściej toczy się walka.
"Możesz już umyć zęby" – to prośba, ale brzmi prawie jak przywilej, prawda? Świetnie sprawdza się w sytuacji, gdy dziecko jest bardzo pobudzone przed snem.
4. Spróbujmy jeszcze raz
Na początku stosowania strategii rozwiązywania problemów, zdarzają się porażki. Maluch nie chce łatwo współpracować, a ciebie ponoszą nerwy. Co robić? "Ojej, prosiłam, żebyś umył zęby, a ty nie posłuchałeś i dlatego zaczęłam krzyczeć. Spróbujmy jeszcze raz." To dobry sposób, aby ochłonąć i przerwać niepotrzebną dyskusję. Przytul dziecko, spójrz mu w oczy i powtórz: "Zacznijmy od nowa. To czas na mycie zębów. Co możemy zrobić, żeby pozbyć się tych wstrętnych zarazków?"
5. Niegrzeczne równa się smutne
Niegrzeczne dziecko to również dziecko smutne. Złość jest sygnałem, że wasza relacja w jakiś sposób szwankuje. Konsekwencje i kary tylko pogorszą sytuację. Pamiętaj również, aby twoje oczekiwania były dostosowane do wieku dziecka. Czterolatek potrzebuje "przeprowadzenia" przez rytuał przygotowania do snu, a nie straty w postaci nieczytania bajek, kiedy jest podenerwowane i nie umie poradzić sobie z emocjami. Na tej samej zasadzie 10-latek będzie potrzebował twojej pomocy w przekuciu odrabiania lekcji w codzienny nawyk, a nie szlabanu na telewizję, po tym jak nie poradzi sobie sam.
To musisz wiedzieć:
Na koniec kilka wskazówek dla rodziców, którzy obawiają się, że rezygnacja z kar i konsekwencji doprowadzi do zbytniego pobłażania dziecku i rozpieszczenia go. Nie o to chodzi. Celem jest wychowanie samodzielnie myślącego człowieka, który będzie cię szanował. Na przykładzie poniższych zdań, przyjrzyjcie się, na czym polega równica pomiędzy karaniem a pobłażaniem dziecku:
"Oczywiście, że podwiozę ci drugie śniadanie do szkoły. Nie chcę, żebyś umarł z głodu, ale proszę pamiętaj o nim jutro" - jeśli zdarza się to rzadko, a my mamy taką możliwość, wszystko wydaje się w porządku. Zastanów się jednak, czy twoje dziecko nie ma problemów z koncentracją, a roztargnienie i zła organizacja nie przejawia się w innych sytuacjach. Wyręczając je i zdejmując z niego odpowiedzialność, tylko pogłębiasz ten stan, a w dodatku dajesz się wykorzystywać.
"Na pewno nie rzucę teraz wszystkiego, żeby przywieźć ci drugie śniadanie. Mam nadzieję, że to dla ciebie nauczka" – to druga skrajna reakcja, jaką możemy zastosować – i równie zła. Dziecko pewnie będzie pamiętało o śniadaniu następnym razem, ale nauczy się też, że nie może na tobie polegać i właściwie nie interesują cię jego zmartwienia.
"Przywiozę ci to śniadanie, ale to absolutnie ostatni raz. Zapomniałbyś nawet swojej głowy, gdybyś mógł" – dziecko nie uczy się pamiętania o śniadaniu, uczy się natomiast, że jest zapominalską osobą, która denerwuje swoich rodziców, gdy tylko o coś prosi.
"Bardzo mi przykro, że zapomniałeś śniadania, ale niestety nie dam rady ci go podwieźć. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymasz, a po powrocie do domu będzie na ciebie czekał pyszny obiad" - taka reakcja ma szansę nauczyć dziecko odpowiedzialności i tego, że jego potrzeby są dla ciebie ważne.