COVID-19 u dzieci. Najczęściej występujące objawy
Badania opublikowane na łamach "The Lancet" informują o najczęstszych objawach COVID-19 u dzieci. Analizie zostało poddanych ponad 250 tys. zakażonych między 5. a 17. rokiem życia. Wyodrębniono 4 kluczowe objawy zakażenia u dzieci. - Trafiają do szpitala np. z powodu odwodnienia – mówi w rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra, pediatra, specjalistka chorób zakaźnych, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie.
1. COVID-19 u dzieci
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 sprawiła, że ponad 190 milionów ludzi na całym świecie zachorowało na COVID-19, a 4 miliony zmarły. Powszechnie wiadomo, że zakażenie wirusem wśród dorosłych prowadzi do zaburzeń działania układu oddechowego. Jak to wygląda u dzieci?
Magazyn naukowy "The Lancet" donosi o kolejnych objawach, które wystąpiły u najmłodszych ofiar zakażenia SARS-CoV-2. Badania na ten temat przeprowadzili naukowcy ze School of Biomedical Engineering and Imaging Sciences.
"U dzieci zakażenie SARS-CoV-2 zwykle przebiega bezobjawowo lub powoduje łagodną, krótkotrwałą chorobę. Naszym celem było określenie czasu trwania i charakterystyki choroby u objawowych dzieci w wieku szkolnym w Wielkiej Brytanii przy użyciu danych z COVID Symptom Study - jednego z największych dotychczasowych badań epidemiologicznych" – piszą w raporcie autorzy badania.
Naukowcy przeanalizowali 258 790 przypadków zakażenia wśród dzieci między 5. a 17. rokiem życia. Badania obejmowały okres od 24 marca 2020 r. do 22 lutego 2021 r.
"Mocną stroną naszego badania jest porównanie równoczesnych profili chorób u dzieci z objawami, u których test na koronawirusa pokazał zarówno wynik pozytywny, jak i negatywny. U dzieci z pozytywnym wynikiem choroba trwała dłużej (6 dni w porównaniu z 3 dniami) i częściej przedłużała się do 28 dni (4,4 proc. w porównaniu z 0,9 proc.)" – piszą w raporcie.
2. Najczęstsze objawy COVID-19 u dzieci
Według badań, najczęstszymi objawami zgłaszanymi przez pacjentów były bóle głowy (62 proc.), zmęczenie (55 proc.), gorączka (43 proc.), ból gardła (36 proc.), ból brzucha (27 proc.) i uporczywy kaszel (7 proc.). Ponadto starsze dzieci skarżyły się również na zaburzenia węchu i zawroty głowy. Te zgłoszono u 14 proc. młodszych dzieci i 26 proc. starszych.
W rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra pediatra, specjalistka chorób zakaźnych, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie, przyznała, że symptomy wśród dzieci to zazwyczaj bardzo łagodne objawy infekcji górnych dróg oddechowych.
- Pojawia się niewielka gorączka, może być kaszel, może być katar. To są objawy, które są nie do odróżnienia od innych infekcji wirusowych. Oczywiście pokazują się różne prace, różne analizy, natomiast w praktyce, szczerze mówiąc, nam to nic nie daje. COVID-19 może przebiegać od postaci bezobjawowych przez objawy górnych dróg oddechowych czy nieżyt układu pokarmowego, po ciężkie zapalenie płuc – mówi. - Inne wirusy mogą dawać podobne objawy więc tak naprawdę w tym pierwszym okresie, przy rozpoznaniu, nie ma znaczenia, jaki to wirus, ponieważ leczenie wygląda tak samo. Rozpoznanie czy to SARS-CoV-2 czy inny wirus ma znaczenie ze względów epidemiologicznych tj. konieczności izolacji chorych i w dalszym przebiegu choroby, bo wiadomo, że COVID-19 może dać pewne powikłania.
3. "Dzieci przechodzą zakażenie łagodniej niż dorośli"
Co istotne, autorzy badania opublikowanego w "The Lancet" wykazali, że objawowe zakażenie SARS-CoV-2 u dzieci w wieku 5–17 lat jest zwykle krótkotrwałe (6 dni w porównaniu z 11 dniami u dorosłych), a objawy są stosunkowo łagodne.
"Stwierdziliśmy, że wiek koreluje z ogólnym czasem trwania choroby, co jest zgodne z naszymi wcześniejszymi ustaleniami dotyczącymi osób dorosłych" – informują autorzy.
Tego zdania jest również dr Lidia Stopyra, która przyznaje, że choroba COVID-19 u dzieci przebiega zdecydowanie łagodniej niż u dorosłych. Natomiast mimo stanu niezagrażającego bezpośrednio życiu, niektóre przypadki muszą być hospitalizowane.
- Dorośli zazwyczaj trafiają do szpitala najczęściej z niewydolnością oddechową, wymagają dużej ilości tlenu, mają zajęte płuca i umierają z powodu zapalenia płuc i niewydolności oddechowej. U dzieci jest inaczej. One trafiają np. z powodu odwodnienia – mówi dr Lidia Stopyra.
Jak dodaje, zaburzenia smaku i węchu są objawem, który u osób dorosłych jest nieprzyjemny, ale nie stanowi większego problemu. Natomiast u niemowląt prowadzi do hospitalizacji.
- Kiedy kilkumiesięczne niemowlę przestaje mieć łaknienie, zupełnie przestaje jeść, to po prostu się odwadnia i wymaga podania kroplówek – mówi.
Specjalistka zaznacza, że wśród przyjętych na oddział pacjentów było mniej przypadków z ciężkim zapaleniem płuc. Dzieci najczęściej chorują z objawami układu pokarmowego. Bardzo typowy dla wieku dziecięcego jest też zespół PIMS.
- PIMS to jest takie ciężkie, ostre powikłanie, gdzie może dojść do niewydolności krążeniowej i śmierci dziecka. Mnóstwo dzieci było hospitalizowanych na oddziałach intensywnej terapii w związku z tym – dodaje.
4. COVID-19 a problemy z nauką
Wśród rodziców niepokój budzi wpływ COVID-19 na naukę. Jednak uczniowie, którzy brali udział w badaniu, nie zgłaszali problemów z pamięcią czy koncentracją. Rzadko zgłaszano też inne dolegliwości związane ze sferą psychologiczną m.in. drażliwość (dwoje dzieci drażliwych i jedno w złym humorze), trudności emocjonalne (dwoje) oraz trudności behawioralne (jedno dziecko).
"Nie zgłoszono żadnych poważnych objawów neurologicznych. Jednak każda uporczywa choroba może mieć niekorzystne skutki dla zdrowia psychicznego i wpływać na wyniki w szkole" – czytamy w raporcie.
Dr Lidia Stopyra zaznacza, że powikłania neurologiczne, mimo że bardzo rzadkie, również się zdarzają i trzeba być czujnym. One mogą wynikać z np. zaburzeń zakrzepowych, które mogą mieć miejsce po COVID-19.
- Należy też zaznaczyć, że psychiatrzy dziecięcy przeżywają teraz oblężenie. Nigdy wcześniej nie było tylu problemów psychiatrycznych u dzieci i młodzieży. Częściowo jest to kwestia powikłań neurologicznych po COVID-19, izolacji i lockdownu, braku kontaktów społecznych i tego, że komunikacja przybrała inne formy, ale również pewnego rodzaju strachu – o bliskich, o siebie, który towarzyszy nam wszystkim. Trudno powiedzieć, ile dzieci i z jakiego powodu potrzebuje opieki psychiatrycznej – mówi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl